Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moskal: cierpliwości w Wiśle nigdy nie było

Redakcja
fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z Kazimierzem Moskalem, byłym trenerem Wisły Kraków, a obecnie Termaliki Bruk-Bet Nieciecza.

Piotr Tymczak: Będzie Pan chciał coś udowodnić działaczom Wisły, którzy podziękowali Panu za pracę ponad pół roku temu?
Kazimierz Moskal: Absolutnie nie mam żadnych powodów, żeby próbować coś komuś udowadniać, albo żeby był to dla mnie niezwykle prestiżowy mecz. Traktujemy to spotkanie jako podtrzymanie rytmu meczowego, ale cieszymy się, że to będzie Wisła. Ma to być przyjemność grania dla piłkarzy, kibiców, a nie walka na śmierć i życie. Może jak się spotkamy w ekstraklasie... (uśmiech).

Powierzenie Wisły trenerowi Kulawikowi to przyznanie się przez klub do tego, że błędem było zrezygnowanie z Pana i zatrudnienie Michała Probierza?
Mam zdanie na ten temat, ale nie będę go wyrażał publicznie. Ludzie, którzy podejmowali decyzje, wiedzą najlepiej, czy to było błędem. Nie należę do tych, którzy rozpowiadaliby teraz różne teorie. Było jak było, moja przygoda z Wisłą dobiegła końca. Życie jest takie, że trzeba patrzeć do przodu. Kibicuję Wiśle i życzę trenerowi Kulawikowi jak najlepiej.

Kiedy Pan prowadził "Białą Gwiazdę" komentowano, że drużyna ładniej rozgrywa piłkę, ale brakowało zwycięstw.
Cieszę się, że ludzie zauważyli, iż zespół grał lepiej. To nie przyniosło wymiernych efektów, a trenera w Wiśle ocenia się przede wszystkim za wyniki. Popatrzmy jednak na okoliczności. Na cztery moje ostatnie mecze w Wiśle, trzy graliśmy w dziesiątkę, a dyktowaliśmy warunki.

Trener Kulawik na pierwszej konferencji powiedział, że będzie stawiał na krakowską piłkę. Dobrze, że chce iść Pana drogą?
Trzeba się na coś zdecydować i być cierpliwym. Tej cierpliwości w Wiśle nigdy nie było i pewnie jej nie będzie. Myślę jednak, że to jest słuszna droga, bo nadal w Wiśle są zawodnicy, którym odpowiada taka gra, są do niej stworzeni. Piłka nożna powinna sprawiać przyjemność, przede wszystkim samym zawodnikom, ale także kibicom. Można wygrywać, stojąc w jedenastu na swojej połowie, odkopując piłkę i licząc na stały fragment albo kontrę, ale można też samemu coś stworzyć i dominować. Mnie bliższa jest ta druga opcja, w której gra ma cieszyć.

Co Pan pomyślał, gdy usłyszał, że Wisłę przejął trener Kulawik?
Zdawałem sobie sprawę, że czeka go ciężkie zadanie, bo jest to trudny moment dla drużyny i trenera. Wiadomo, że częste zmiany szkoleniowca nie są dobre, bo każdy trener inaczej widzi pewne rzeczy i ma inne oczekiwania, a zawodnicy muszą do tego przywyknąć. Piłkarze biorą jednak za to pieniądze, są profesjonalistami, muszą się do tego dostosować. Na pewno trener Kulawik zrobi wszystko, aby w ten zespół zaszczepić chęć do gry.

13. miejsce Wisły w tabeli przekroczyło Pana wyobrażenia?
Jest to dla mnie zaskoczenie i rozczarowanie, biorąc pod uwagę fakt, że kalendarz spotkań był na początku dość łaskawy dla Wisły. Myślę, że nikt przed sezonem się tego nie spodziewał. Wierzę jednak w to, że niedługo dla Wisły nadejdą lepsze czasy.
Z zawodnikami, którzy kiedyś byli o krok od Ligi Mistrzów, a teraz nie radzą sobie z przeciętnymi rywalami?
Nie ulega wątpliwości, że mają większe umiejętności i potencjał od tego, co pokazują do tej pory. Mam nadzieję, że odzyskają chęć, wiarę we własne możliwości i dadzą dużo więcej drużynie.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto