Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krakowski sąd nie zgodził się na likwidację Fundacji Czartoryskich

Łukasz Gazur
fot. Marek Szawdyn
Fundacja Czartoryskich nie przedstawiła dowodów, iż nie ma pieniędzy na koncie - zwłaszcza, że rok temu, za sprzedaż cennej kolekcji dzieł sztuki, otrzymała od rządu polskiego ponad 441 mln zł. A w tle sprawy jest spór, w który zamieszany jest fundator, Adam Karol Czartoryski, i były prezes fundacji, Adam Zamoyski.

Sąd uznał, że przedstawiciele Fundacji Czartoryskich nie potrafili przekonująco udowodnić, że doszło „do wyczerpania środków finansowych i majątku fundacji, co jest jednym z warunków otwarcia procesu likwidacji”. Już wcześniej sędzia Przemysław Biel, który sprawę likwidacji fundacji prowadzi, zapytał, co stało się z pieniędzmi ze sprzedaży cennej kolekcji dzieł sztuki - w tym słynnej „Damy z gronostajem” Leonarda da Vinci. Mowa o ponad 441 mln zł, które polski rząd zapłacił fundacji.

Większość tej kwoty zasiliło nową fundację z Lichtensteinu, założoną przez Adama Karola Czartoryskiego, spadkobiercę słynnego arystokratycznego rodu, który sprzedał zbiory państwu. Nosi ona nazwę „Le Jour Viendra” (to dewiza rodowa Czartoryskich, którą przełożyć można jako „Ten dzień nadejdzie”).

Część trafiła do innych fundacji. Takich, które założyli lub w których zarządach zasiadają osoby z otoczenia Adama Karola Czartoryskiego, m.in. ludzie z zarządu i Rady Fundacji Czartoryskich.

To np. Fundacja Trzy Trąby, założona w 2017 roku przez Macieja Radziwiłła, prezesa i likwidatora Fundacji Czartoryskich. Prezesem zarządu została jego córka, zaś w radzie zasiada on, jego żona i syn. Ciekawostką jest fakt, że w statucie tej organizacji jest ochrona dziedzictwa kulturalnego rodzin arystokratycznych, ze szczególnym uwzględnieniem rodzin Czartoryskich, Radziwiłłów i Sapiehów (w tej kolejności).

W kwietniu 2017 roku Kasper Krasicki założył Fundację Krasickich z Leska. Zasiadający w jej zarządzie Michał Sobański już wcześniej był z kolei prezesem zarządu Fundacji im. Feliksa Sobańskiego (która zajmuje się m.in. restauracją pałacu w Guzowie). Jan Lubomirski-Lanckoroński, do niedawna członek zarządu u Czartoryskich, jest jednocześnie prezesem Fundacji Lubomirskich.

Wątpliwości sędziego budzi brak rozliczeń
Do wniosku o likwidację, który złożony został w końcu 2017 roku przez prezesa fundacji i wyznaczonego na jej likwidatora Macieja Radziwiłła, nie został dołączony żaden dokument, który te sumy by rozliczał. Sędzia poprosił więc o uzupełnienie. W odpowiedzi prezes zarządu Fundacji Czartoryskich, napisał: „Ja, niżej popisany, działając jako likwidator Fundacji XX. Czartoryskich w Krakowie, oświadczam niniejszym, iż zaistniały przesłanki otwarcia likwidacji Fundacji (...) w postaci wyczerpania środków finansowych i majątku fundacji”.

Ale to sędziemu nie wystarczyło. Poproszono więc o dodatkowe wyjaśnienia. Złożono m.in. bilans za rok 2017 i oświadczenie likwidatora. Ale - jak widać - tym również sąd się nie zadowolił. - Trudno mi komentować sprawę, póki się nie zaznajomię z wyrokiem - mówi nam Maciej Radziwiłł. - Mamy pieniądze na koncie,które są niezbędnę w procesie likwidacji i do zabezpieczenia roszczeń - tłumaczy Radziwiłł.

Dopytywany, o jakie dokładnie roszczenia chodzi, nie chce zdradzać szczegółów. - Proszę tu nie oczekiwać żadnej sensacji. To są rozmaite, stare sprawy, ciagnące się od dawna. Ale w momencie likwidacji fundacji wszystko musi być wyprostowane i załatwione - mówi enigmatycznie Maciej Radziwiłł.

Jak się Czartoryski z Zamoyskim pokłócił

Okazuje się, że według naszych ustaleń owe „stare sprawy” to pochodna sporu między Adamem Karolem Czartoryskim, twórcą Fundacji Czartoryskich, a jego kuzynem, Adamem Zamoyskim, który w przeszłości pełnił funkcję prezesa Fundacji Czartoryskich. By objaśnić, o co poszło, musimy wrócić do 1991 roku. Wtedy właśnie - za sprawą ówczesnego ministra kultury i sztuki, Marka Rostworowskiego, wieloletniego kustosza Muzeum Narodowego w Krakowie - powstała Fundacja Czartoryskich.

To jej właśnie przekazał zbiory sztuki, które odzyskał (w tym słynną „Damę z gronostajem” Leonarda da Vinci, najsłynniejszy obraz znajdujący się w polskich muzeach). Nigdy bowiem po II wojnie światowej kolekcja arystokratycznego rodu nie została odebrana przez państwo. Opiekowało się nią Muzeum Narodowe w Krakowie, ale jej nie przejęło. Prezentowana była - jako oddział MNK - w budynkach przy ul. św. Jana.

Jako zachętę do założenia fundacji obiecano Adamowi Karolowi Czartoryskiemu zwrot pamiątek rodzinnych i przedmiotów, które stanowiły osobistą własność jego przodków. Nie były to obiekty z przedwojennego Muzeum Czartoryskich, wpisane do muzealnych ksiąg inwentarzowych, ale np. przedmioty będące wyposażeniem prywatnych apartamentów Czartoryskich. Mowa o 5,4 tys. przedmiotów.

Obiekty te zakwalifikowano jako depozyty księcia, które ten mógł w dowolnej chwili wycofać i sprzedać. Warunek był jeden: wobec dzieł szczególnie istotnych, wytypowanych przez kustoszy Muzeum Narodowego w Krakowie, fundacja miała prawo pierwokupu. I kiedy Czartoryski zaczął potrzebować pieniędzy, niektóre z obiektów faktycznie zostały wykupione. Fundusze pochodziły głównie z podróży „Damy z gronostajem” po świecie. Inne przedmioty, które nie znalazły uznania muzealników, trafiły na wolny rynek (np. przez jeden z antykwariatów warszawskich sprzedano XIX-wieczne, chińskie filiżanki).

Gdy Czartoryski z Zamoyskim się poróżnili (ten pierwszy twierdził, że „nie jest informowany o tym, co się dzieje w fundacji”), kuzyn fundatora przestał być prezesem. I zaczęła się batalia. Zamoyski „przypomniał” sobie po latach, że... też jest potomkiem Adama Ludwika Czartoryskiego i Marii Ludwiki Krasińskiej. I ma prawo do części spadku. Ale problem był taki, że obiekty były już sprzedane - albo samej fundacji, albo na wolnym rynku. O czym zresztą sam Zamoyski wiedzieć musiał, bo działał wówczas w Fundacji Czartoryskich. Ba, nawet w imieniu Adama Karola sprzedawał niektóre przedmioty.

Dotąd nie było mowy o porozumieniu w tej sprawie. Poprzedni prezes fundacji - Marian Wolski - na porozumienie się nie zgodził. Ale pod rządami Macieja Radziwiłła najwyraźniej sytuacja się zmieniła.

Co Ty wiesz o Krakowie? (odc. 44)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto