Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lider Kraków Przeciw Igrzyskom pozywa miasto

Dawid Serafin
Tomasz Leśniak uważa, że billboardy i plakaty, które od kilkunastu dni wiszą w różnych częściach miasta, wprowadzają mieszkańców w błąd. Liczy, że sąd podzieli tę opinię i nakaże ich zdjęcie.
Tomasz Leśniak uważa, że billboardy i plakaty, które od kilkunastu dni wiszą w różnych częściach miasta, wprowadzają mieszkańców w błąd. Liczy, że sąd podzieli tę opinię i nakaże ich zdjęcie. fot. Anna Kaczmarz
Tomasz Leśniak, inicjator akcji "Kraków przeciw igrzyskom", złożył pozew do sądu. Zarzuca urzędnikom, że wprowadzają mieszkańców w błąd. Chodzi o billboardy i plakaty z hasłem "Bo igrzyska to metoda na smog", które mają zachęcić do poparcia olimpijskiej idei w zbliżającym się referendum. Zdaniem Leśniaka takie hasło to manipulacja. Żąda, aby Urząd Miasta wycofał plakaty i opublikował sprostowanie. Pozew został złożony w trybie wyborczym, więc sąd rozpatrzy go jeszcze dziś. Czy Twoim zdaniem hasła na billboardach wprowadzają w błąd? Wypowiedz się na forum pod artykułem!

A Ty jak zagłosujesz 25 maja? Zagłosuj w naszym "błyskawicznym referendum" online!

- To nie jest rozprawa dotycząca tego, czy idea igrzysk jest dobra czy zła. Kampania referendalna ma być uczciwa. Nie można w jej ramach posługiwać się określeniami, które są nieprawdziwe - tłumaczy Arkadiusz Radwan, prawnik reprezentujący Leśniaka. - W mojej ocenie zachodzą wątpliwości prawne co do tego konkretnego miejskiego hasła - dodaje Arkadiusz Radwan.

I tak muszą walczyć
Zdaniem przeciwników igrzysk, organizacja zimowej olimpiady w 2022 r. w Krakowie wcale nie jest niezbędna do tego, aby jakość powietrza w mieście się polepszyła.

- Urzędnicy do walki ze smogiem są zobowiązani odpowiednimi przepisami prawa i unijnymi wytycznymi. Dlatego muszą podjąć działania bez względu na to, czy będziemy organizować igrzyska, czy też nie - mówi Leśniak.

Podobnie uważa Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego. - Konieczność przyspieszenia działań antysmogowych nie powinna mieć związku z igrzyskami. Wszystkie programy zmierzające do poprawy stanu zanieczyszczonego powietrza mają już zapewnione finansowanie. Więc mówienie, że igrzyska to metoda na smog, jest wprowadzaniem osób w błąd - uważa Lutomska.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że w złożonym do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego wniosku aplikacyjnym nie ma słowa o ekologicznych inwestycjach. Choć jeszcze kilka miesięcy temu urzędnicy zakładali, że w ramach przygotowań do igrzysk na ten cel wydadzą ponad miliard złotych.

Urzędnicy zaskoczeni
Działaniami Leśniaka zaskoczeni są urzędnicy oraz przedstawiciele Komitetu Konkursowego Kraków 2022. Ich zdaniem zarzuty stawiane przez przeciwników igrzysk są bezzasadne.

- Trochę źle się dzieje, że ktoś, aby zaistnieć, musi uciekać się do rozpraw sądowych - uważa Marcin Kandefer, dyrektor biura Kraków 2022.

- Nie odważylibyśmy się okłamać mieszkańców. Igrzyska przyspieszą realizację wielu inwestycji, co wpłynie na jeszcze szybszą walkę ze smogiem - dodaje Filip Szatanik, wicedyrektor magistrackiego Wydziału Informacji, Promocji i Turystyki Miasta.

Jakie to inwestycje? Szatanik wymienia: nowe linie tramwajowe, budowa parkingów park&ride, rozbudowa sieci ciepłowniczej, wymiana pieców węglowych. Tyle że z tych czterech działań w naszym wniosku aplikacyjnym mowa jest tylko o nowych liniach tramwajowych. A pozostałe trzy cele miasto i tak zamierza w najbliższych latach realizować - bez względu na to, czy dostaniemy prawo organizacji igrzysk, czy też nie. Przypomnijmy, że zgodnie z ubiegłoroczną uchwałą sejmiku województwa, piece węglowe muszą zniknąć z miasta do 2018 r. Zaś nie dalej niż trzy tygodnie temu Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej ogłosiło plan budowy ponad 25 km sieci ciepłowniczej w ciągu trzech-czterech lat. Wystąpiło o dotację unijną na ten cel.

Konsultacje a referendum
Urzędnicy mają też zastrzeżenia co do samej zasadności pozwu. Ponieważ, jak twierdzą, billboardy z hasłem "Bo igrzyska to metoda na smog" nie są częścią kampanii referendalnej, więc nie powinny podlegać ustawie o referendum lokalnym, na którą powołuje się Leśniak.

- Billboardy to jest element kampanii informacyjnej, będącej częścią trwających konsultacji społecznych w sprawie igrzysk - dowodzi Szatanik. Dodaje, że miasto kampanii referendalnej nie prowadzi. Tyle że na billboardach i plakatach można przeczytać napis "Konsultacje - decyzja - referendum".

Inne hasła
Przeciwnicy igrzysk nie zamierzają na razie pozywać miasta za resztę haseł znajdujących się na billboardach: "Bo igrzyska to 35 tys. miejsc pracy", "Bo pokryjemy tylko 4,5 proc. kosztów" oraz "Bo zyskamy więcej, niż wydamy".

- Choć one też budzą nasze wątpliwości - przyznaje Leśniak. - Tylko co innego jest mieć do nich zastrzeżenia, a co innego udowodnić to w sądzie. Dlatego zdecydowaliśmy się skupić na jednym haśle, co do którego jesteśmy w stanie wykazać nasze racje w sądzie - tłumaczy inicjator akcji "Kraków przeciw igrzyskom".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto