Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Miał być las choinek, przetrwały tylko trzy

Piotr Ogórek
Władze miasta gorąco zachęcały krakowian, aby po świętach Bożego Narodzenia nie wyrzucali żywych choinek, tylko oddali je do zasadzenia. Przetrwały tylko trzy.

Na początku roku władze miasta zachęcały mieszkańców, aby nie wyrzucali swoich żywych, bożonarodzeniowych choinek. Drzewka bez korzeni tradycyjnie zbierało MPO, natomiast te ukorzenione można było przekazać Zarządowi Zieleni Miejskiej. Miały utworzyć niewielki lasek iglasty na Łąkach Nowohuckich.

Świetny pomysł! Ale wykonanie gorsze... W sumie zebrano 16 drzewek, które posadzono w świetle miejskich fleszy i kamer. Po kilku miesiącach okazało się, że przetrwały zaledwie trzy z nich. Reszta uschła i trzeba je było usunąć. Już bez blasku miejskich mediów. Niestety, w mieście, gdzie łatwiej rośnie beton, naturalne rośliny już na starcie mają trudniejszą drogę. Im nikt nie pomoże korzystną wuzetką.

Władze Krakowa chwaliły się też, że celem akcji było przyczynienie się do walki ze smogiem, poprzez zazielenianie naszego miasta. Choinki w smogu chyba się jednak udusiły.

Zarząd Zieleni Miejskiej nie zraża się jednak tą porażką i zapowiada, że akcja sadzenia choinek będzie kontynuowana.

- Takie przesadzenia nie zawsze się przyjmują. Od początku mówiliśmy, że tak może być - zastrzega Piotr Kempf, dyrektor ZZM. - Trzeba próbować. Budujące jest to, że jednak trzy drzewka się przyjęły. Dlatego będziemy próbować dalej - dodaje.

Pozostałe, uschnięte choinki, zostały już usunięte. Dwie, które zostały, są w dobrym stanie. ZZM walczy jeszcze o zachowanie trzeciej. - Gdybyśmy nie zrobili akcji, żadna by się nie przyjęła - podkreśla Kempf.

Pomysł zasadzenia choinek za świetny uważa dr Kinga Skrzyszewska z Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego. Dodaje jednak, że do przesadzania takich drzewek trzeba mieć po prostu szczęście, bo rośliny są kapryśne.

- Jeśli przesadzane są drzewa z bryłką, czyli z korzeniami, to teoretycznie powinny się przyjąć. Tym bardziej, że zapewne były to kilkuletnie drzewka. Ale zwłaszcza jodła jest bardzo kapryśnym drzewem i potrzebuje bardzo dużo wilgoci, zarówno w powietrzu, jaki i w glebie. A ten rok pod tym względem był specyficzny. Usychają więc nie tylko drzewka bożonarodzeniowe, ale i jodły na plantacjach - zaznacza dr Skrzyszewska.

Zdaniem specjalistki, drzewka mogły się też nie przyjąć z powodu warunków domowych, w jakich wcześniej przebywały. Mieszkanie nie jest naturalnym środowiskiem dla choinki, więc już mogły zostać osłabione poprzez przesuszenie korzeni.

- Podejrzewam, że mieliśmy tutaj zbieg różnych okoliczności, przede wszystkim warunki atmosferyczne, które dla iglaków są ciężkie. Nie tylko w miastach. Niestety, miały prawo uschnąć. Choć to, że przetrwały tylko 3 z 16, to rzeczywiście mało - podkreśla dr Skrzyszewska.

Chwali, że to jednak dobra praktyka. - Sama przesadziłam kilka takich drzewek. Może za rok Zarząd Zieleni Miejskiej będzie miał więcej szczęścia. A poza tym - mamy przynajmniej te trzy drzewka - stwierdza.

ZZM w przyszłym roku również będzie namawiał krakowian do przekazywania choinek po świętach.

- Będziemy chcieli nadal sadzić drzewka przy ul. Padniewskiego. Chyba, że mieszkańcy wskażą inną lokalizację - mówi Piotr Kempf.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 3. Co to jest dziopa?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto