Kto mógł posłuchać piosenkarza na żywo, z pewnością zrozumiał, że kolekcja nagród, która wraz z jego twórczością ciągle się powiększa, nie jest dziełem przypadku. Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy zapraszanie światowych gwiazd uderza w tradycję krakowskich Wianków, zapewne przekonał się, iż występy takich gwiazd przyczyniają się do postrzegania Krakowa, jako ważnego, europejskiego ośrodka muzyki współczesnej.
Amerykański artysta rozpoczął swój koncert z 20. min. opóźnieniem. Swoim występem wynagrodził jednak publiczności wszystkie niedogodności wraz z nieprzychylną pogodą, dając poczucie, że przybyli po niezapomniane wrażenia. Perfekcyjne wykonania współbrzmiące z instrumentalnym kunsztem całego zespołu pokazały, jak wielki muzyczny fenomen mogliśmy gościć w naszym mieście.
Nie mogło i nie zabrakło największych hitów Kravitza: "I Belong To You", "Fly Away", czy "I'll be waiting", który tylko w sobie znany sposób potrafił wykonać je tak, że ciągle brzmiały w uszach i widniały na ustach powracających ludzi z tej niesamowitej plenerowej imprezy, nawiązującej do obchodów Nocy Świętojańskiej.
Do występu największej gwiazdy publiczność rozgrzewali kolejno: Robert Gawliński i zespół Wilki, kapela Vavamuffin oraz Patrycja Markowska. Zespół The Poise Rite z przyczyn od nich niezależnych zagrać nie mógł.
Koncerty zakończyły się tradycyjnie pokazem sztucznych ogni, które połączone z uderzającą we wrażliwość ludzką muzyką, zahipnotyzowały zgromadzonych.
Kolejne Wianki już za rok i aż "strach się bać" kogo tym razem zaprosi Krakowskie Biuro Festiwalowe. Bowiem sami sobie poprzeczkę postawili tak wysoko, że aż ciężko powiedzieć, czy można jeszcze wyżej...
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?