Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najpierw "zamach krzesłem", teraz porwanie rodzicielskie

Marcin Banasik
Przed krakowskim sądem toczy się proces w sprawie tzw. porwania rodzicielskiego. Oskarżony o uprowadzenie swojego 4-letniego syna Leona jest Marek. M. Narodowiec wcześniej był oskarżony o próbę rzucenia krzesłem w prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Sąd zadecydował już na pierwszej rozprawie, że proces będzie toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Policja zatrzymała 37-letniego Marka M. na początku lipca tego roku na terenie jednej z nadmorskich miejscowości w gminie Kołobrzeg. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym ponieważ nie zastosował się do poleceń sądu przyznającego opiekę nad jego dzieckiem matce.

Również inne krakowskie prokuratury prowadziły przeciwko niemu postępowanie, ponadto miał do odbycia zaległą karę półtora roku pozbawienia wolności. Policjanci ustalili, że mężczyzna przebywa wraz z chłopcem w Czechach.
Ustalenia śledczych wskazywały, że mężczyzna mógł przekroczyć granicę i znaleźć się ponownie na terenie Polski. Pojawił się w jednym z pensjonatów na terenie województwa zachodniopomorskiego. Tam został zatrzymany.

O Marku M. głośno zrobiło się trzy lata temu, gdy został oskarżony o „zamach krzesłem” na Bronisława Komorowskiego podczas spotkania wyborczego na Rynku Głównym w Krakowie. Mężczyzna tłumaczył, że krzesło było elementem happeningu politycznego. Ostatecznie M. został uniewinniony. Sąd skazał go jednak za znieważenie byłego prezydenta i podanie fałszywych danych po zatrzymaniu przez policję.

Na przełomie roku Marek M. znów dał o sobie znać. W internetowym nagraniu oskarżył policję, że 19 grudnia ubiegłego roku wraz z małżonką został pobity przez funkcjonariuszy policji. Narodowiec złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu dziesięciu przestępstw, m.in. pobicia, znęcania się, kierowania wyzwisk i narażenia na utratę życia oraz zdrowia.
Zarzuty usłyszał też Marek M. Policja oskarża go o napaść na funkcjonariuszy i ich znieważenie, a także o niewylegitymowanie się. To jednak nie był koniec kłopotów mężczyzny. Nowohucka prokuratura prowadziła postępowanie przeciwko niemu, bo w grudniu ub. roku uprowadził synka.

37-letni mężczyzna odebrał wtedy dziecko z przedszkola i od tego czasu matka chłopca (M. rozstał się z nią kilka lat temu) nie miała kontaktu z 4-letnim Leonem. Pod koniec stycznia sąd zdecydował o odebraniu chłopca ojcu, i to w trybie pilnym. Wyznaczono nawet kuratora, który powinien to zrobić, ale mu się nie udało.
Po zatrzymaniu mężczyzna został przewieziony do Krakowa i przesłuchany w nowohuckiej prokuraturze do sprawy uprowadzenia rodzicielskiego. Został potem przewieziony do Zakładu Karnego w Krakowie, gdzie odbywa zaległą karę pozbawienia wolności.

Marek M. jeszcze do niedawna był aktywnym działaczem stowarzyszeń narodowych, działał w ramach Młodych dla Polityki Realnej.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Koniec z plastikiem - za 3 lata będzie nielegalny

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Najpierw "zamach krzesłem", teraz porwanie rodzicielskie - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto