Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Wojny dzielnicowe na południu, będzie zmiana granic?

Piotr Ogórek
Jeśli Kliny trafią do Łagiewnik, to dzielnica ta zyska większe pieniądze z budżetu, a także 6 radnych
Jeśli Kliny trafią do Łagiewnik, to dzielnica ta zyska większe pieniądze z budżetu, a także 6 radnych Fot. archiwum
Magistrat rozważa korektę granic trzech dzielnic. Za ekspertyzę naukowców zapłacimy 120 tys. zł. Powodem jest spór radnych w jednej z dzielnic w wyniku, którego Kliny mogą trafić do Łagiewnik.

Południe Krakowa mogą wkrótce dotknąć spore korekty granic. Za ich nowe opracowanie miasto płaci 120 tys. zł. Jesienią okaże się m.in. gdzie wyląduje osiedle Kliny. Chodzi o obszar graniczny trzech dzielnic: VIII (Dębniki), IX (Łagiewniki-Borek Fałęcki) oraz X (Swoszowice).

Urząd Miasta zlecił dwóm krakowskim uniwersytetom opracowanie ekspertyzy naukowej dotyczącej przebiegu granic między wymienionymi dzielnicami. 80 tys. zł dla Uniwersytetu Ekonomicznego i niecałe 40 tys. dla Jagiellońskiego. O poszerzenie swojego obszaru w kierunku południowym już rok temu zaapelowała do prezydenta Rada Dzielnicy IX. Powoływano się wtedy na względy historyczne i demograficzne. Ale jednym z powodów jest też konflikt personalny w sąsiednich Swoszowicach.

Dokładny zapis umowy pomiędzy miastem, a jedną z uczelni mówi, że badanie ma służyć „wyodrębnieniu obszaru dzielnicy ze względu na układ przestrzenny, lokalne tradycje oraz więzi społeczne i gospodarcze”. W skrócie chodzi o zmiany granic poszczególnych dzielnic.

Więcej pieniędzy i radnych

Dlaczego miałoby dojść do zmiany granic? Może chodzić po prostu o pieniądze. Jeśli dojdzie do powiększenia „dziewiątki” to dzielnica będzie mogła liczyć na większe finansowanie z budżetu miasta. Łagiewniki w tym roku dostały z niego 1 mln 859 tys. zł. Natomiast Swoszowice o wiele więcej, bo 2 mln 228 tys. zł. Po zmianie granic, Łagiewniki mogłyby liczyć na większe kwoty. Dodatkowo jeśli dzielnica zwiększy liczbę ludności minimum o 4 tys., to wzrośnie też liczba stanowisk w radzie dzielnicy, z 15 do 21. Pod koniec 2014 roku Swoszowice zamieszkiwało ponad 25 tys. osób, a ich liczba stale rosła. Połowa z nich mieszka właśnie na Klinach.

Zmienianie granic wydaje się o tyle dziwne, że w roku 2012 odbyły się konsultacje społeczne odnośnie korekt granic różnych dzielnic. Największa zmiana, jak i najwięcej uwag, dotyczyło osiedla Kliny, które wtedy znajdowało się na granicy dwóch dzielnic - Swoszowic i Dębnik. Mieszkańcy, jak i radni „dziesiątki” chcieli, aby szybko rozwijające się Kliny znalazły się w jednej dzielnicy. Padło na Swoszowice. Dębniki nie oponowały i w momencie wejście w życie nowych statutów dzielnic w 2014 roku, Swoszowice poszerzyły swoje granice aż do szpitala Babińskiego. Obecne ekspertyzy i ponowną korektę granic krytykuje radny Dominik Jaśkowiec (PO).

Niepotrzebna zmiana

- To niezrozumiałe działanie. W zeszłej kadencji działała komisja ds. reformy ustroju samorządowego, Współpracy i Dialogu Społecznego. Prowadziła ona konsultacje odnośnie korekty granic dzielnic. Efektem tego było zjednoczenie os. Kliny - mówi Jaśkowiec, przewodniczący tamtej komisji. Wtedy konsultacje były prowadzone w ramach pracy komisji, bez wydawania dodatkowych pieniędzy. W sprawie umiejscowienia Klinów w jednej dzielnicy było ponad 600 wniosków od mieszkańców. Dlaczego więc po trzech latach próbuje się robić kolejną zmianę?

Czytaj więcej na www.gazetakrakowska.pl

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 19

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto