Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pochód Lajkonika przejdzie ulicami miasta

Katarzyna Kojzar
Fot. Adam Wojnar
W zeszłym roku tradycja pochodu Lajkonika została wpisana na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego jako jedno z pierwszych pięciu zjawisk. Dlatego też tegoroczny marsz będzie wyjątkowy.

W czwartek Lajkonik i jego orszak przemierzą przy dźwięku krakowskich melodii trasę: od ulicy Senatorskiej, do Klasztoru Sióstr Norbertanek, ulicami Kościuszki i Zwierzyniecką pod Filharmonię Krakowską, następnie ulicą Franciszkańską i Grodzką do Rynku Głównego. Całemu wydarzeniu będą towarzyszyć występy zespołu tatarskiego Buńczuk i Baletu Cracovia Danza. Start o godzinie 12:15 z siedziby Krakowskich Wodociągów przy ul. Senatorskiej 1.


Zobacz też Krakowskie tradycje: Juwenalia


- Lajkonik, dawniej zwany Konikiem Zwierzynieckim, ma swoje święto jeden raz w roku. Jest to data ściśle określona i przestrzegana - pierwszy czwartek po święcie Bożego Ciała. Tego dnia, bez względu na pogodę, egzotycznie odziany jeździec na drewnianym koniku w asyście dwudziestu kilku włóczków, chorągwi i ośmioosobowej kapeli przemierza tradycyjną trasę - przypomina dyrektor Muzeum Historycznego, Michał Niezabitowski.

Lajkonik dziś

Około 13.00 wbiega na dziedziniec klasztoru ss. Norbertanek na Zwierzyńcu, aby tańcząc, złożyć uszanowanie przełożonej klasztoru. Potem ulicami Kościuszki, Zwierzyniecką, Franciszkańską i Grodzką wbiega na Rynek Główny. Przy dźwiękach historycznych melodii tańczy, skacze, odwiedza sklepy, restauracje, hojnie rozdając razy buławą oraz zbierając datki do koszyczka. Ruch, taniec, razy buławą na szczęście, muzyka a zwłaszcza głębokie, równomierne dźwięki bębna tworzą niezwykły nastrój pochodu.

W trakcie swojej wędrówki na Rynek Główny Lajkonik trzykrotnie zatacza uroczysty krąg i wykonuje magiczny taniec z chorągwią: u Norbertanek, przed Filharmonią oraz Wieżą Ratuszową. Około 19.00, na estradzie przed Wieżą Ratuszową następuje kulminacja obrzędu w obecności krakowian i turystów. Prezydent wręcza Lajkonikowi tradycyjny haracz i obaj wznoszą toast za pomyślność miasta i jego mieszkańców.

Strój Lajkonika się zmieniał

- Do końca XIX w. strój Lajkonika wyglądał zupełnie inaczej niż dzisiaj, a drużyna i kapela ubierane były w przypadkowo dobierane kostiumy, co można zobaczyć na obrazach Michała Stachiewicza z ok. 1820 r., Hipolita Lipińskiego z ok. 1880 r. i na fotografiach z końca XIX w - zaznacza Niezabitowski. Współczesny strój zaprojektowany został w 1904 r. przez Stanisława Wyspiańskiego.

Skąd się wziął Lajkonik?

Trudno jest dociec pochodzenia i znaczenia tego zadziwiającego obrzędu. - Legenda wiąże go z jednym z trzech poświadczonych źródłowo napadów tatarskich na Kraków. W 1287 r. za panowania Leszka Czarnego miała miejsce ostatnia wyprawa hordy tatarskiej na Kraków i jedyna, w której najeźdźcy ponieśli klęskę. Według przekazu do zwycięstwa wielce przyczynili się włóczkowie, zwierzynieccy flisacy, mający przez wieki prawo spławiania drzewa Wisłą, a najdzielniejszy z nich, przebrany w zdobyczny strój chana tatarskiego, w atmosferze triumfu i radości wkroczył do miasta - przypomina dyrektor Muzeum Historycznego. Z przesłaniem tym łączy się wątek o urwanym hejnale oraz księciu tatarskim, który zginął w potyczce z włóczkami.

Lajkonik nie ma prawa wejść na Rynek...

Pochód Lajkonika związany był początkowo z obchodami Bożego Ciała. Kiedy po trzecim rozbiorze bractwo włóczków przestało istnieć, pochód nadal się odbywał. Z biegiem lat harce podczas Bożego Ciała stały się zabawą tak wesołą, że biskup krakowski Józef Olechowski uznał, że nie tradycja bractwa nie szanuje powagi religijnego święta i w maju 1787 roku nakazał by bractwa i cechy brały udział w procesji bez dziwnych strojów, niezwiązanych z Polską i rozbawiających krakowian. Odtąd konik wraz orszakiem nie miał już prawa wstępu na krakowski rynek i po przybyciu z dziedzińca klasztoru norbertanek w okolice Bramy Wiślnej kontynuował harce przed pałacem biskupim.


Lajkonik na ulicach miasta, odbierający haracz od mężczyzny, siedzącego w otwartym samochodzie. Z tyłu i z boków widać licznych przechodniów, oglądających przemarsz orszaku. Po prawej mężczyzna fotografujący scenę z Lajkonikiem, obok stojący policjant. / Agencja Fotograficzna "Światowid", 1936 r.

Lajkonika los tułaczy

Przez pierwszą połowę XIX w Lajkonika wspierały finansowo norbertanki, a w drugiej połowie tego samego wieku pieniądze dawał już magistrat. Organizacją pochodu lajkonika zajmowali się wówczas Micińscy - rodzina ogrodników z Półwsia Zwierzynieckiego, potomków dawnych włóczków.

Pod koniec XIX wieku powołano Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa i jego członkom powierzono opieke nad pochodem. Ustalono, że od tej chwili, w pochodzie, obok lajkonika, kapeli i chorążego, iść będzie 14 członków asysty, a rekwizyty będą przechowywane w Archiwum Akt Dawnych Miasta Krakowa. W 1900 r. sprawiono nową chorągiew z herbem miasta na niebieskim tle z jednej strony, i z białym orłem z drugiej, a rok później Tatarzyn otrzymał nowego "konika". Drewniany korpus ofiarowała firma Rudolf Weil i Sp. w Krakowie, a rzeźbiarz z Dębnik za 8 florenów dorobił do niego głowę i szyję.

Tajemnica Lajkonika nierozwiązana

- Faktem jest, że nie może nasz Lajkonik wylegitymować się wyraźnymi dokumentami. Nad pochodzeniem Konika Zwierzynieckiego głowi się nadal wielu badaczy - zaznacza dyrektor Niezabitowski. W kronikach klasztoru norbertanek pojawia się sformułowanie "dobosz z konikiem". Ambroży Grabowski pisze o turku na koniu, a Konstanty Majeranowski o człowieku po tatarsku ubranym. Po raz pierwszy słowo "lajkonik" zanotował w 1866 roku archeolog Józef Łepkowski.

Według folklorysty Juliana Krzyżanowskiego słowo "lajkonik" wywodzi się ze staroniemieckiego słowa "Lai" oznaczającego bractwo cechowe. Według innego przypuszczenia jest to skrót okrzyku "lej" (czyli: "bij!"), którym zachęcano tatarzyna do rozdawania ciosów buławą, lub też "Hulaj!". Niektórzy badacze (Ludwik Krzywicki) twierdzili, że źródłosłów lać – lej wynikał oblewania ludzi wodą (dyngusem), co miał rzekomo czynić tatarzyn w przeszłości; jeszcze inni (Ludwik Młynek) wyprowadzają wyraz "laj" z niemieckiego "Lauf", "läuf", jak mieli na konika wołać dawni niemieckojęzyczni mieszkańcy miasta, a także z "Leibpferd" (Szymon Matusiak) i "heiliger Konig". Istnieje też prawdopodobieństwo, że nazwa ta dotarła do Krakowa ze Śląska, gdzie w miejscowej mowie wiosenny obchód króla majowego nazywano słowem "Leichkonik" (Konig = król).


Orkiestra Lajkonika na ulicy Kościuszki. Z przodu stoi skrzypek, dwóch akordeonistów, trębacz, za nimi pozostali członkowie grający na instrumentach dętych. Wszyscy przebrani w stroje: czamary, wysokie buty z cholewami i rogatywki z barankowym obszyciem. W tle parterowa zabudowa. / Agencja Fotograficzna "Światowid", 1936 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto