Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pcim. Ugasili pożar, ale domu nie udało się uratować. Dlatego strażacy idą z pomocą pogorzelcom

Redakcja
Fot. JRG Myślenice/OSP Pcim
Po pożarze, w którym trzyosobowa rodzina straciła dom, trwa zbiórka pieniędzy. Chcą pomóc poszkodowanym, odzyskać dach nad głową.

Ogień wybuchł w nocy z czwartku na piątek w Pcimiu - Krzywicy. Zgłoszenie dotyczyło tego, że płonie sadza w kominie, ale strażacy dojeżdżając na miejsce i widząc z daleka łunę, zorientowali się, że pożar musi być dużo większy. Kiedy pierwsze zastępy dotarły na miejsce, w ogniu stał już prawie cały drewniany budynek. Oprócz Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Myślenic na miejscu interweniowały jednostki OSP z całej gminy Pcim. Wezwano też dysponującą samochodem z dużym zapasem wody OSP Myślenice - Dolne Przedmieście.

Dojazd na miejsce był bardzo trudny, nie tylko dlatego, że droga jest wąska i pod górę. We znaki dawała się pogoda. Dojazd utrudniał śnieg i lód, a samo gaszenie mróz i silne podmuchy wiatru. Akcja trwała kilka godzin i skończyła się grubo po północy. Straż oprócz płonącego domu ratowała przed zapaleniem się znajdujące się w bliskim sąsiedztwie zabudowania. Udało się je uchronić przed pożarem. Dom spłonął doszczętnie. Udało się wynieść trochę ubrań i dokumentów.

Rodzina znalazła zastępcze schronienie. Małżeństwo i ich dorosły syn na razie zamieszkali u członków rodziny, ale wkrótce mają się przenieść do lokalu, który zaproponowała im gmina.

- Zadzwonił do mnie brat i powiedział „dom się pali”. Od razu wsiadłam do samochodu i ruszyłam tam. Jadąc miałam nadzieję, że damy radę uratować dobytek, ale straciłam ją, kiedy na miejscu zobaczyłam pożar - mówi Barbara Mirochna, córka małżeństwa, które mieszkało w spalonym domu. - Rodzice i brat wyszli z domu tak, jak stali, mama w pantoflach, nie zdążyła nawet zabrać butów zimowych.

Pierwszą potrzebą były więc ubrania - je już kupili. Brakuje za to wszystkiego innego: pościeli, ręczników, garnków itp. Pomagają rodzina i sąsiedzi, co jak mówi pani Basia, ma ogromne znaczenie dla jej bliskich. - Dzięki temu, że widzą, iż nie zostali z tym sami, nie załamali się całkiem - mówi kobieta.

Gmina, oprócz lokalu tymczasowego, zapewniła rodzinie zasiłek celowy, ale wójt deklaruje coś jeszcze. - Bierzemy na siebie rozbiórkę tego, co zostało z domu i uporządkowanie terenu - mówi Piotr Hajduk. Dodaje, że do gminy zgłaszają się chętni do pomocy. - Pewna firma poinformowała, że gotowa jest przekazać projekt domu. Nikt nie ma wątpliwości, że dom trzeba będzie odbudować. Dlatego jeden ze strażaków biorących udział w akcji gaśniczej zainicjował na portalu „zrzutka.pl” zbiórkę pieniędzy. - Znam tę rodzinę, a przede wszystkim Basię, która jest moją rówieśniczką. Wiem, że niedawno remontowali dom i zdaję sobie sprawę jak wielką tragedią musi być dla nich to, że stracili cały dobytek - mówi Karol Druzgała z OSP Pcim.

Jak pomóc?

Kto chciałby przekazać rodzinie, która straciła dach na głową, coś ze wspomnianych rzeczy, czyli ręczniki, pościel, naczynia - proszony jest o kontakt z panią Barbarą (tel. 508-917-635) lub z Urzędem Gminy w Pcimiu (12/274-91-02).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pcim. Ugasili pożar, ale domu nie udało się uratować. Dlatego strażacy idą z pomocą pogorzelcom - Dziennik Polski

Wróć na myslenice.naszemiasto.pl Nasze Miasto