Krótki wywiad. Monika pokonała dewelopera jego własną bronią
Tomasz Borejza
W relacjach krakowian z deweloperami króluje defetyzm. Wszystko dlatego, że tak naprawdę nikt nie wie co zrobić, kiedy taki deweloper korzysta z tego, że funkcjonuje w kraju, w którym nie przyjęło się prawo budowlane. Monika Wojtaszek-Dziadusz nie wie co to defetyzm i jednego z takich deweloperów pokonała jego własną bronią. Mówi, że często wystarczy chcieć.
- Przede wszystkim po otrzymaniu zawiadomienia, sąsiedzi udali się do urzędu, żeby dowiedzieć się czy deweloper, chcący wybudować tę swoją inwestycję, spełnia wszystkie warunki przewidziane prawem, na przykład w miejscowym planie zagospodarowania terenu. - opowiada o tym, jak poradzono sobie z niechcianą inwestycją w Zabierzowie.
Okazało się, że nie spełniał, ale urząd nie zwracał na to uwagi.