Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowohucka: mieszkańcy boją się śmieci i bomb

Piotr Rąpalski
Tworzenie Zbiorczego Punktu Gromadzenia Odpadów przy ul. Nowohuckiej idzie jak po grudzie. Pod presją okolicznych mieszkańców wojewoda unieważnił miastu pozwolenie na budowę. Urzędnicy będą musieli prawdopodobnie uzupełnić dokumentację i ponownie zbadać, jak zakład może wpływać na środowisko.

Równocześnie mieszkańcy z okolicy protestują przeciw demontażowni odpadów, która powstaje przy siedzibie Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Boją się huku maszyn i eksplozji bomb, które odkrywane są w czasie prowadzenia inwestycji.

Leszek Plekan z ulicy Tabacznej, jeden z sąsiadów zakładu MPO, w liście do redakcji pisze: "Nikt odkrytych niewybuchów nie zabezpieczył przez kilka dni, co najmniej trzy...". Plekan pyta też, dlaczego MPO nie zleciło zbadania terenu do trzech metrów w głąb ziemi przed rozpoczęciem inwestycji. Obawia się, że drgania wywołane przez pracującą demontażownię mogą doprowadzić do eksplozji. Sprawę zgłosił w prokuraturze.

MPO twierdzi jednak, że budowę prowadzi z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. - Faktycznie odkryliśmy trzy przedmioty, które mogły być niewybuchami. W takim wypadku od razu wzywamy policję, a ta sprowadza saperów - przyznaje Józef Synowiec, kierownik budowy. - Znalezione przedmioty ogradzamy, zabezpieczamy przed słońcem i wyznaczamy ludzi do ich pilnowania.
MPO stawia halę, której powierzchnia będzie miała ok. 3 tys. mkw powierzchni. Ma zostać osadzona na ok. 500 betonowych palach, które wchodzą w ziemię na 4,5 m. głębokości. - Teren zatem jest i tak sprawdzany, a trzy przedmioty odkryto poza obszarem, gdzie stanie hala - dodaje Synowiec.

Demontażownia ma współdziałać z ZPGO, do którego będą trafiać stare meble, sprzęt AGD i RTV, świetlówki, opony, akumulatory, gruz, oleje i inne opady przywożone przez mieszkańców. Inwestycję ZPGO prowadzi Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu - To alternatywa dla tych, którzy tworzą dzikie wysypiska.

Projekt ten jako ekologiczny dostał dofinansowanie z Unii w wysokości 1 mln 600 tys. euro - mówi Jacek Bartlewicz, rzecznik ZIKiT. - Zastrzeżenia wojewody dotyczą tylko kwestii formalnych, które wyjaśnimy. Do protestujących mieszkańców skierowaliśmy w maju propozycję zorganizowania konsultacji. Do tej pory nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nowohucka: mieszkańcy boją się śmieci i bomb - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto