Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: zamiast do szpitala zawieźli go do hotelu robotniczego

Marta Paluch
Ryszard Warchoł i jego rodzina walczą o szybką rehabilitację. To da mu nadzieję na powrót do normalnego życia
Ryszard Warchoł i jego rodzina walczą o szybką rehabilitację. To da mu nadzieję na powrót do normalnego życia Adam Wojnar
- To skandal, takie postępowanie jest naganne - ocenia postępowanie lekarzy Adam Sandauer z fundacji "Primum non nocere". Chodzi o historię Ryszarda Warchoła, 56-latka który trafił do w kwietniu do Szpitala im. Rydygiera z udarem mózgu.

Po trzech tygodniach, ze sparaliżowaną lewą połową ciała, został wypisany. Szpital nie przyjął go na oddział z rehabilitacją, choć mężczyzna nie potrafił nawet samodzielnie stanąć. Został odwieziony karetką do... hotelu robotniczego, gdzie mieszka.

- Tuż przed wyjściem próbowałem wstać i wpadłem pod łóżko. Wszyscy się dziwili, że mnie wypisują w tym stanie - mówi z goryczą. Opowiada, że po godzinnym czekaniu na oddziale neurologii w szpitalu (miał skierowanie na rehabilitację na tym oddziale) personel zdecydował się... zawieźć go do hotelu robotniczego, gdzie mieszka. - Na kolana położono mi skierowanie, i tyle - wspomina.

Pan Ryszard mieszka w hotelu w małym pokoju. Łazienka, toaleta i kuchnia są na korytarzu. Przez pierwsze dni po wyjściu ze szpitala miał problemy z najprostszymi czynnościami. Nie mógł sam wstać, a od dawna nie utrzymywał kontaktów z rodziną.

Kiedy jednak jego córki dowiedziały się o udarze, przyjechały mu pomóc. Jedna z nich, Anna Walczyk, poszła do szpitala interweniować w sprawie rehabilitacji ojca. Ćwiczenia rehabilitacyjne po udarze są konieczne, by chory odzyskał sprawność. Pan Ryszard mógłby nawet wrócić do pracy.

- Usłyszałam od pani ordynator, że nie ma miejsc i trzeba bardzo długo czekać. Odesłała mnie do Proszowic. Sprawdziłam - nie ma tam oddziału z rehabilitacją! To nieludzkie traktowanie chorych i spychologia - nie kryje złości i żalu pani Anna. - Próbuję załatwić, by ojciec był leczony, ale to droga przez mękę, odsyłanie od lekarza do przychodni, od okienka do okienka. Ciągle domagają się wniosków i skierowań, a przecież ojciec powinien trafić na oddział z rehabilitacją od razu ze szpitala. Jestem zrozpaczona, dlatego proszę o interwencję gazetę - mówi kobieta.

Próbuje ojcu pomóc finansowo (pracował jako ochroniarz na umowę-zlecenie, teraz nie ma ani grosza), ale jej samej jest ciężko. Wychowuje z mężem czworo dzieci w maleńkim mieszkaniu.

Pan Ryszard miał moment zwątpienia. - Pomyślałem, że się powieszę, nie wytrzymam tego - przyznaje. Co na to szpital?

- Poprosiłam o dokumentację i wyjaśnienia pracowników. Zbadam tę sprawę - obiecuje Bożena Kozanecka, dyrektor ds. lecznictwa w Szpitalu im. Rydygiera.

Panu Ryszardowi udało się pomóc również materialnie. PCK pięć razy w tygodniu wysyła opiekunkę, która sprząta, gotuje, złożyła też dla niego wniosek o rentę. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej załatwił mu m.in. obiady i przyznał celowy zasiłek na opłacenie czynszu w hotelu.

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Tarnowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto