Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Problem z Grzegórzeckim. Miał być kompleks sportowy, wyszła hala, ale pusta [ZDJĘCIA]

Piotr Rąpalski
Klub przy al. Pokoju miał otworzyć nowoczesny ośrodek sportowy, ale zalicza kolejne poślizgi. Miasto rozważa odebranie mu gruntów. Wtedy będzie jednak musiało zapłacić miliony złotych

Budowa ośrodka sportowego na terenie KS Grzegórzecki wlecze się od lat. Hala do squasha, badmintona i gier zespołowych co prawda stoi, ale jest zamknięta. Czeka na wykończenie. Brakuje wszystkich boisk na zewnątrz i parkingu. Miasto przekazało teren klubowi w użytkowanie już w 2008 roku, aby ten się rozwinął. W umowie zapisano jednak termin zakończenia inwestycji, który przesuwany był już trzy razy. Ostatni wyznaczono na marzec... 2015 roku!

Klub twierdzi, że wybudował wszystko zgodnie z umową i musi tylko wykończyć obiekty. Ale radni miejscy nawołują magistrat do odebrania mu gruntów, by klub ukarać. A urzędnicy chcą ograniczyć Grzegórzeckiemu możliwość budowy budynków komercyjnych od strony al. Pokoju, np. biurowca, hotelu, dzięki którym miał on spłacić zaciągnięty kredyt na część sportową. Choć w 2010 roku władze miasta dały zgodę na takie rozwiązanie, a radni je przegłosowali!

Odebrać ziemię klubowi ?

Na ostatniej komisji planowania przestrzennego radni pytali urzędników, czy można zerwać umowę z klubem, a dokładniej ze spółką, którą ten stworzył dla wykonania inwestycji, i przejąć teren. - Tu panuje jakiś bałagan. Jeśli klub nie wykazuje dobrej woli, ma opóźnienia i robi państwa jak chce, to może lepiej odebrać mu teren - mówił do urzędników Józef Jałocha, radny PiS.

Ale władze miasta się boją. Przede wszystkim długoletniego procesu sądowego, bo klub nie będzie skory oddać gruntów. A jeśli sąd o tym zdecyduje, trzeba będzie zapłacić za przejęcie tego, co już wybudowano, a prace kosztowały ok. 15 mln zł.

Urzędnicy na razie chcą klub postraszyć. - Dotąd inwestycja nie została zrealizowana. Prowadzone jest postępowanie o nałożenie dodatkowej opłaty ze względu na niedotrzymanie terminów - powiedziała Zofia Kuryśko, wicedyrektor wydziału skarbu Urzędu Miasta. Ponoć idzie o ponad 1,5 mln złotych. I o to może być kolejny proces.

Kuryśko dodała jednak, że mimo opóźnień nie ma przesłanek do rozwiązania umowy użytkowania. - Klub prowadzi inwestycję zgodnie z obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego. Zapewnia, że chce ją dokończyć - zaznaczyła wicedyrektor. Dokończenie ma pochłonąć jeszcze 5-7 mln zł.

Władze Grzegórzeckiego zapewniają, że pieniądze mają z kredytów i odpowiadają na zarzuty. - Budowa hali została zakończona w ostatnim terminie. Zgodnie z przepisami budowlanymi wystarczy stan surowy zamknięty, by wywiązać się z umowy. Musimy tylko zrobić wykończenia, w tym obiektów na zewnątrz, boisk i parkingu, ale są już w części używane. Nie rozumiem naliczania kary - mówi Bogdan Wojtasik, prezes klubu Grzegórzecki. - Faktycznie, mieliśmy opóźnienia, wycofał się wcześniejszy inwestor, musieliśmy zmienić pozwolenie budowlane, ale zmieściliśmy się w ostatnim terminie, a wszystko chcemy dokończyć w ciągu kilku miesięcy - dodaje.

Klub wybudował halę nie tam, gdzie ją wcześniej przewidywano. Zamiast przy ul. Fabrycznej, w głębi terenu - bliżej bloków przy ul. Francesco Nullo. Budował nie mając pozwolenia na inne miejsce, ale udało mu się już uzyskać zmianę dokumentu i sprawę zalegalizować. To głównie opóźniło inwestycję.

- Lecz hala będzie bliżej budynku zaplecza, szatni, restauracji. Będzie lepsza, większa. Pojawi się też więcej boisk niż wynika to z umowy z miastem - zapewnia prezes.

Zakaz dla komercji
Drugi problem to pomysł zmiany planu zagospodarowania dla tego terenu. W planie z 2010 roku, który obowiązuje, pozwolono klubowi na postawienie budynków komercyjnych przy al. Pokoju, np. sklepu, hotelu, biurowca. Nawet do 36 metrów wysokości. Same władze miasta zachwalały wtedy to rozwiązanie, twierdząc, że elegancki budynek będzie dobrym przedłużeniem istniejącej już zabudowy wzdłuż ulicy.

Ostatnio jednak urzędnicy wsłuchali się w głos protestujących okolicznych mieszkańców, którzy zebrali ok. 300 podpisów pod wnioskami do nowego planu, gdzie postulowali zakaz zabudowy komercyjnej przy al. Pokoju. I planiści w projekcie wykreślili możliwość stawiania tam takich obiektów.

- Ale jeśli taki plan uchwalimy, klub może dochodzić odszkodowań od gminy, bo obniżymy wartość terenu - zauważył Grzegorz Stawowy, szef komisji planowania.

W takim przypadku kolejny proces sądowy wydaje się nieunikniony, bo środki na budowę obiektów sportowych spółka pozyskała z kredytów.

- Oczywiste było, że spłata pożyczek będzie musiała odbywać się z działalności komercyjnej, która miała zostać zrealizowana na części działki. Po to wypracowany był obowiązujący plan! - zauważa Wojtasik. - Jeżeli gmina uchwali nowy, nie będzie możliwości dalszego finansowania i obiekty sportowe będą czekały w obecnym stanie na sądowe rozstrzygnięcie sporu, zamiast służyć mieszkańcom Krakowa - dodaje.

Tę sprawę na komisji planowania radni omawiali ponad godzinę. Pojawiało się więcej pytań niż odpowiedzi. - Urzędnicy trochę pogubili się w tym wszystkim. Nie dają jasnych odpowiedzi. Będziemy dalej rozmawiać i szukać rozwiązania - zapewnia radny Stawowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto