Jedni montują specjalne igły na parapetach, inni zasłaniają balkony zieloną plastikową siatką, zdarza się, że zawieszają w oknach sieci rybackie. Na Dąbrowie ktoś nawet zaczął rozsypywać na trawnikach trutkę na szczury.
- Spacerowałam wieczorem w okolicach ulicy Odyńca. Tam często przylatują gołębie. Ludzie dokarmiają je, ale nie pod oknami. Ostatnio dwa razy natrafiłam na porozrzucaną trutkę - opowiada zbulwersowana Małgorzata Cybulska z Łodzi. - Ktoś zadaje sobie tyle trudu, żeby w nocy rozrzucać to świństwo, a w dzień mordować gołębie w białych rękawiczkach. A co by się stało, gdyby trutkę połknęło jakieś dziecko?
Łodzianie nie potrafią sobie poradzić z problemem, a urzędnicy problemu nie widzą. W ubiegłym roku obiecali, że miasto przeznaczy 50 tys. złotych na karmę ze środkami antykoncepcyjnymi dla ptaków. Populacja gołębi miała się zmniejszyć o 30 procent. W magistracie opracowano plan w ramach miejskiego programu zapobiegania bezdomności zwierząt. Dzięki niemu np. sterylizuje się koty i czipuje psy. - Chcieliśmy zakupić karmę antykoncepcyjną, ale nie znaleźliśmy na polskim rynku środka, posiadającego odpowiednie atesty - rozkłada bezradnie ręce Magdalena Sosnowska, rzecznik UMŁ.
Pomysł z antykoncepcyjną karmą dla gołębi udało się zrealizować w Wenecji. Tam wydaje się na ten cel 850 tys. euro rocznie. Weneckie władze oraz konserwatorzy zabytków uznali jednak, że środki antykoncepcyjne są dużo tańsze niż renowacja kamienic i placów.
Łódzkim patentem na gołębie miał być też zakaz dokarmiania ptaków. Przepis taki znalazł się w uchwalonym przez łódzkich radnych regulaminie utrzymania porządku i czystości w mieście. Okazało się jednak, że przepis jest martwy. - Za nielegalne dokarmianie gołębi grozi mandat do 500 zł. Nie przypominam sobie jednak, żebyśmy taki mandat kiedykolwiek wystawili - mówi Tomasz Lewandowski ze straży miejskiej w Łodzi.
Zgodnie z regulaminem, gołębie można dokarmiać tylko w wyznaczonych miejscach. W Łodzi jest ich osiem, ale lista budzi kontrowersje. To na przykład pętla MPK przy ulicy Franciszkańskiej albo Piotrkowska 247, gdzie ptaków nigdy nie widać. A nie wyznaczono żadnego miejsca na Dąbrowie, gdzie żyje ich najwięcej. - Gołębie przyzwyczajają się do miejsc. Przylatują od lat na te same chodniki. Nie można przeprowadzić ich jak ludzi czy jak tego chcą urzędnicy - mówi Magdalena Kuc, która karmi gołębie od 30 lat.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?