Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leśnicy walczą o cenne grunty, czyli są problemy z budową cmentarza [ZDJĘCIA]

Bartosz Dybała
Coraz bardziej komplikują się plany budowy cmentarza w Podgórkach Tynieckich. Zgodnie z zapewnieniami urzędników miejskich, nekropolia powinna powstać do 2021 r. Może się jednak okazać, że... trzeba będzie dla niej szukać innego miejsca. O działki, gdzie ma powstać cmentarz, walczą w sądzie przedstawiciele Nadleśnictwa Myślenice. Tymczasem - jak właśnie udało nam się dowiedzieć - ostatecznie zlikwidowany został piec kremacyjny w Nowej Hucie, przeciwko uruchomieniu którego przez lata protestowali mieszkańcy.

Cmentarz w Podgórkach Tynieckich powstać ma w ramach większego projektu, realizowanego przez Zarząd Inwestycji Miejskich oraz konsorcjum firm z Łodzi, a nawet z Włoch. Pierwszy etap projektu zakładał budowę spopielarni zwłok, która została uruchomiona w 2016 r.

Inwestycja od początku wzbudzała duże kontrowersje, co szeroko opisywaliśmy na łamach „Gazety Krakowskiej”. Grunty, na których jest realizowana, są objęte planem zagospodarowania przestrzennego „Tyniec - Węzeł Sidzina”, który w większości przewiduje tamte tereny właśnie pod cmentarz oraz zieleń urządzoną. Prokuratura Okręgowa w Krakowie zaskarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wspomniany dokument, przegłosowany przez Radę Miasta Krakowa. Śledczy stwierdzili, że umiejscowienie cmentarza i spopielarni na terenie podmokłym (bagiennym) narusza przepisy, m.in. sanitarne. Jak udało nam się jednak ustalić, WSA oddalił skargę prokuratora. Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. I ciągle tam się toczy. Ale to nie koniec problemów miasta.

Cmentarz się powiększy

Kolejny etap inwestycji zakłada budowę - obok spopielarni zwłok - budynku ceremonialnego oraz cmentarza, który początkowo ma mieć 2 hektary. Wykonawca inwestycji ma już pozwolenie na budowę. - W kolejnych latach powierzchnia cmentarza będzie powiększana: na pewno o kolejne 2 ha - twierdzi Małgorzata Tabaszewska z biura prasowego magistratu. Docelowo będzie tam ok. 9 tys. miejsc dla pochówków tradycyjnych i po kremacji. Ale okazuje się, że inwestycja jest zagrożona, bo teren, na którym ma powstać cmentarz, gmina Kraków może stracić na rzecz Nadleśnictwa Myślenice.

Jego przedstawiciele wystąpili do sądu z wnioskiem o stwierdzenie nabycia gruntów przez zasiedzenie. Twierdzą, że teren jest częścią byłego, przed-wojennego majątku leśnego „Tyniec” (nieco ponad 220 hektarów). Według nich został przejęty 17 lutego 1947 r. przez Skarb Państwa, reprezentowany przez ówczesną Administrację Lasów Państwowych. Obejmuje zagospodarowany przez Lasy stosunkowo duży kompleks leśny, położony przy autostradowej obwodnicy Krakowa.

- Od momentu przejęcia, to jest od roku 1947, działka ta (wraz z całym przejętym majątkiem leśnym „Tyniec”) znajduje się nieprzerwanie w zarządzie Lasów Państwowych, aktualnie Nadleśnictwa Myślenice - tłumaczy Tadeusz Dragon, zastępca dyrektora ds. rozwoju Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie. Dodaje, że konieczne było ostateczne uregulowanie praw właścicielskich. A ponieważ nadleśnictwo otrzymało odmowę wpisu prawa własności Skarbu Państwa do księgi wieczystej, więc po upływie czasu zasiedzenia wystąpiło z wnioskiem o stwierdzenie nabycia działki.

- Liczymy, że to postępowanie zakończy się dla gminy pozytywnie i operator będzie mógł zrealizować inwestycję - ma nadzieję Tabaszewska. O to, na jakim etapie jest postępowanie, zapytaliśmy w sądzie. Z odpowiedzi wynika, że przystąpiła do niego Archidiecezja Krakowska (miasto w 1992 roku kupiło od Kurii Metropolitalnej działkę, na której planowany jest cmentarz), a sprawa toczy się przy udziale prokuratury. Sąd nie podaje szczegółów. Zaznacza, że opinię wydał biegły, ale zostały do niej zgłoszone zarzuty. Ma sporządzić opinię uzupełniającą. Z informacji urzędników wynika, że chodzi o opinię biegłego geodety. W magistracie nie podają, czy mimo toczących się procesów budowa cmentarza ruszy.

Parking i ponad 200 drzew

Wartość całego planowanego projektu to 24,5 mln zł. Koszty pokryje konsorcjum, które będzie mogło pobierać pieniądze z działalności cmentarza.

Mieszkańcy protestowali przez wiele lat

Próba uruchomienia spopielarni zwłok w środku dużego osiedla, kilka kroków od okien szpitala im. Żeromskiego, od lat wzbudzała społeczny sprzeciw. Mieszkańcy od 2009 roku, kiedy to bez konsultacji i ich wiedzy powstało krematorium, nieraz wychodzili na ulice, zbierali podpisy z prośbą o zablokowanie inwestycji.

Zbigniew Baran, właściciel zakładu pogrzebowego (który założył spółkę Prosmed), piec kremacyjny w jednym ze swych budynków zamontował po cichu. Nadzór budowlany uznał instalację za samowolę budowlaną, bo piec stał w pomieszczeniu funkcjonującym jako magazyn. Wydany został nakaz zdemontowania pieca, jednak przez siedem lat nie udawało się tego wyegzekwować. W 2014 roku skremowano tam 27 ciał. Dopiero potem Zbigniew Baran zamurował otwór do wkładania trumny i odłączył instalację od zasilania. Pod koniec 2016 roku Prosmed wystąpił o „wuzetkę”, by zmienić przeznaczenie pomieszczenia, w którym stał piec: z magazynu na techniczne.

A Samorządowe Kolegium Odwoławcze zdecydowało, że urzędnicy nie mogą blokować „wuzetki”. Teraz Zbigniew Baran poinformował nas jednak, że ostatecznie „spopielarnia zwłok została zlikwidowana”.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

FLESZ: Jak się zachować w czasie burzy?

Źródło: vivi24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto