Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Nie ma gdzie naładować samochodu elektrycznego

Redakcja
Jeszcze w tym roku w Krakowie mają się pojawić kolejne stacje ładowania aut elektrycznych. Powstaną m.in. przy stadionach.

Do końca 2020 r. pod Wawelem powinno być zainstalowanych 210 punktów ładowania samochodów elektrycznych, zlokalizowanych na terenie ogólnodostępnych dla wszystkich kierowców stacji. Tylko w takiej sytuacji Kraków osiągnie cel, zapisany w uchwalonej w ubiegłym roku ustawie o elektromobilności.

Do zrobienia jest jeszcze bardzo dużo. Okazuje się, że z roku na rok w Krakowie rejestrowanych jest coraz więcej „elektryków”, ale nadal nikną one w zalewie samochodów z silnikami benzynowymi oraz Diesla. A to właśnie te drugie najbardziej zanieczyszczają powietrze.

Na razie, żeby naładować auto elektryczne w ogólnodostępnym punkcie, kierowcy jeżdżą do Kurdwanowa bądź Nowego Bieżanowa. To właśnie tam gmina ma zaledwie sześć punktów ładowania, zlokalizowanych na parkingach typu park and ride (parkuj i jedź). Następne dwa mają powstać przy pętli w Małym Płaszowie, gdzie miasto buduje kolejny tego typu parking. Miał być gotowy już z końcem ubiegłego roku, ale natrafiono na przeszkody. Okazało się, że prace zablokowało... odkrycie niezinwentaryzowanych wcześniej linii energetycznych.

Ostatnio dowiedzieliśmy się w magistracie, że wykonawca potrzebuje jeszcze sześciu tygodni na dokończenie wszystkich prac przy budowie parkingu. - W ramach realizacji kolejnych P&R pojawiać się będą następne tego typu miejskie ładowarki - informuje Kamil Popiela z biura prasowego krakowskiego magistratu. Ale konkretnych terminów, kiedy zostaną udostępnione kierowcom, nie podaje. Urzędnicy przekonują też, że jeśli gminie nie uda się osiągnąć celu 210 ogólnodostępnych punktów w terminie, nie grożą jej żadne konsekwencje prawne. Będzie musiała sporządzić plan budowy brakujących.

Sieć stacji ładowania samochodów elektrycznych miasto próbuje rozwijać wspólnie z prywatnymi firmami, z którymi urzędnicy podpisali już specjalne porozumienia. Jedną z nich jest GO+EAuto.

- Wysłaliśmy do magistratu mapę 75 lokalizacji takich stacji, która została już zatwierdzona. Na pewno potrzebne będą uzgodnienia z plastykiem miejskim i konserwatorem zabytków, bo część chcielibyśmy zainstalować w ścisłym centrum - mówi Marcin Gonet z firmy GO+EAuto. W jednej stacji może być więcej niż jeden punkt ładowania samochodów elektrycznych.

Gonet dodaje, że plan na ten rok jest taki, by stworzyć 25 miejsc, gdzie będzie można naładować „elektryki”. Stacje miałyby powstać m.in. w pobliżu piłkarskich stadionów Wisły oraz Cracovii, a także obok siedziby Radia Kraków. Byłyby ogólnodostępne, co oznacza, że każdy kierowca będzie mógł z nich skorzystać na tych samych, równych zasadach. Teraz w Krakowie, poza gminnymi stacjami, jest również ok. 30 prywatnych. Jednak z większości z nich mogą korzystać jedynie klienci firmy, do której stacja należy.

Miasto podpisało również porozumienie ze spółką Smart City Polska, która do końca ubiegłego roku planowała uruchomić 24 stacje ładowania samochodów elektrycznych, a udało się tylko... jedną: na placu na Groblach. Chcieliśmy się dowiedzieć, jakie są dalsze plany spółki jeśli chodzi o rozwój sieci stacji ładowania w Krakowie, ale jej przedstawiciele nie odpowiedzieli na pytania.

Tymczasem uchwalona w ubiegłym roku ustawa o elektromobilności nakłada na gminę także inne obowiązki, w tym m.in. zakup „elektryków” dla miejskich jednostek i spółek. W związku z tym jeszcze w tym roku Krakowski Holding Komunalny planuje ogłosić przetarg na dostawę ok. 50 samochodów elektrycznych, które częściowo zastąpią auta spalinowe.

Zgodnie z zapisami ustawy od 1 stycznia 2020 r. samochody na prąd mają stanowić 10 proc. całej gminnej floty. Z kolei w 2025 r. ta liczba ma jeszcze wzrosnąć: do minimum 30 proc. Nie wiadomo jeszcze, jaki będzie koszt całej inwestycji. Zdecydowano już jednak, by „elektryków” nie kupować, co sprawi, że wydatki uda się nieco ograniczyć. Średnio za takie auto trzeba zapłacić ok. 160 tys. zł. To dużo większy koszt niż samochodu z tradycyjnym napędem. Dlatego miejskie jednostki i spółki będą wynajmować przez trzy lata „elektryki” od firmy, która zostanie wyłoniona w przetargu na ich dostawę.

Coraz więcej „elektryków”

W 2018 roku w Krakowie zarejestrowano 73 265 aut osobowych, czyli aż o ponad 12,6 tys. więcej niż w poprzednim roku. Okazuje się, że wśród osobówek, jeżdżących po krakowskich drogach, coraz więcej jest tych napędzanych prądem. W ubiegłym roku zarejestrowano ich 119, czyli o 55 więcej niż w 2017 r. Łącznie w Krakowie jest ich już 186. To dużo więcej niż np. w Gdańsku, gdzie jest ledwie 27 samochodów osobowych o napędzie elektrycznym, ale mniej niż we Wrocławiu: tam zarejestrowanych jest blisko 300 aut osobowych na prąd.

Bat na trucicieli

Po Krakowie wciąż najwięcej jeździ samochodów z silnikami benzynowymi oraz Diesla. Tych pierwszych pod Wawelem zarejestrowanych jest ponad 418 tys., a diesli nieco ponad 200 tys. To właśnie te drugie są odpowiedzialne za największe zanieczyszczenia, bo ich silniki produkują bardzo duże ilości pyłu. I to właśnie w dieslach katalizatory zużywają się najszybciej.

Jeszcze na początku 2016 r. krakowscy policjanci nie mieli nawet dymomierzy do kontroli takich samochodów pod kątem norm emisji spalin. Teraz funkcjonariusze mają trzy takie urządzenia i z roku na roku korzystają z nich coraz częściej. W 2018 r. przeprowadzili łącznie 3346 kontroli (rok wcześniej było ich 2861), z czego blisko 600 właśnie dymomierzami. 330 skontrolowanych aut nie spełniało norm emisji spalin, z czego 31 miało silniki Diesla. Kierowcom zatrzymano dowody rejestracyjne.

Cykliczne kontrole

Policja obiecuje, że kontrole będą przeprowadzane cyklicznie, ale zastrzega, że eliminacja z dróg trucicieli nie rozwiąże problemu zanieczyszczenia powietrza. - Wszystkie pojazdy spalinowe - a dziennie przejeżdża ich przez Kraków ok. 250 tys. - emitują zanieczyszczenia do atmosfery - mówi mł. insp. Sebastiań Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Nie ma gdzie naładować samochodu elektrycznego - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto