Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lamey: Ja kontuzjowany? To są bzdury!

Bartosz Karcz
Mam nadzieję, że zagram razem z moją nową drużyną w Lidze Mistrzów. Chcę również powalczyć o tytuł mistrza Polski. Wiem, że trafiłem do dobrej drużyny - powiedział Michael Lamey, nowy piłkarzem Wisły Kraków w rozmowie z Bartoszem Karczem

Czytaj także: Wisła Kraków: pod Giewontem wykuwają formę na Ligę Mistrzów

Może Pan powiedzieć, jak to się stało, że trafił Pan do Wisły?
Znałem Stana Valcksa jeszcze z czasów mojej gry w PSV Eindhoven. Również trenera Maaskanta, bo grałem przeciwko prowadzonym przez niego drużynom. Pierwszy kontakt został nawiązany już na przełomie roku. Później Stan był jeszcze kilka razy w Leicester, doszliśmy do porozumienia i jestem w Wiśle.

Podobno miał Pan w ostatnim czasie problemy zdrowotne.
Ja kontuzjowany? To są jakieś bzdury. Nie miałem żadnych kontuzji, nigdy nie miałem żadnych operacji. Nie wiem, skąd się biorą takie informacje i skąd to pytanie.

Choćby z angielskich stron internetowych, na których można wyczytać, że borykał się Pan z urazami...
Jeśli tak tam pisali, to nie wiem dlaczego. Wiem natomiast, że byłem cały czas zdrowy.

Faktem jest jednak, że w Leicester City nie grał Pan w minionym sezonie za dużo. Jeśli problemem nie były kontuzje, to dlaczego tak się działo?
Na początku trenerem w Leicester był Paulo Souza. Później przyszedł jednak Sven Goran Eriksson. Do Leicester ściągnięto wielu piłkarzy z mocnych klubów, choćby takich jak Chelsea Londyn, i trener wolał stawiać na nich. Ot, i cała tajemnica.

Co powie Pan tym ludziom, którzy będą się zastanawiać, dlaczego Wisła podpisała kontrakt z piłkarzem, który zagrał cztery mecze w poprzednim sezonie?
W każdym kraju ludzie mówią różne rzeczy. To nie jest natomiast prawdą, że rozegrałem tylko cztery mecze. Cały czas grałem w rezerwach i normalnie trenowałem.

Z jakimi nadziejami przychodzi Pan do Wisły?
Mam nadzieję, że zagram razem z moją nową drużyną w Lidze Mistrzów. Chcę również powalczyć o tytuł mistrza Polski. Wiem, że trafiłem do dobrej drużyny.

Jakie są Pańskie wrażenie po pierwszych dniach w nowym otoczeniu?
Jestem tutaj dopiero dwa dni, ale muszę powiedzieć, że pierwsze wrażenie jest pozytywne, choć jak przyszło nam chodzić po górach trzy godziny, to było trochę ciężko [śmiech]. Sporo pomaga mi Kew Jaliens.

Może Pan powiedzieć coś o sobie? Będzie pan mieszkał w Krakowie sam czy może z rodziną?
Z rodziną. Jak tylko wrócimy ze zgrupowań, moi najbliżsi dołączą do mnie. Jestem żonaty. Mam dwóch synów. Jeden ma 2,5 roku, a drugi, młodszy, dziesięć miesięcy.

Miał Pan już okazję choć trochę poznać Kraków, czy od razu po podpisaniu kontraktu wyjechał pan na zgrupowanie do Zakopanego?
Szybko dołączyłem do kolegów z drużyny, ale miałem okazję być na obiedzie ze Stanem Valcksem w centrum Krakowa. Miasto zrobiło na mnie duże wrażenie. Jest przepiękne. Cieszę się, że będę tutaj mieszkał.

Co w wolnym czasie lubi robić Michael Lamey? Ma Pan jakieś hobby?
Nic specjalnego. Przede wszystkim lubię spędzać czas z moją rodziną, bo ona jest dla mnie najważniejsza. Czasami lubię też pograć na PlayStation.

Kraków: ścieżki i trasy rowerowe [ZOBACZ]

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto