Choć sędzia nie miał wątpliwości, że strażnik wziął w sumie 200 zł, warunkowo umorzył jego sprawę na dwa lata próby.
33-letni Kamil B. był strażnikiem miejskim w latach 2004-2009. Uchodził za sumiennego, wzorowego funkcjonariusza. Na celowniku śledczych znalazł się przez przypadek, gdy badano sprawę korupcji innego strażnika. Kamil B. jeździł z nim w patrolu, więc sprawdzono, czy i on nie brał łapówek. Ustalono listę osób, które kontrolował, i trzy z nich przyznały, że wręczyły mężczyźnie pieniądze za odstąpienie od ukarania mandatem za złe parkowanie.
Gdy sprawa wyszła na jaw, Kamil B. już nie pracował w straży, ale w policji. Dlatego sprawę przejął policyjny wydział spraw wewnętrznych i prokuratura. Mężczyzna nie przyznał się do winy.
Prokurator chciał dla Kamila B. kary łącznej 16 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata, 1000 zł grzywny i przepadku korzyści z przestępstwa. Obrona wnosiła o uniewinnienie.
Sąd po analizie dowodów uznał, że strażnik pieniądze wziął i przypomniał, że "sprawcy przestępstw nie zawsze postępują racjonalnie". Uznał jednak przyjęcie w sumie 200 zł na przestrzeni trzech lat nienagannej służby Kamila B., za zdarzenia incydentalne.
Kamil B. może dalej pracować w policji i ma czystą kartę. Pod warunkiem, że przez najbliższe dwa lata nie dopuści się podobnego czynu. Wtedy postępowanie w sprawie 200 zł łapówek zostanie odwieszone.
Imię i inicjał mężczyzny zostały zmienione.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?