Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: nowa siatka połączeń już działa. Pierwszy weekend testów za nami

Arkadiusz Maciejowski
Nowa pętla tramwajowa na ul. Czerwone Maki powoli zyskuje uznanie pasażerów
Nowa pętla tramwajowa na ul. Czerwone Maki powoli zyskuje uznanie pasażerów Anna Kaczmarz
Nowa siatka połączeń komunikacji miejskiej w Krakowie weszła w życie w ten weekend. Uruchomiona została także nowa pętla dla tramwajów i autobusów na osiedlu Ruczaj, Czerwone Maki. Sprawdziliśmy, jak wypadły pierwsze dni w nowej komunikacyjnej rzeczywistości.

Nowa siatka połączeń? Jak Wam się jeździ? [WASZE KOMENTARZE]

Do pętli przy ul. Czerwone Maki jedziemy tramwajem linii nr 23. Swoją trasę rozpoczynamy na przystanku "Lipińskiego" (dawniej "Grota-Roweckiego"), czyli na początku nowego torowiska. Najpierw uwagę przykuwają niedziałające elektroniczne tablice, które powinny wyświetlać rozkłady jazdy.

Zgodnie z zapowiedziami urzędników z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu mają one zacząć służyć pasażerom dopiero za kilkanaście dni. Do tego czasu podróżni muszą korzystać z tradycyjnych, papierowych rozkładów.

Całą blisko czterokilometrową trasę, podzieloną siedmioma przystankami, pokonujemy w niespełna 9 minut. To dobry czas. Jednak do idealnie płynnej jazdy jeszcze nieco brakuje. W pełni efektywnie nie funkcjonuje bowiem obszarowy system sterowania ruchem, dzięki któremu tramwaje miałyby priorytet przed samochodami. Zdarzyło się, że tuż przed przystankiem "Chmieleniec" tramwaj ugrzązł na kilkadziesiąt sekund na światłach.

Gdy dojeżdżamy do pętli, by przesiąść się do pojazdu jadącego w kierunku centrum, czeka nas przykra niespodzianka. Na najnowocześniejszym tego typu obiekcie w Krakowie nie ma... automatu z biletami. Pracownik MPK, który nadzoruje ruch, zapowiada, że urządzenie ma się pojawić wkrótce.

- Teraz pozostaje kupić bilet w pojeździe, jeśli oczywiście ma się drobne. Co chwilę ktoś przychodzi do mnie rozmienić pieniądze, a u mnie biletów się nie kupuje - dodaje. W budynku na pętli uruchomiona została toaleta męska i damska. Za skorzystanie z niej trzeba zapłacić 2 zł, czyli dwa razy więcej niż w tradycyjnym miejskim szalecie. Co gorsza, na całym obiekcie nie ma kiosku lub baru szybkiej obsługi. Możemy więc zapomnieć o wypiciu kawy lub herbaty w trakcie oczekiwania na tramwaj. Mniej wymagający pasażerowie pewnie się jednak ucieszą, że mogą skorzystać z ogólnodostępnej poczekalni (jest tam ciepło, można usiąść).

Chociaż w piątek, podczas otwarcia obiektu, prezydent Jacek Majchrowski zachwalał, że na os. Ruczaj będą kursować teraz aż cztery linie tramwajowe, to w rzeczywistości wygląda to inaczej. Linia nr 11 (jeżdżąca na trasie Czerwone Maki - Mały Płaszów) w sobotę wieczorem i przez całą niedzielę nie kursuje wcale, na Ruczaj dojeżdżają więc wtedy nie cztery, lecz trzy linie. Pasażerowie, mimo kilku niedociągnięć, nie ukrywają zadowolenia z nowego torowiska.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto