Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Po co nam te studia?" - konkurs im. Macieja Szumowskiego rozstrzygnięty [ZDJĘCIA]

jkl
Anna Tatka.
Anna Tatka. fot. Wojciech Matusik
"Po co nam te studia?" - takie pytanie zadano uczestnikom VIII edycji Konkursu im. Maćka Szumowskiego. Temat wzbudził ogromne zainteresowanie. Nadesłano aż 196 reportaży! Grand Prix, czyli nagrodę w wysokości 15 tysięcy złotych, otrzymała Anna Tatka z Krakowa za tekst zatytułowany "Poszedł na studia, wymyślił Maję". Rozdano też trzy równorzędne nagrody po 5 tysięcy zł.

- Opowiedzieć innym, co reporter przeżył, stworzyć dialogi, które nie będą sztuczne, odtworzyć atmosferę zdarzenia. To jest prawdziwa sztuka - mówił na uroczystej gali ksiądz Adam Boniecki, honorowy członek kapituły konkursu. - Dzisiejsze reportaże są coraz bardziej zwarte. Nauczyliśmy się skreślać to, co niepotrzebne. Młode pokolenie reportażystów rośnie, to ludzie bardzo wrażliwi.

Oprócz ks. Bonieckiego w kapitule zasiadali m.in. dziennikarka Katarzyna Kolenda-Zaleska, dziennikarz i pisarz Stefan Bratkowski, reżyser Wojciech Szumowski, redaktor naczelny "Gazety Krakowskiej" Wojciech Harpula i dyrektor programowy TVN Edward Miszczak.

Zanim nagrodzono laureatów, przedstawiciele stowarzyszenia Sieć Solidarności nadali pośmiertnie Maciejowi Szu-mowskiemu Medal "Dziękujemy za wolność".

- Maciek był człowiekiem wolności słowa i mediów. Bronił ideałów Solidarności - wyjaśniał Edward E. Nowak, prezes stowarzyszenia. Medal odebrał syn Maćka Szumowskiego - Wojciech. Mówił na gali, że reportaż to zapis rzeczywistości, wobec której świat jest obojętny.

Członkowie kapituły zauważyli, że w nadesłanych pracach dominował bardzo pesymistyczny obraz studiowania w Polsce. Młodzi pisali m.in., że zaliczenia dostaje się po to, by dalej płacić uczelni czesne, że przy zatrudnianiu - na przykład w sklepie monopolowym - bardziej ceniono pracę w polu niż ukończenie fakultetu. Z goryczą zwracali uwagę, że na placach targowych pracują doktoranci historii czy polonistyki.

Prace laureatów zawierały jednak optymistyczny przekaz. - Te reportaże zostały wyróżnione nie dlatego, że były inne. Rzecz w tym, że zwracały uwagę na ludzi, którym się udało, na możliwości, determinację w oceanie beznadziei. To trudne, ale Maciek Szumowski nigdy nie szukał prostych prawd - tłumaczył decyzję kapituły Wojciech Harpula.

Nagrody w wysokości 5 tys. zł otrzymali: Natalia Stencel za reportaż "Dwadzieścia cztery lata", Alan Misiewicz - reportaż "Pociąg do nauki" i Oliwia Drost - reportaż "Poprawka z dermatologii".

- Ostatnio na wykładzie profesor powiedział, że inspiracją dla dziennikarza są jego marzenia. Jestem żywym dowodem na to, że tak właśnie jest - mówiła Oliwia Drost. - Maciej Szumowski dawał młodym dziennikarzom wiarę w siebie. Ten konkurs kontynuuje tę tradycję.

Gwiazdą wieczoru była Anna Tatka i jej reportaż "Poszedł na studia, wymyślił Maję", który zdobył nagrodę Grand Prix.

- W Międzynarodowy Dzień Szczęścia, który przypada 20 marca, jestem najszczęśliwszą osobą w promieniu tysiąca kilometrów - obwieściła z entuzjazmem przy odbieraniu nagrody.

Podziękowała rodzinie za wsparcie przy realizowaniu marzeń oraz bohaterowi za inspirację.

- Mam nadzieję, że wynalazek mojego bohatera będzie przez wiele lat służył pszczelarzom i naukowcom. Jeśli wyginą pszczoły, wyginie też ludzkość - zaznaczała.

***

Sylwetki laureatów:

Anna Tatka: 31-latka pochodzi z Krakowa. Pracuje w krakowskim hospicjum dla dzieci Alma Spei . Zajmuje się tam promocją i marketingiem. Współpracuje też z dziennikiem "Metro". Ukończyła politologię, europeistykę i podyplomowe studia z public relations. Reportaż "Poszedł na studia, wymyślił Maję" opowiada historię studenta AGH, który opracował urządzenie służące do monitorowania uli.

Natalia Stencel: Doktorantka na filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego w katedrze literatury XX wieku. Czasami publikuje swoje teksty w pismach naukowych, ale to doktorat jest teraz dla niej priorytetem. Ma 24 lata, mieszka w Krakowie, pochodzi z Ogrodzieńca. Reportaż "Dwadzieścia cztery lata" to słodko-gorzka historia, przedstawiająca losy młodego pokolenia humanistów.

Alan Misiewicz: 30-letni polonista, mieszka w Bytomiu, a pochodzi z Suwałk. Zawód nauczyciela łączy z uprawianiem dziennikarstwa - od sześciu lat pisze dla katowickiej "Gazety Wyborczej" w dzia-le kulturalnym. Jego reportaż "Pociąg do nauki" to historia dziewczyny na wózku inwalidzkim, która urodziła się na wsi na Podlasiu, zaczęła studia,ale największą frajdę sprawia jej podróżowanie pociągiem.

Olivia Drost: Studiuje dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Ma 20 lat, jest na II roku. Mieszka w stolicy, pochodzi z Chełmży. Od początku studiów pracuje w mediach, od stycznia w portalu Onet w dziale biznes. Reportaż "Poprawka z dermatologii" opowiada o studencie medycyny, który - dzięki pytaniu na egzaminie - pomógł w zdiagnozo- waniu u siebie choroby.

***

Reportaż otwiera nam drogę do głębszego zastanowienia

Rozmowa z Katarzyną Kolendą-Zaleską, dziennikarką TVN

Po co nam te studia?
Czytając konkursowe reportaże zastanawiałam się, czy chciałabym wrócić na studia. Zawsze mi się wydawało, że tak, bo lata studiowania na Uniwersytecie Jagiellońskim były najfajniejszym okresem mojego życia. Studiowaliśmy w ciężkich czasach, był to stan wojenny i stan beznadziei. Po przeczytaniu tych reportaży pomyślałam jednak, że na dzisiejsze studia nie chciałabym wracać. Dawniej żyliśmy w kraju bez perspektyw, ale wydawało nam się, że mamy o co walczyć. Z prac konkursowych wyłania się bardzo pesymistyczny obraz. To dla nas duże ostrzeżenie, żeby dać tym młodym ludziom nadzieję.

W jakiej kondycji jest młode dziennikarstwo?
Młodzi zaprezentowali bardzo wysoki poziom, doskonały warsztat. Oczywiście muszą się uczyć, ale jak każdy z nas. Jestem pod dużym wrażeniem.

Było widać w tych pracach idee, które wyznawał Maciek Szumowski?
Maciek Szumowski wszystko robił z pasją - i te reportaże były właśnie tak pisane. To podstawowa umiejętność, żeby zarazić czytającego pasją autora. Maciek uważał, że nie ma nic poza dziennikarstwem. Młodzi pokazali, że dla nich to też sedno życia.

Warto w dobie internetu być dziennikarzem na serio?
Warto. To nie jest zawód, który ginie. Każdy człowiek w dobie internetu chce szybko sprawdzić informacje, 140 znaków na Twitterze to często wszystko, co możemy przeczytać. Ale przychodzi taki czas, że chcemy się nad czymś naprawdę głębiej zastanowić. Reportaż otwiera nam taką drogę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto