Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Śmierć operatora dźwigu w Czyżynach - oskarżają Budimex

Piotr Rąpalski
To w tym miejscu doszło do tragicznego wypadku
To w tym miejscu doszło do tragicznego wypadku Joanna Urbaniec
Komisja Międzyzakładowa Operatorów Żurawi Wieżowych „Małopolska” wystosowała pismo w sprawie śmierci pracownika budowy osiedla, którą prowadzi firma Budimex w Czyżynach. Do tragicznego wypadku doszło tam w nocy 16 listopada. Rano na konstrukcji dźwigu znaleziono martwego mężczyznę, operatora żurawia. Komisja w oświadczeniu oskarża Budimex i jeszcze jedną firmę o zaniedbania. Chodzi m.in. o nadzór nad pracownikami, ich czas pracy oraz oświetlenie terenu. Komisja wraz z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym „Inicjatywa Pracownicza” zapowiada udzielenie wsparcia rodzinie zmarłego w dochodzeniu zadośćuczynienia. Zamieszczamy treść oświadczenia i odpowiedź rzecznika Budimex.

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie wypadku, również pod kątem niedopełnienia obowiązków z zakresu przepisów BHP oraz nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi za to do 5 lat więzienia. Ciągle nie jest znana przyczyna śmierci robotnika. Zlecono sekcję zwłok. Budimex zapewnia, że robi wszystko by wyjaśnić przyczyny tragedii i nie zgadza się z zarzutami. Zapowiada wprowadzenie zmian, które zmniejszą ryzyko wypadków.

Mężczyzna zginął w czwartek 16 listopada, a jego ciało odkryto następnego dnia, gdy syn zaczął szukać ojca, który z pracy nie wrócił do domu. Rano, w piątek 17 listopada, liczne zastępy strażaków, w tym grupa ratownictwa wysokościowego, podjęły interwencję w okolicy budowanego osiedla Avia w Czyżynach. Mieli za zadanie ściągnąć z wysokości ok. 30 metrów ciało operatora żurawia. Dźwig stoi przy ul. Orlińskiego. Ciało 61-latka odkryto ok. godz. 7 rano. Leżało na platformie poniżej kabiny dźwigu, na wysokości 10 piętra. Mężczyzna doznał licznych obrażeń.

Oświadczenie:
„Uważamy, że śmierć Ryszarda Kawy, naszego związkowego kolegi, jest spowodowana skrajnymi zaniedbaniami firm Budimex oraz Kantrier Polska. Wypadek, któremu uległ operator, nastąpił podczas schodzenia po drabinie z wieży żurawia. Jak stwierdził lekarz dokonujący oględzin, operator, będąc na wieży, umierał kilkanaście godzin. Oznacza to, że kierownictwo budowy nie stosowało wymaganego nadzoru, a w związku z tym nie wiedziało, czy operator znajduje się na terenie budowy, czy też go opuścił.

Brak nadzoru wiąże się również z nieprzestrzeganiem zapisów prawa pracy w kwestii ewidencjonowania czasu pracy (co umożliwia pracodawcom notoryczne zmuszanie do pracy w godzinach nadliczbowych, niewypłacanie dodatków za nadgodziny, zaniżanie składek ZUS). W związku z tym nikt z pracowników budowy nie miał świadomości, że na wieży umiera człowiek.

Ponadto sam plac budowy był niewystarczająco oświetlony, co wpłynęło na ograniczoną widoczność uniemożliwiającą dojrzenie po zmroku ciała operatora.

Niniejsze zaniedbania nie są niczym szczególnym – to powszechne praktyki na większości polskich budów. Wynika to m.in. z faktu uchylenia w 2013 r. przez polskie władze przepisów BHP regulujących pracę operatorów żurawi. Brak regulacji umożliwia pracodawcom pogarszanie warunków naszej pracy, czego przejawem jest m.in. długość dnia roboczego operatorów żurawi, który obecnie nie jest krótszy niż 10 godz., a w niektórych przypadkach dochodzi do 12, a nawet 16 godzin. Uchylono również przepis, który zobowiązywał pracodawcę do prowadzenia tzw. księgi dyżurów; na jej podstawie przed 2013 r. można było określić, czy dany operator zszedł z żurawia.

Obecnie jako związek uczestniczymy w pracach nad wprowadzeniem nowego rozporządzenia. 23. listopada będziemy uczestniczyli w kolejnych konsultacjach nad nowym projektem. Niestety urzędnicy Ministerstwa Rozwoju blokują wprowadzenie zapisu, który w praktyce szczegółowo ewidencjonowałby czas pracy operatorów i ograniczał jej długość do 8 godzin dziennie.

Brak przestrzegania podstawowych zasad BHP na polskich budowach powoduje, że praktycznie co roku w pracy ginie co najmniej jeden operator. Chociażby 15 września 2017 r. w Łodzi w wyniku przewrócenia się żurawia zginą operator. W naszym kraju normą jest niewłaściwa kontrola placów budowy przez Urząd Dozoru Technicznego, który dopuszcza
żurawie z niedostatecznymi zabezpieczeniami przeciwko upadkom. UDT nie prowadzi również prewencji co do stanu maszyn, które posiadają już zezwolenia na eksploatację, pozostawiając operatorów samym sobie. Stan ten wynika również ze znikomych kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, która obecnie posiada zbyt małe uprawnienia i dysponuje małymi środkami zapobiegawczymi – mandaty karne z powodu niskich kwot nie spełniają swojej roli.

OZZ „Inicjatywa Pracownicza” udzieli wsparcia rodzinie zmarłego w dochodzeniu zadośćuczynienia od Skarbu Państwa i pracodawcy, za to, że brak stosowanej regulacji i niedopatrzenia pracodawcy nie pozwoliły na uratowanie jego życia."

Stefan Kuśnierz,
Przewodniczący Komisji Międzyzakładowej
Operatorów Żurawi Wieżowych „Małopolska”
Ogólnopolski Związek Zawodowy „Inicjatywa Pracownicza”


Odpowiedź rzecznika Budimex:

„Jesteśmy wstrząśnięci tą tragedią, tym bardziej, że bardzo pracujemy nad poprawą bezpieczeństwa pracy na naszych budowach i w ostatnim roku zmniejszyliśmy liczbę wypadków o ok. 25 %. Zbadamy dokładnie przyczyny tej tragedii, wyciągniemy wnioski i zastosujemy na naszych kontraktach rozwiązania, które wyeliminują ryzyko powtórzenia się podobnej sytuacji.

W nawiązaniu do oświadczenia uprzejmie informuję, że pracownicy budowy przy ul. Orlińskiego w praktyce mogą opuszczać plac budowy bez przeciągania karty dostępu jedną z dwóch bram. Działający na budowie system dostępu (karty i kołowrotki) jest przygotowany z myślą o kontroli osób wchodzących na budowę tak, by nikt nieuprawniony się na nią nie dostał.  System ten nie wysyła w aktywny sposób informacji o przeciągnięciu lub nieprzeciągnięciu karty dostępu. System ten nie jest systemem ewidencji czasu pracy.  Ewidencja czasu pracy operatorów żurawi jest załącznikiem do faktury, jaką wystawia nam firma świadcząca usługę wynajmu żurawi wieżowych, Operator żurawia w praktyce nie przychodzi codziennie do kierownictwa budowy z dzienną ewidencją pracy, a raz na tydzień lub dwa tygodnie. 

Pracownik hakowy, współpracujący tego dnia z tragicznie zmarłym operatorem żurawia, poinformował go o zakończeniu pracy, po czym - jak zeznał i co jest potwierdzone- po pewnej chwili zobaczył ustawienie dźwigu i tzw. zawiesia (haka) w pozycji, jaką operator żurawia ustawia po zakończeniu pracy ( + zgaszone światło w kabinie). Operatora jednak nie widział. Stwierdził, że żuraw jest wyłączony -zakończył pracę.

Operator nie melduje się każdego dnia po zakończeniu pracy w biurze budowy, a po prostu opuszcza budowę. 

Niestety ciało zmarłego operatora było niewidoczne z poziomu ziemi, gdyż leżało na pierwszym, najwyższym podeście, który znajduje się tuż pod kabiną operatora Dodatkowo było ciemno, a widoczność dla osób patrzących w górę w stronę kabiny znacznie utrudniały reflektory żurawia oświetlające plac. To był powód, dla którego poszukujący operatora syn w asyście ochrony nie dostrzegł go wieczorem w dniu poprzedzającym znalezienie ciała.

Nie wiem na jakiej podstawie autor oświadczenia stwierdził, ze plac budowy nie był wystarczająco oświetlony, trudno mi się do tego odnieść. Według nas to nieprawdziwe stwierdzenie.
Poza tym część uwag w tym oświadczeniu to stwierdzenia natury ogólnej nie odnoszące się do tego wypadku."

Krzysztof Kozioł
Rzecznik prasowy
Budimex SA

Dzieje się w Krakowie

autor: Piotr Ogórek

Ile tak naprawdę zarabiają kasjerzy w supermarketach? Sprawdźcie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków. Śmierć operatora dźwigu w Czyżynach - oskarżają Budimex - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto