Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ks. Natanek nadal będzie odprawiał msze w Grzechyni. Nic sobie nie robi z zakazów kurii [ZDJĘCIA]

Marta Paluch
Pustelnia w Grzechyni to system wież wartowniczych, korytarzy i pokoi gościnnych
Pustelnia w Grzechyni to system wież wartowniczych, korytarzy i pokoi gościnnych Wojciech Matusik
Grzechynia, niewielka wioska pod Makowem Podhalańskim. Niedziela, godz. 9.30 rano. Mimo przenikliwego zimna i padającego deszczu do pustelni "Niepokalanów" schodzą się ludzie. Po chwili niewielka kaplica w ośrodku jest zapełniona po brzegi. Porządku pilnują rycerze Chrystusa Króla - formacja powołana i pasowana przez ks. Piotra Natanka. Mają długie czerwone płaszcze z Chrystusem na plecach. Niektórzy z nich to jeszcze dzieci z podstawówki, inni dobiegają sześćdziesiątki.

Czytaj także: Ks. Natanek: Kardynał Dziwisz jest masonem

Na parkingu samochody z rejestracjami z całej Polski, Niemiec, wiele z Krakowa. - Czy można poświęcić samochód? - dopytuje się jedna z wiernych przybyłych na mszę prowadzoną przez ks. Natanka. Uśmiechnięta kobieta jest ubrana przepisowo, jak nakazują wywieszone na bramie reguły pustelni - w granatową garsonkę, elegancko. Dla kobiet dopuszczone są jeszcze suknie. Dla mężczyzn - garnitury.

- Posłucha pani konkretnego kazania. Ja tak je lubię, że by tu przyjść, zbieram się w pięć minut, a do innego kościoła to potrzebuję godziny. Specjalnie spod Krakowa przyjeżdżam. Szkoda, że nam księdza chcą zaszczuć - podkreśla kobieta.

Drewniana kaplica w pustelni jest maleńka. Z trudem mieści się w niej ok. 80 osób. Przy ołtarzu stoi figura Chrystusa Króla. To właśnie idea jego koronacji na króla Polski przysporzyła księdzu wielu kłopotów. Hierarchowie negatywnie zareagowali na ten pomysł.
O godz. 10 elektryczne organy zaczynają grać "Kiedy ranne wstają zorze". Inaczej niż w innych kościołach tu nikt nie udaje, że śpiewa.

- Niech zstąpi na nas twoje miłosierdzie, Panie. Moi drodzy, pozdrawiam was na niedzielnej modlitwie. Pozdrawiam też tego, którego tu ktoś przyśle, by kamerował nielegalnie. Ciebie też witamy. Żeby cię dotknęła łaska boska. Przypominasz mi czasy ubeckie - zaczyna ks. Natanek. Zaznacza, że chce się czuć bezpiecznie. - W czasie modlitw, szczególnie w niedzielę, różni ludzie się tu kręcą - mówi. - Jeśli się ktoś taki przedziwnie kręci po terenie, trzeba zatrzymać go, zażądać dowodu. Jeśli nie, będę wzywał policję, bo to naruszenie naszej prywatności i wolności miejsca - zaznacza kapłan. Przez ponad trzy godziny prowadzi mszę. Jako ministranci służą rycerze Chrystusa Króla. Zebrani modlą się, śpiewają. Kazanie kapłana m.in. o miłości Boga trwa prawie godzinę. Mimo to nawet małe dzieci, które przyprowadzili tu rodzice, nie marudzą i nie płaczą. Nabożeństwo ma bogatą muzyczną oprawę. Są gitara, dwie pary skrzypiec i wspomniane organy.
Ks. Natanek dziękuje wiernym za wsparcie, po tym, jak kardynał Stanisław Dziwisz zakazał mu odprawiania mszy, spowiadania i udzielania komunii świętej.

- Dziękuję za wszystkie wsparcia w pracy, w darach, w ofiarach, jakie państwo w tym tygodniu złożyliście - mówi ks. Natanek. - Chciałbym podziękować naszej Polonii amerykańskiej za ofertę ufundowania serwera komputerowego. Z radością tę ofiarę przyjmuję - podkreśla.

- Bo czynimy różne zabezpieczenia, badamy różne możliwości kanałowe. Na wojnie trzeba być przygotowanym na każdy wariant. Nie można całej kompanii wysłać na front, skoro ma się tylko stu żołnierzy. Trzeba to na bataliony podzielić i wysłać kilkunastu, żeby nie było niespodzianki, jak ostatnio. Dlatego wielkie podziękowania dla operatora technicznego, że przełamał przeciwników i że nasza telewizja znowu funkcjonuje - dodaje. Następuje uroczysta komunia.
Większość wiernych przyjmuje ją z rąk ks. Natanka. Czy ten sakrament jest ważny, skoro ma on zakaz jego udzielania?

- Oczywiście. Kościół jest strasznie podzielony i dlatego tak na ks. Natanka szczuje - podkreśla starszy pan w okularach i szarej marynarce. Bp Tadeusz Pieronek, specjalista od prawa kanonicznego jest odmiennego zdania.

- Mszy i komunii tak jakby nie było - podkreśla. Po trzech godzinach mszy formuje się procesja. Pogoda pod psem, więc idziemy krużgankami obiektu zwanego pustelnią - to system korytarzy, pokoi gościnnych i wież wartowniczych. Na korytarzach seria zdjęć księdza z kózkami i dziećmi na organizowanych przez niego wakacjach.

Po mszy ks. Natanek zapowiada kolejne nabożeństwa, które będzie odprawiał. Zaznacza też, że mimo kłopotów (organizator się wycofał) pielgrzymka do sanktuarium w Medjugorie w Bośni pod jego patronatem się odbędzie.
- Nie bójcie się. Nie lękajcie się. A resztę, wszystko pokonamy - zapewnia.


Kontrowersje wokół ks. Natanka

Wyświęcony w 1985 r., w 1986 r., został wykładowcą na Uniwersytecie JP II. Jednocześnie wraz z rodzicami budował pustelnię w Grzechyni, gdzie odprawia msze. Jego kłopoty zaczęły się kilka lat temu, gdy zaczął głosić ideę intronizacji Chrystusa na króla Polski i wskazywać "masonów" w episkopacie. W tym roku został zawieszony jako wykładowca, a 20 lipca br. kard. Dziwisz zabronił mu pełnić obowiązki kapłana. Sympatycy księdza zebrali 1400 podpisów pod listem protestującym przeciw takiej decyzji.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa! Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto