Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Moto Kraków: Toyota Auris [test samochodu]

Aleksander Glowania
Aleksander Glowania
Z Toyota Auris jest jak z księżniczką - trzeba ją pokochać, nie sposób zrozumieć. Jest inna niż wszystkie - elegancka, z klasą. Ale czy japońska ksieżniczka odnajdzie się na polskich drogach?

O modelu

Auris to następca produkowanej od ponad 40 lat Corolli. Jej nazwa pochodzi od łacińskiego aurum, czyli złoto. Konserwatywnym kierowcom pozostaje jednak wersja sedan samochodu – tam japończycy pozostawili Corollę.

W nasze ręce trafiła produkowana od początku 2007 roku Toyota Auris w jednej z najlepszych wersji wyposażenia Sol (lepsze i droższe są tylko Prestige oraz X) i z najmocniejszym silnikiem benzynowym (1,6 Dual VVTi, 125 KM). Toyota oferuje swojego kompakta również z silnikiem benzynowym o pojemności 1,4 litra i mocy 97 KM oraz jednostkami napędzanymi olejem napędowym – 1,4 D-4D o mocy 90 KM , 2,0 D-4D (126 KM) oraz 2,2 D-4D o mocy 177 KM dostępnym tylko w wersji X (za ponad 100 tysięcy złotych).

 

Auris, dostępna tylko w wersji hatchback może mieć aż sześć wersji wyposażenia – podstawowa Terra (w standardzie ABS+EBD+BA, 4 poduszki, radio z MP3, klimatyzacja manualna), nieco lepsza Luna (dodatkowo kurtyny powietrzne i poduszka kolanowa kierowcy, elektryczne szyby z tyłu, sterowanie radiem ze skórzanej kierownicy), promocyjna Premium (z automatyczną klimatyzacją), Sol (z czujnikami deszczu, inteligentnym kluczykiem i tempomatem) oraz najbogatszymi Prestige oraz X (wyposażone m.in. w xenonowe lampy).

Najtańsza 3-drzwiowa wersja kosztuje 54200 zł. Nasz testowany egzemplarz można kupić za 69900 zł.

Silnik

125 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy 157 Nm (choć dopiero przy 5200 obrotach na minutę) wciska w fotele. Ford Focus z taką samą pojemnością silnika, którego testowaliśmy kilkanaście dni temu, nie ma najmniejszych szans z japońskim tworem.
Silnik jest też bardzo elastyczny. Wyprzedzanie nawet na piątym biegu nie przysparza kierowcy strachu. Spalanie na poziomie 7-7,5 litra na 100 kilometrów również jest do przyjęcia jak na taką pojemność silnika.

Nadwozie

Z zewnątrz Auris przypomina Toyotę Yaris. Podobny pomysł, podobna kreska projektantów. Emanuje z niego elegancją, klasą i spokojem. Z jednej strony odważny, nowoczesny i niczym nie przypominający poprzedniej wersji przód, z drugiej – zdradzający powiązania z Corollą tył. Wszędzie jednak pełno owali, zaokrągleń i stonowania. W Auris, jak na księżniczkę przystało, nie ma agresji.

Komfort

Jak nadwozie Aurisa uspokaja, tak wnętrze zaskakuje. Nowoczesnością, nowatorskimi rozwiązaniami, bardzo odważnym designem i pełną garścią elektroniki.

Inteligentny kluczyk, który raz wrzucimy do kieszeni, może tam pozostać przez cały czas naszej podróży. Wersja Sol wyposażona jest w czujnik zbliżeniowy w drzwiach kierowcy – jeśli podejdziemy z kluczykiem blisko samochodu i dotkniemy klamki kierowcy, otwierają się drzwi do japońskiej twierdzy.

Kluczyk nie będzie nam również potrzebny do jazdy – samochód, również wykrywając kluczyk w pobliżu, zapalamy... guzikiem. Jedno wciśnięcie i można jechać. Nomen omen, silnik jest tak dobrze wyciszony, że gdyby nie obrotomierz, moglibyśmy zapomnieć o tym, że w ogóle pracuje.

Konserwatywni kierowcy będą się musieli przyzwyczaić do wysoko umieszczonej skrzyni biegów, która, mimo że na pierwszy rzut oka wydaje się zupełnie nietrafiona, po kilkudziesięciu kilometrach okazuje się być przyjaznym kierowcy pomysłem.

Nietypowo, bo niemalże pionowo, umieszczono dźwignię hamulca ręcznego. A lubiącym elektronikę kierowcom spodoba się zapewne funkcja, która wskazuje, kiedy należy zmienić bieg, by jeździć jak najoszczędniej. Nie do przyjęcia jest jednak przełącznik komputera pokładowego, który jest identyczny jak przyciski, w które przed laty wyposażaono liczniki w samochodach.

Nowe, zupełnie inne są również zegary. Wskazówka wygląda tak, jak gdyby zawieszona była w połowie, a wskaźnik paliwa to... prostokąciki. Plus za niemęczący oczu pomarańczowy kolor.

W naszej księżniczce kompletnie nie widać maski. Trochę to drażni, zwłaszcza na początku, gdy nie wiadomo, czy możemy jeszcze podjechać parę cennych w miejskim gąszczu centymetrów. Trochę trwało, zanim pierwszy raz zaparkowałem w centrum miasta.

Bagażnik o pojemności 354 litrów (w Focusie niecałych 400 litrów) mógłby być większy, choć jak na samochód głównie do jazdy miejskiej, powinno wystarczyć.

Jest coś jeszcze, z dedykacją dla pań. Gdy otworzy się lusterko w zasłonce przeciwsłonecznej, automatycznie włącza się lampka! Żeby móc się lepiej pomalować...

Prowadzenie

Zwinną Toyotę dobrze się prowadzi. Świetna kierownica i dobre zawieszenie pozwalają kierowcy na odrobinę szaleństwa, choć bez przesady. Szaleństwo nie spodoba się jednak pasażerom siedzącym z tyłu, których nie uratuje niestety zawieszenie. Na tylnej kanapie rzuca nawet na niewielkich nierównościach.

Auris ma dla kierowcy jeszcze jedną miła niespodziankę – promień zawracania kół 5,2 m oraz nadwozia 5,5 m to całkiem niezły wynik.

Moim bardzo subiektywnym zdaniem

Toyota Auris to elegancki samochód dla kobiety, choć mężczyznom nie odbieramy prawa do prowadzenia naszej gwiazdki. Żywiołem Auris jest miasto – jest zwinny, szybki, ma precyzyjny układ kierowniczy z dostosowującym się do warunków jazdy wspomaganiem kierownicy. Trzeba jednak przyznać, że również w trasie następca Corolli spisuje się bez zarzutu.

A czy japońska księżniczka polubiła nasze drogi? Po ilości spotykanych na nich Aurisów, można wnioskować, że tak. Niektórzy twierdzą, że Auris jest samochodem dla mas. Moim zdaniem, to samochód dla indywidualnych niekonserwatystów. To auto, do którego trzeba się przyzwyczaić i się z nim polubić, pokochać takim, jakie jest, z wszystkimi kaprysami, jak na arystokratkę przystało.

 


Zobacz też:



MoDo Aplikacja Ściągnij

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto