Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miniony rok był najlepszym dla branży deweloperskiej od lat. Najlepiej...w Krakowie

Piotr Ogórek
Nowe bloki rosną za stacją benzynową przy al. 29 Listopada. Wiadomo już, że dla nowych mieszkańców zabraknie miejsc parkingowych, a w okolicy nie ma gdzie zostawić auta
Nowe bloki rosną za stacją benzynową przy al. 29 Listopada. Wiadomo już, że dla nowych mieszkańców zabraknie miejsc parkingowych, a w okolicy nie ma gdzie zostawić auta Fot. Joanna Urbaniec
Miniony rok był najlepszym dla branży deweloperskiej od lat. Oddano rekordową liczbę mieszań, uzyskano największą w historii liczbę pozwoleń budowlanych. Kraków jest tutaj prymusem, ale dla mieszkańców to nie zawsze powód do dumy. Czego przykładem kolejne inwestycje, jak chociażby przy ulicy Prandoty, gdzie powstanie ponad 300 mieszkań.

Aż 157 pozwoleń na budowę bloków i osiedli wydali krakowscy urzędnicy w minionym roku. Liczba wydawanych pozwoleń wzrosła w Krakowie ponad dwukrotnie w ciągu czterech lat. Krakowianie widzą to na każdym kroku. I nie zawsze jest to widok napawający dumą i optymizmem. Tak jest w przypadku bloków powstających u zbiegu al. 29 Listopada i ulicy Prandoty.

Za stacją benzynową, pomiędzy cmentarzem Rakowickim, a torami kolejowymi, mieszkania buduje firma Mota-Engil. Powstaje spory moloch, małe blokowisko na 312 mieszkań. I to w bardzo ciasnej okolicy. To jednak wymarzone miejsce dla deweloperów - nie ma planu miejscowego, nad żadnym nawet nie toczą się prace. Pozwolenie na budowę urzędnicy dali więc na podstawie warunków zabudowy (tzw. wuzetka), które sami wcześniej przygotowali.

Bloki wyrosną tuż przy ruchliwej al. 29 Listopada i ten ruch znacząco zwiększą. Nie wiadomo, gdzie będą parkować wszyscy nowi mieszkańcy, bo deweloper przewidział tylko 237 miejsc postojowych (171 w garażu podziemnym i 67 naziemnych). W okolicy nie ma za bardzo gdzie zaparkować. W dzisiejszych czasach sporo rodzin ma po dwa samochody, więc problem będzie na pewno. Choć nie wszyscy tak to postrzegają.

- To część miasta dobrze rozwinięta pod względem komunikacji miejskiej. Więc może nie będzie dwóch samochodów na rodzinę. Ale generalnie uważam, że powinno przypadać 1,2 miejsca parkingowego na mieszkanie - mówi Łukasz Wantuch (Przyjazny Kraków), radny miejski z Prądnika Czerwonego. Inaczej uważa inny radny z tej dzielnicy.

- To trudne miejsce na taką inwestycję. Powstają po prostu za duże bloki. Miasto powinno dostosować zabudowę do realiów komunikacyjnych i dać zgodę na niższe budynki - przekonuje Dominik Jaśkowiec (PO).

Takich widoków i rozterek będzie coraz więcej, bo w Krakowie buduje się rekordowo dużo. Inne miasta są za nami. W Łodzi w 2015 r. wydano 3930 pozwoleń budowlanych, w tym 32 dla zabudowy wielorodzinnej. Rok później było odpowiednio 3536 i 73, a w minionym roku 3751 i 63. W Poznaniu w 2015 roku wydano 2997 decyzji budowlanych, w tym w tym 39 dla zabudowy wielorodzinnej. W roku 2016 było ich 2955 i 45, a w 2017 roku 2997 i 78.

Kraków już w 2014 roku miał wyższe liczby w każdej kategorii - wtedy wszystkich pozwoleń urzędnicy wydali 3998, a na budowę bloków 70. W kolejnych latach liczba wydawanych pozwoleń, zwłaszcza na mieszkaniówkę, rosła zawrotnie. Wszystkich pozwoleń w 2015 roku wydano już 4251. Rok później ich liczba nieznacznie spadła, do 4159. Mocno wzrosła natomiast liczba decyzji budowlanych na bloki i osiedla - do 87 i 100, odpowiednio w 2015 i 2016. Absolutny boom nastąpił jednak w minionym roku. Urzędnicy Jacka Majchrowskiego wydali aż 157 pozwoleń budowlanych dla zabudowy wielorodzinnej! Nie ma jeszcze danych o wszystkich pozwoleniach za 2017. Należy pamiętać, że na ich ogólną liczbę składają się także przebudowy, nadbudowy czy rozbudowy, które stanowią największą liczbę pozwoleń.

Takie dane mogą cieszyć, bo za branżą budowlaną idą inne segmenty rynku. To m.in. dzięki temu mamy jeden z najniższych wskaźników bezrobocia w Polsce. Z drugiej strony jednak miasto rozrasta się chaotycznie, ze szkodą dla mieszkańców.

- Możemy być takim miastem jak Gorlice, gdzie się nie buduje i to miasto umiera. Albo możemy zgodzić się na to, że powstają nowe bloki, wprowadzają się do nich nowi mieszkańcy i tutaj zostają. Czasem wiążą się z tym niedogodności, ale ja wolę taki rozwój miasta. Dlatego wzrost liczby pozwoleń budowlanych mnie cieszy, bo to oznacza jeszcze mniejsze bezrobocie - przekonuje Łukasz Wantuch.

Nie chodzi o to, żeby nie budować, ale żeby mieć wizję rozwoju miasta. A tego władzom Krakowa brakuje. Nowym osiedlom rzadko towarzyszy niezbędna infrastruktura - nowe drogi, zieleń, żłobki, przedszkola i przychodnie. W dodatku część bloków powstaje na podstawie starych pozwoleń budowlanych, które wymagały mniejszej niż obecnie liczby miejsc parkingowych przypadających na mieszkańca.

- Są pewne plusy postępującej zabudowy. Osiedla buduje się np. na terenach poprzemysłowych. Dzięki temu mamy bardziej atrakcyjną przestrzeń, a zdegradowane dzielnice ożywają. Ale z drugiej strony to często tylko sypialnie, bez kawałka zieleni, bez terenu rekreacyjnego - uważa Dominik Jaśkowiec.

W Krakowie popyt na nowe mieszkania jest duży. Taka jest potrzeba rynku. W efekcie często powstają budynki brzydkie, obliczone na wyciśnięcie jak największej liczby lokali mieszkalnych z powierzchni działki.

- A chodzi o to, żeby Kraków rozbudowywał się w sposób zrównoważony. Brakuje regulatora w tej kwestii, bo miasto jest za słabe. Deweloperzy, którzy zaskarżają decyzje miasta w sądach administracyjnych, wygrywają. Przez to Kraków cierpi na chaotyczną zabudowę - dodaje radny Jaśkowiec.

Jego zdaniem urzędnikom wydziału architektury, który wydaje decyzje budowlane, brakuje odwagi, żeby podejmować decyzje korzystne dla mieszkańców, a nie dla deweloperów.

- Co wprost nie jest zabronione przez przepisy prawa, jest dozwolone. Można więc brać na siebie jakieś ryzyko, nawet procesów sądowych, ale prowadzić dzięki temu politykę zrównoważonego rozwoju miasta. I dbać o interesy krakowian - przekonuje radny.

Rok deweloperów w Polsce

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w ciągu 12 miesięcy deweloperzy osiągnęli rekordowe wyniki. Od listopada 2016 do października 2017 uzyskali 130,5 tys. pozwoleń budowlanych. Pierwszy raz przekroczyli granicę 130 tys. W tym samym czasie na rynek wprowadzono aż 86,8 tys. lokali, o 13,9 proc. więcej niż w analogicznym okresie w poprzednim roku.

Według ekspertów z firmy badawczej REAS, na rekordowym poziomie jest także liczba sprzedanych mieszkań. Od czwartego kwartału 2016 do trzeciego kwartału 2017 w sześciu największych aglomeracjach sprzedano prawie 72 tys. lokali, czyli o około 17 tys. więcej niż rok wcześniej. Największy wzrost sprzedaży zanotowano w Trójmieście, gdzie po raz pierwszy w historii liczba transakcji wynosiła 2,7 tys. Spory wpływ na większą liczbę sprzedanych mieszkań miał chociażby program Mieszkanie dla Młodych, który cieszył się ogromnym zainteresowaniem.

Z danych GUS wynika, że cena za metr kwadratowy powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego w trzecim kwartale 2017 roku w porównaniu do analogicznego okresu w 2016 zwiększyła się o 121 zł za metr. Jednym z zasadniczych czynników, które oddziałują na cenę mieszkania, jest koszt zakupu ziemi, a ta - jak pokazują - analizy sukcesywnie rosła. Cały czas zwiększało się też zapotrzebowanie na nowe lokale.

Puls Polski - odcinek 1

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto