Gang kulturystów w rękach policji. Handlowali anabolikami
Gdy w grudniu 2009 r. Krzysztof J. został zatrzymany przez krakowską policję, mieszkańcy Zakrzowa koło Wieliczki byli w szoku. To tam od dwóch lat mężczyzna mieszkał w domu teściów. Pracował, uważany był za spokojnego, uczynnego sąsiada. Do kościoła chodził, do kieliszka raczej nie zaglądał.
Wpadł po tym, jak jedna z pokrzywdzonych dziewczynek opowiedziała rodzicom o tym, że Krzysztof J. próbował wykorzystać ją seksualnie.
Mężczyzna natychmiast trafił za kratki. Członkowie jego rodziny próbowali ukryć przed sąsiadami zatrzymanie mężczyzny. Na wszystkie wścibskie pytania, gdzie się podział Krzysiek, odpowiadali, że załatwił sobie pracę za granicą. Gdy pojechaliśmy na miejsce, teściowa mężczyzny gorąco przekonywała, że jej zięć jest osobą niewinną i że dziennikarze powinni dać mu święty spokój.
W trakcie śledztwa ustalono jednak kolejne ofiary Krzysztofa J. Jak się okazało, od 1997 r. do 2002 r. wielokrotnie doprowadził 13-letnią dziewczynkę do poddania się czynnościom seksualnym. Sprawca miał wtedy 17 lat, używał przemocy i gróźb. Dziecko było przetrzymywane w piwnicy jego rodzinnego domu w Sławkowicach, w sąsiedniej gminie.
Kolejną, 7-letnią dziewczynkę, Krzysztof J. wielokrotnie molestował aż przez 10 lat, w latach 1999-2009.
Pokrzywdzone były dziećmi, ale o swojej krzywdzie opowiedziały, dopiero gdy były już pełnoletnie. Milczały, choć dobrze znały swego oprawcę. Prawdopodobnie ze wstydu i ze strachu.
Jak działał pedofil? Jedna z poszkodowanych twierdziła, że przed laty została przez niego uprowadzona, gdy wracała ze szkoły. Mężczyzna siłą wciągnął ją do samochodu i zawiózł do swego domu. Przez kilka godzin więził dziewczynkę w piwnicy, molestował i wszystko nagrywał. Potem powtarzał to jeszcze wielokrotnie. Za każdym razem groził, że spotka ją coś złego, jeśli piśnie choć słowo o tym, co ją spotkało.
Ostatecznie podejrzanemu w prokuraturze postawiono osiem zarzutów, w tym dotyczących gwałtów, molestowania, pozbawienia wolności, posiadania treści pornograficznych oraz kradzieży.
Policjantom udało się też ustalić czwartą pokrzywdzoną, ale ta nie zdecydowała się na składanie zeznań. W śledztwie Krzysztof J. przyznał się do winy i podczas przesłuchania szczegółowo opisał przebieg zdarzeń. W jego domu znaleziono około 300 płyt CD i DVD, na wielu były nagrania rozebranych małych dziewczynek.
Biegły oceniał, czy zawierają one treści pornograficzne i czy nagrania trafiły do internetu, ponieważ takie były przypuszczenia. Co wynika z tej ekspertyzy, nie wiadomo - zarówno postępowanie prokuratorskie, jak i sądowe były bowiem niejawne. Skazany przez wielicki sąd mężczyzna do tej pory nie był karany, a nawet notowany przez policję.
Zobacz piękne, wysportowane kobiety. Weź udział w naszym plebiscycie na najładniejszą sportsmenkę Małopolski
Zobacz, jak naziści obchodzili pogańskie święto w okupowanym Krakowie
Miss Polonia z dawnych lat! Zobacz archiwalne zdjęcia kandydatek
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?