Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miłość przysięgają w więzieniu

Małgorzata Więcek-Cebula
Przemek liczy na przedterminowy wyrok. Przyrzekł sobie, że do więzienia już nie wróci - chce normalnie żyć z żoną na Lubelszczyźnie, skąd pochodzi
Przemek liczy na przedterminowy wyrok. Przyrzekł sobie, że do więzienia już nie wróci - chce normalnie żyć z żoną na Lubelszczyźnie, skąd pochodzi Fot. Małgorzata Więcek-Cebula
Śluby zawierane w zakładzie karnym w Nowym Wiśniczu nie są wcale rzadkością.

W Zakładzie Karnym w Nowym Wiśniczu wyroki odsiaduje ponad czterystu mężczyzn. W tej chwili ze względu na prowadzony remont jest ich nieco mniej. Wszyscy to ludzie z przeszłością, recydywiści, którzy na swoim koncie mają nie tylko jedno przestępstwo.

- Mamy tu skazanych za jazdę po pijanemu, kradzieże, rozboje, ale także zabójstwa - wylicza kpt. Michał Kuśnierz, kierownik działu penitencjarnego ZK w Nowym Wiśniczu.

Śluby zdarzają się co roku. Zwykle jest ich kilka
- Teraz też będziemy mieć taką uroczystość już za kilka tygodni. To będzie pierwsze w tym roku takie wydarzenie - mówi kpt. Kuśnierz.

Więzienie jest drugim po szpitalu miejscem, gdzie kierownik Urzędu Stanu Cywilnego może udzielić ślubu.

- Formalności, przy zawarciu takiego związku są jednak takie same jak w urzędzie - wyjaśnia Sylwia Śleboda z-ca kierownika USC w Nowym Wiśniczu.

Konieczne jest dostarczenie pełnego kompletu dokumentów. Zająć się tym wszystkim musi jednak przyszła żona, bo mąż przebywający w zakładzie karnym na załatwienie tego typu spraw nie dostaje przepustki.

Uroczystość odbywa się w sali widzeń, która z tej okazji jest specjalnie dekorowana. - To poważna sprawa, więc musi być wszystko z powagą. Jest stół, przy którym zasiada kierownik USC, koniecznie nakryty zielonym suknem, są miejsca dla państwa młodych i świadków - wylicza mjr. Waldemar Burkiewicz, wychowawca ds. kulturalno-oświatowych wiśnickiego więzienia.

Na ile trwałe są takie więzienne związki, tego nikt nie jest w stanie sprawdzić. Pracownicy wiśnickiego zakładu karnego przekonują, że kibicują wszystkim parom.

- Nie zdarzyło mi się, bym odrzucił czyjąś prośbę na zawarcie związku małżeńskiego w naszym zakładzie - mówi ppłk mgr inż. Włodzimierz Więckowski, dyrektor Zakładu Karnego w Nowym Wiśniczu.

Jeśli uda się przetrwać tym parom, to dobrze. Wszyscy pamiętają jednak historię sprzed kilku lat, kiedy na ślub z jednym ze skazanych odsiadujących długoletni wyrok zdecydowała się nauczycielka w podeszłym wieku. Ze swoim mężem poznała się poprzez ogłoszenia matrymonialne. Zanim podpisała stosowne dokumenty przed urzędnikiem stanu cywilnego, ówczesny dyrektor zakładu przekonywał ją, by dobrze przemyślała decyzję.

Ona jednak już była zdecydowana i tak mocno wpatrzona w swojego przyszłego męża, że żadna siła nie była w stanie tego zmienić. O tym, że wszyscy chcieli dla niej dobrze, zrozumiała dopiero, gdy mąż podczas jednej z przepustek pobił ją prawie do nieprzytomności.

- Nikt z nas nie zakłada, że tak skończy się każda historia - mówi kpt. Michał Kuśnierz. - Gdy patrzę na tych naszych nowożeńców, jak tulą się do siebie, całują i przekonują, że się kochają, to ja im wierzę. To jest miłość - dodaje.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto