Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krakowianie płacą więcej za śmieci, choć nie muszą [WIDEO]

Dawid Serafin
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Adam Wojnar
Krakowscy urzędnicy nałożyli na mieszkańców wyższe opłaty za wywóz śmieci, niż to było konieczne. Powód? W magistracie nie potrafili oszacować, jaką ilość odpadów produkują krakowianie. Efekt jest taki, że za usługę płacimy więcej, niż powinniśmy. Tylko w tamtym roku z tego powodu do kasy miasta trafiło dodatkowo ponad 30 mln złotych. W tym nadwyżka wynosi już 8 mln zł.

WIDEO: Henryk Kultys, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania

Autor: Marcin Karkosza

Najwyższa Izba Kontroli opublikowała wczoraj raport na temat gospodarki odpadami komunalnymi. Jednym z głównych zarzutów stawianych przez kontrolerów NIK są zawyżone opłaty, jakie urzędnicy pobierają od mieszkańców. Zgodnie z przepisami, system odbioru śmieci powinien się samofinansować. W praktyce oznacza to dwie rzeczy.

Po pierwsze, mieszkańcy za odbiór śmieci powinni płacić dokładnie tyle, ile za wywóz odpadów dostają firmy wykonujące usługę. Po drugie, w kasie miasta nie powinny z tytułu odbioru nieczystości pojawiać się nadwyżki. Tak się jednak dzieje. Pod lupę kontrolerzy wzięli okres między lipcem 2013 r., kiedy wprowadzono nowy system odbioru odpadów, a wrześniem 2014 roku.

- Rekordzistą jest Kraków, gdzie od właścicieli nieruchomości zebrano za wywóz nieczystości o ponad 73 mln zł więcej, niż to faktycznie kosztowało - wyjaśnia Paweł Biedziak rzecznik prasowy NIK.

Dodatkowo z kontroli NIK wynika, że w drugiej połowie 2013 roku w Krakowie dochody z opłat za śmieci były wyższe aż o 82 proc. od wydatków. W 2014 r. przewyższyły je o 31 proc. To efekt obniżki cen za wywóz nieczystości, na jaką zdecydowali się radni z końcem 2013 roku. Nowe ceny weszły od początku zeszłego roku. Była to ostatnia obniżka, na jaką zdecydowali się urzędnicy.

Mimo sporych oszczędności w 2014 roku (ponad 30 mln zł) urzędnicy nie zdecydowali się na kolejne obniżki. - Koszty ponoszone przez gminę na funkcjonowanie systemu są zmienne i uzależnione są od wielu czynników, m.in. od liczby właścicieli nieruchomości, terminów uiszczania opłat oraz od ilości i składu odebranych odpadów komunalnych - wyjaśnia Jan Machowski, kierownik referatu ds. informacji medialnej biura prasowego urzędu miasta.

Dodatkowo urzędnicy tłumaczą, że miesięczne wahania kosztów funkcjonowania nowego systemu odbioru odpadów wynoszą nawet 60 procent. Według Jana Machowskiego, sytuacja powinna się ustabilizować po dwóch pełnych latach funkcjonowania systemu. Czyli... od przyszłego miesiąca.

Zdaniem Henryka Kultysa, prezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania, śmieciowa nadwyżka na koncie miasta występuje we wszystkich dużych aglomeracjach. - Nasze szacunki odnośnie do cen wywozu śmieci opierały się na ilości odpadów, jaką zbieraliśmy w latach ubiegłych. Przed wprowadzeniem zmian w odbiorze śmieci rocznie zbieraliśmy średnio ok. 305 tys. ton odpadów. Po wejściu nowych zasad w 2013 r. zebraliśmy zaledwie 130 tys. ton, a w 2014 r. 260 tys. ton. Stąd wzięły się nadwyżki - wyjaśnia Kultys.

Tymczasem NIK zaleca władzom Krakowa skorygowanie opłat za śmieci - jeśli nadal będą one gromadzić nadwyżkę pieniędzy za wywóz odpadów. Urzędnicy obniżek jednak nie planują. - Prawdopodobnie w czerwcu 2015 r. koszty funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi przewyższą wpływy z opłat od mieszkańców o ok. 300 tys. zł - wyjaśnia Machowski.

A na co z pieniędzmi, które już trafiły do kasy miasta? Przepisy nie pozwalają wydać ich na rzeczy niezwiązane z systemem gospodarowania odpadami. Dlatego w 2014 r. urzędnicy za część pieniędzy kupili 2, 4 tys. ulicznych koszy na śmieci. Ponadto MPO sugeruje, że w związku z organizacją Światowych Dni Młodzieży wyda 6,5 mln złotych na zakup kolejnych pojemników na odpady. Mają być one dostępne w miejscach, gdzie spotykać będą się pielgrzymi.

Tymczasem opłatom za wywóz śmieci zamierzają się przyjrzeć miejscy radni. - Będziemy rozmawiać o tym, czy nie warto obniżyć opłat za odbiór śmieci, skoro okazuje się, że nadwyżki są tak wysokie. Jutro jest sesja. Będzie ku temu okazja - mówi Edward Porębski, radny PiS. - Zapytamy prezydenta, na co zostały wydane nadwyżki pieniędzy. Warto też zastanowić się, czy, jeśli to możliwe, nie obniżyć cen za śmieci - mówi Wojciech Wojtowicz, radny PO.

Współpraca Marcin Karkosza

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto