Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Przy Trasie Łagiewnickiej roznoszą pisma, których zapisy niepokoją mieszkańców

Bartosz Dybała
Dokument z niejasnymi zapisami trafił ostatnio do mieszkańców domów przy ulicy Ludwisarzy
Dokument z niejasnymi zapisami trafił ostatnio do mieszkańców domów przy ulicy Ludwisarzy Fot. Andrzej Banaś
Wykonawca Trasy Łagiewnickiej rozdaje pisma, których zapisy wzbudziły obawy mieszkańców. Boją się, że w razie usterek nie będą mogli dostać odszkodowań. Zastrzeżeń do inwestycji jest więcej.

Budowa Trasy Łagiewnickiej, czyli III obwodnicy Krakowa, ma ruszyć już w lutym przyszłego roku. Tymczasem inwestycja wzbudza coraz większe kontrowersje. Część mieszkańców domaga się zmiany koncepcji. Twierdzą, że aktualna jest niezgodna z uchwałą kierunkową rady miasta z zeszłego roku. Teraz wątpliwości wzbudziły pisma, które otrzymali mieszkańcy domów przy ulicy Ludwisarzy (w jej rejonie ma przebiegać trasa). Chodzi o zezwolenia na wejście w teren dla celów budowy. Zapisy, a szczególnie jeden, są kontrowersyjne. Mieszkańcy twierdzą, że jeśli podpiszą pismo, to pozbawią się prawa do wnoszenia odwołań i obrony swojej własności. Jak będzie to wyglądało w praktyce? Ich zdaniem, jeżeli podczas prac dojdzie do usterek i nie zostaną one naprawione, nie będą mogli wystąpić do sądu o ewentualne odszkodowania.

Pismo pełne niejasności

Z prośbą o wyjaśnienia w tej sprawie do prezydenta Jacka Majchrowskiego wystąpiła Grażyna Pietruszka, mieszkanka jednego z domów przy ulicy Ludwisarzy. Zwróciła się o to również przedstawicieli spółki Trasa Łagiewnicka i Budimexu, który w konsorcjum z Ferrovial Agroman wybuduje trasę. W piśmie, które pani Grażyna dostała do podpisania, jest notka, który wzbudza jej podejrzenia: „Oświadczam, że udzielonej zgody nie wycofam, nie będę wnosił(a) odwołania od decyzji pozwolenia na budowę, od wykonania w/w robót na mojej działce jak również nie będę żądał(a) z tytułu wykonywanych robót odszkodowania”. Dokumenty dotyczą przebudowy m.in. przyłącza telekomunikacyjnego.

- Ulica Ludwisarzy będzie musiała zostać przebudowana, bo pięć metrów od mojego ogrodzenia zostanie wykonana ściana szczelinowa i tunel w ramach Trasy Łagiewnickiej - twierdzi pani Grażyna. - Robotnicy muszą przebudować przyłącze napowietrzne i telekomunikacyjne. Zostanie też wykonana kanalizacja. Trzeba to wszystko zrobić, zanim powstanie tunel, bo później nie będzie do tego technicznych możliwości.

Jest to dla niej zrozumiałe, ale zastrzeżenie budzi forma pisma, która, jej zdaniem, może dotyczyć całej inwestycji (budowy Trasy Łagiewnickiej), jak również tylko samego przyłącza. Pozyskała już nawet opinię radcy prawnego w tej sprawie.

„Na niektóre przyłącza można uzyskać pozwolenie na budowę (jeżeli wymagają tego odrębne przepisy lub zdecyduje się na jej uzyskanie inwestor). Najprawdopodobniej intencją autora tego tekstu (a zwłaszcza kontrowersyjnego punktu 3) było usunięcie problemów z uzyskaniem takiej decyzji” - czytamy w piśmie, które kobieta otrzymała od radcy prawnego. Jego zdaniem zapis jest bardzo ogólny i nie daje pewności, że spółka nie wykorzysta takiego oświadczeń w innym celu. Twierdzi, że mieszkańcy powinni odmówić podpisania takiego pisma. Nie wiadomo, do ilu osób trafiło i które z nich zdecydowały się parafować dokumenty.

Spółka się tłumaczy

Krzysztof Migdał z zarządu spółki Trasa Łagiewnicka uspokaja mieszkańców.

- Absolutnie nie muszą się obawiać w przypadku niewypełnienia jakichkolwiek zobowiązań, które wynikają z nałożonych obowiązków dokumentacyjnych na wykonawcę - twierdzi Migdał. - Firma, która określa w dokumentacji projektowej, co ma być zrobione, będzie nadzorowana, żeby to wykonała.

Jego zdaniem, mieszkańcy zachowają pełny wpływ na to, co będzie się robiło na ich działkach, zarówno w trakcie prac budowlanych, jak i po ich wykonaniu. Chodzi m.in. o odtworzenie terenu.

- Do tego wykonawca został zobowiązany wprost w kontrakcie - dodaje Migdał.

Twierdzi, że sformułowanie zostało przez mieszkańców zinterpretowane zbyt szeroko.

- Nie jest wymysłem wykonawcy. Zostało przeniesione ze strony małopolskiego BIP-u - dodaje. - Jeżeli jakość robót nie będzie właściwa, od tego jesteśmy, żeby to wyegzekwować -mówi Migdał i zapewnia, że pismo dotyczy wyłącznie przebudowy przyłączy, a nie całości inwestycji.

Przedstawiciele spółki zapewniają również, że jeśli zostaną stwierdzone usterki, to roboty nie zostaną odebrane i rozliczone. „Warunki kontraktu nie przewidują wypłaty odszkodowań za wykonanie powyższych prac (przebudowy przyłączy przyp. red.)” - czytamy w odpowiedzi dla naszej redakcji.

Do zamknięcia tego numeru gazety Budimex nie ustosunkował się do naszych pytań.

Brak odszkodowań

To nie pierwsze kontrowersje wokół Trasy Łagiewnickiej. Mieszkańcy obawiają się, że w obecnym projekcie będzie położona zbyt blisko ich mieszkań i domów, spowoduje duży hałas, wzrost zanieczyszczeń i wprowadzi do miasta tranzyt z IV obwodnicy. Do tego w marcu br. okazało się, że urząd zwleka z odszkodowaniami za działki, które wywłaszczono pod inwestycję.

Pomimo tych kontrowersji pracownicy spółki powołanej do budowy trasy są pewni siebie i uważają, że inwestycja ruszy w lutym przyszłego roku. Zakończenie prac ma nastąpić w 2020. Koszt - 802 mln zł. Miasto będzie spłacać wydatki do 2042 r. - po ok. 61 mln zł rocznie.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 19. "Szpery"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto