18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krakowscy studenci podbijają Japonię. Relacja!

Redakcja
Relacja z wyprawy sześcioosobowej grupy studentów, która postanowiła samochodem dotrzeć do Japonii.

28.07.2012r.
Ulica Łobzowska. Pakujemy Pinezkę przy wsparciu rodziny i znajomych. Wszystko idzie sprawnie i około godziny 14 żegnamy się z okrzykiem „Kraków–Tokio” na ustach i ruszamy w drogę. Towarzyszy nam nowy członek wyprawy, 7 pasażer Pinezki – żółty Łobzanek. Ruszamy w stronę Rzeszowa, gdzie mamy nagrać audycję dla Radia Rzeszów. Następnie przekraczamy granicę w Korczowej i ruszamy przez Ukrainę.

29.07.2012r.
Przejeżdżamy przez Lwów, cudem udaje nam się ominąć leżącą na środku ulicy oponę (biorąc pod uwagę, że jest noc, stanowi to pewien wyczyn) i zmierzamy w kierunku Kijowa. Na światłach gaśnie nam silnik. Kasia kilkukrotnie próbuje go odpalić, co nie jest łatwe, gdyż zza skrzyżowania, na którym stoimy, bacznie przygląda nam się milicjant, który finalnie nas zatrzymuje. Mówi, że powinniśmy byli w takiej sytuacji postawić za samochodem trójkąt – zarzut tyle absurdalny, co nie pozostawiający złudzeń co do motywów, jakimi kieruje się przedstawiciel władzy. Grześ siada z milicjantem w samochodzie i po negocjacjach kończy się na karze w wysokości 100 Hr. Wjeżdżamy do Kijowa, zostawiamy samochód na parkingu i ruszamy, by co nieco pozwiedzać. Robimy sobie kilka zdjęć z Myszką Miki.

Podczas zwiedzania Kijowa spotykamy pana – fotografa, który prosi nas, byśmy pozowali mu do zdjęcia jako sztuczny tłum spoglądający na plakat z Kliczką. Następnie mijamy polską placówkę, natykamy się na plakat promujący Wawel i docieramy do Soboru Sofijskiego oraz Michałowskiego, przy którym rozdzielamy się – Marek i Wojtek jadą zobaczyć stadion, Kasia, Marta, Grzesiek i Olek zostają by zwiedzić świątynie. Wracamy na parking, gdzie okazuje się, że Pinezka nie chce odpalić. Znajdujemy pobliskiego mechanika, który pomaga nam naprawić autko - odpowiednie części może jednak zakupić następnego dnia, przez co musimy spędzić noc na parkingu. Organizujemy sobie mały piknik przy samochodzie, po czym kładziemy się spać.

30.07.2012r.
Mechanik budzi nas o 6 rano, wymienia zepsute części (kasując nas przy tym na sporą sumę), podpisuje się na Pinezce i ruszamy w dalszą trasę. Po drodze kupujemy arbuza, którego konsumujemy tuż przed granicą z Rosją. Udaje nam się, bez większych trudności, przekroczyć granicę, co niezmiernie nas cieszy. Drogi w Rosji okazują się o wiele gorsze niż te na Ukrainie, są też kiepsko oznaczone. Jest środek nocy, wszyscy są zmęczeni, kilka razy gubimy drogę.

31.07.2012r.

Około 7 rano, na postoju zaraz przed wjazdem do Woronieża, spotykamy się z panem, u którego będziemy się mogli przespać. Tuż przed jego domem wjeżdżamy w dwie dziury i uszkadzamy jedną z tylnych opon. Nasz gospodarz jest szalenie gościnnym i pomocnym człowiekiem – oferuje wszelką pomoc, od wskazania najlepszej trasy, aż po zaoferowanie nam własnej, nowej opony jako zamiennika. Dostajemy kawę, herbatę, kanapki i ciastka, siedzimy na werandzie pięknego domku ulokowanego tuż przy lesie i napawamy się odpoczynkiem. Możemy się nareszcie umyć i wyspać na wygodnych łóżkach (gospodarz przeprasza nas, że jedno z nich jest mniej wygodne niż pozostałe). Gościnność, z którą stykamy się w Rosji bije na głowę opiewaną polską gościnność.

Zmieniamy koła – z zaciekawieniem przyglądają nam się dzieci naszego gospodarza, Sergieja – Dana i Bogdan. Gospodarze przygotowują ognisko i grilla. W międzyczasie Sergiej podpisuje się na Pinezce. Siadamy wokół ognia – każdy z nas dostaje talerz specjałów: kaszę gryczaną z tradycyjnym sosem, duże kawałki grillowanego mięsa, pomidory z cebulką oraz mizerię. Do tego dostajemy ciemne pieczywo i kwas chlebowy. Po posiłku wracamy do domu. Sergiej przynosi szachy i zasiada do pojedynku z Markiem. Marek zwycięża dwukrotnie. W rozgrywce Polska-Rosja mamy więc 2:0.

01.08.2012.
Rano Sergiej przygotowuje nam dwa termosy – z kawą oraz herbatą, i ruszamy w dalszą drogę. Przednia część bagażnika na dachu jest prawie czarna od owadów. Adresy naszych stron internetowych są niemal nieczytelne. Mijamy kilka policyjnych radiowozów, ale funkcjonariusze uparcie nas ignorują. Odkąd wjechaliśmy do Rosji nie zapłaciliśmy ani jednego mandatu. Tuż przed Samarą mijamy kilka drewnianych domków ze zdobionymi, niebieskimi ramami wokół okiennic. Przejeżdżamy przez Samarę i zatrzymujemy się na stacji benzynowej, przy której rozbijamy namioty i robimy sobie piknik. Wzbudzamy spore zainteresowanie okolicznych ludzi – prosimy jednego z zaciekawionych panów, by podpisał się na Pinezce.

02.08.2012

Wstajemy o świcie i ruszamy w dalszą drogę. Po kilku godzinach jazdy w korku lub przy wzmożonym ruchu samochodów, zatrzymujemy się na parkingu przy barze, w którym jemy tradycyjne, małe pierożki. Olek i Marta, przez nieuwagę, wsypują sól do herbaty i kawy – sól trzymana jest w czymś na kształt cukierniczki. Wczesnym wieczorem szukamy miejsca na kolejny nocleg – kusi nas płytka rzeka, przy której spotykamy małego, przyjaznego psiaka. Ruszamy jednak dalej i zatrzymujemy się przy stacji benzynowej, przy której rozbijamy namioty.

03.08.2012
Wyruszamy około 11. Dojeżdżamy do Czelabińska. Gubimy się kilkukrotnie próbując znaleźć market, w którym chcemy zrobić zakupy (przede wszystkim uzupełnić zapas wody).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto