Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KUK na Barce. W Krakowie zrobią nam prawdziwy Bangladesz

Nicole Makarewicz
Będziemy mieli w Krakowie Bangladesz i wcale nie chodzi o oblężenie na drogach. Bangladesz zrobi nam w Krakowie Sumona. Zobaczymy i posmakujemy go na Barce.

W ten weekend startuje projekt KUK na BARCE. To inicjatywa, która ma wpuścić nieco powietrza w gastronomiczny świat naszego miasta. Polega na tym, że raz w miesiącu kulinarne stery Barki (ul. Podgórska 16) przejmuje KUK (czyli szef kuchni). Prezentuje dania ze swojego regionu, serwuje je przez cały weekend i jednocześnie uczy ich wykonania ekipy Barki. Goście, którzy próbują niezwykłych dań wybierają jedno ulubione, które zostaje w karcie na stałe. KUK-iem może być zarówno szef zza granicy, jak i kucharz z Polski.

Najpierw (13-14 stycznia) spróbujemy dań Sumony z Bangladeszu. Co sprowadziło ją do Krakowa? Mąż. - Jestem tu od prawie czterech lat. Mąż robi doktorat na Akademii Górniczo-Hutniczej. Zawsze zachęcał mnie, bym spróbowała swoich się na Eataway (portalu, na którym możesz zaprosić nieznajomych na kolację) i w ten sposób poznała nowych ludzi. Okazało się, że Polakom smakują moje dania – opowiada i w tym co mówi, nie ma przesady. Rezerwację na kolację u Sumony jest trudniej zrobić niż w znanych krakowskich knajpach.

Dzięki wydarzeniu KUK na Barce wszyscy będą mogli się przekonać o jej zdolnościach i bliżej poznać kuchnię bengalską. Może się wydawać, że to coś zupełnie nam nieznanego, ale przecież pełno mamy knajp indyjskich, a te często korzystają z bengalskich wpływów. - Nie wiem czy wiecie, ale to Bengalczyk jako pierwszy sprowadził do Wielkiej Brytanii curry. Mimo tego, że często w indyjskich knajpach gotują moi rodacy, te restauracje nazywają się indyjskimi. Bardzo mi zależy na tym, by było inaczej, by ludzie zaczęli rozpoznawać kuchnie bengalską, która im tak smakuje – mówi uśmiechnięta Sumona.

Bengalka realizuje swoją misję szerzenia wiedzy o kuchni bengalskiej z powodzeniem. Nam zaprezentowała dania, których skosztują klienci Barki w weekend.

Zaczęliśmy od przystawek, które z pewnością dla wielu będą ogromnym odkryciem. Chyba nikt na naszym kontynencie nie wpadłby na to, żeby marchewkę zaprawić w zalewnie z imbiru i czosnku, albo mus z jabłek połączyć z aromatycznym kardamonem czy innymi przyprawami typowymi dla Półwyspu Indyjskiego takimi jak kmin rzymski, kardamon, fenkuł.

Później na stołach pojawiły się już propozycje dobrze znane osobom, które gustują w smakach południowej Azji. Do uwielbianych i jedzonych na ulicach Bangladeszu placków puchka dodawana była aromatyczna cieciorka z kolendrą i sosem z tamaryndowca. W ten sposób poznaliśmy street food z Bangladeszu.

Chwilę później spróbowaliśmy doskonałego ryżu basmati z cebulką gotowanego z 12 przyprawami oraz kurczaka z maślanym sosem z orzechami nerkwowca. Wielbiciele mięsa mogli też rozkoszować się curry z niezwykle miękką, rozpadającą się na kawałki wołowiną.

Na zakończenie skosztowaliśmy autorskiej wersji mango lassi, czyli napoju przygotowanego na bazie jogurtu, przypraw i mango.

To co odróżniało serwowane dania od tych, które są znane z indyjskich knajp, to ilość użytych przypraw. W przypadku dań z Indii zdarza się, że ilość przypraw przytłacza produkt. W kuchni bengalskiej jest inaczej. Najważniejsze jest to, by czuć mięso, cieciorkę, czy inną bazę dania. Ostry posmak ma być drugorzędny.

Ten efekt z łatwością udało się osiągnąć Sumonie. Jeżeli nie wierzycie, to sami będziecie się mogli o tym przekonać 13 i 14 stycznia na Barce. Bangladish czeka!

WIDEO: Nowy rok i nowe postanowienia. Psychologowie podpowiadają, jak je zrealizować

Źródło: TVN24, x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Surówka z rzodkiewki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto