Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Łoś znowu spaceruje po Krakowie [ZDJĘCIA, WIDEO]

Piotr Rąpalski, Marcin Karkosza
Potężny łoś spaceruje po Krakowie już od soboty. Służby i wynajęty przez miasto łowczy nie mogą go złapać. Nam udało się podejść na jakieś 10 metrów.

Łoś noc spędzi w Krakowie. Obława zawieszona do rana [WIDEO]
WIDEO: Kraków. Łoś biega nad Białuchą

Źródło: Radio Kraków, X-News

INTERAKTYWNA MAPA: Łoś w Krakowie. Gdzie widziano zwierzę?

WIDEO: Łoś w Krakowie. Trwa obława

Autorzy: Piotr Rąpalski, Marcin Karkosza, Gazeta Krakowska

Krakowianie już od kilku dni dzwonią do straży miejskiej i policji zgłaszając, że widzieli łosia. Ten ciągle jednak spaceruje sobie po łąkach i ulicach w okolicy Prądnika Czerwonego. Stwarza zagrożenie dla siebie i mieszkańców. Zaliczył już nawet stłuczkę z autem. Uśpić go środkiem nasennym i pojmać próbuje łowczy wynajęty przez urzędników. W asyście policji, straży miejskiej, strażaków, a nawet Straży Ochrony Kolei. Bezskutecznie. Tymczasem reporterom "Gazety Krakowskiej" udało się podejść do zwierzęcia na odległość zaledwie 10 metrów.


Wczoraj śledziliśmy akcję służb i łowczego:


godz. 6
- Łosia spostrzegła dróżniczka. Pojawił się na łąkach między ul. Rogatka, Langiewicza, Siemaszki, Prądnicką. W terenie, który przecinają tory kolejowe. Służby rozpoczynają akcję.

10.30 - Reporterzy GK zjawiają się na ul. Langiewicza. Stoi tu wóz strażacki i radiowóz straży miejskiej, a strażacy, strażnicy i SOK-iści czuwają po drugiej stronie torów. Jest też czerwony samochód łowczego, ale pusty. Jego właściciela nie widać. Dołączamy do mundurowych. - Widziałem go, miał zranioną nogę, chyba się o szynę potknął - mówi jeden z nich.

10.50 - Strażacy wracają do wozu. My za nimi. Czekamy, aż przejedzie Pendolino, by móc przejść na drugą stronę. Pojawia się łowczy. Wyciąga mapę, rozkłada na masce auta, naradza się ze strażnikami i strażakami. - Proszę odejść - mówi do nas oburzony. Słyszymy, jak rozmawia przez telefon na temat zamknięcia przejazdu kolejowego.

11 - Pogaduchy przy mapie trwają. Zjawia się policja. - Ja już trzeci raz jestem na akcji z tym łosiem - mówi zrezygnowana funkcjonariuszka.

11.15 - Gdy łowczy debatuje z mundurowymi, łoś wychodzi na tory koło Szpitala im. G. Narutowicza, jakieś 200 metrów od nas. Widzimy go, stojąc na wiadukcie, ale jest tylko niewielką sylwetką. Nagle chowa się w zarośla. Nic dziwnego. Po chwili po torach przejeżdża pociąg towarowy z węglem. Łowczy debatuje dalej.

11.30 - Poruszenie wśród "łapaczy". - Jedziemy tam od strony Prądnickiej. Część zostaje tutaj. Więcej ludzi nam nie trzeba - rzuca dowódca-łowczy. Odjeżdża autem, za nim straż miejska i policja. Na końcu strażacy. Jedziemy za nimi.

11.50 - Niespodziewanie wóz straży zatrzymuje się na pętli autobusowej "Nowy Kleparz", a strażacy idą sobie kupić po kebabie. My parkujemy dalej, niedaleko wiaduktu kolejowego przy Prądnickiej i wchodzimy przez zarośla na łąki. O dziwo, nikt nie zabezpiecza tej drogi ucieczki łosia na ruchliwą ulicę.

12 - Spotykamy fotoreporterów innych mediów. Wspólnie tropimy łosia, ale po chwili się rozdzielamy. Ani łowczego, ani mundurowych na łące nie widać. Stoją nadal, obserwując teren od strony ulic i zabezpieczając go. My dalej się skradamy.

12.15 - Jest łoś! Stoi za krzakami, jakieś 10 metrów od nas. Potężny, wielki. Łowczy, profesjonalista, podszedłby do niego zapewne z większą ostrożnością. Mógłby wymierzyć strzelbę, wypalić z niej środkiem usypiającym i wykonać swoją robotę. My robimy więcej szumu, wyciągamy kamery. Łoś zrywa się do biegu. Kilkoma susami czmycha przez krzaki i znika w gęstwinie. Mamy go jednak na kilkusekundowym ujęciu.

12.30 - Wracamy do auta. Strażnik miejski pilnuje drogi. Są też strażacy. Pałaszują kebaby. Tędy łoś na pewno się nie przedrze. Zresztą pobiegł w zupełnie inną stronę. Wracamy do redakcji, ale obława trwa.

15 - Rzecznik straży miejskiej Marek Anioł: "Siatki założone i naganiamy łosia... Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, oddany zostanie strzał ze środkiem usypiającym".

15.15 - Rzecznik znów podaje: "Naganiacze w akcji... Strażnicy miejscy, strażacy i łowczy próbują nakłonić łosia, by wyszedł ze swojej kryjówki".

15.50 - "Złe wiadomości. Łoś wyskoczył na ulicę Prądnicką. Doszło do kolizji z samochodem... Łoś pobiegł dalej...".

18.30 - Akcja się kończy fiaskiem. Łosia nie udało się złapać. Służby proszą o pomoc mieszkańców, aby zgłaszali, gdzie
widzieli zwierzę. Kolejne polowanie już dziś.
Czy jednak łowczy z wynajętej firmy Kaban da sobie w końcu z łosiem radę?

- Firma powinna szybko schwytać łosia. Jak widać, nie radzi sobie z tym od kilku dni. Będziemy zmuszeni ją zdyscyplinować, może wyciągnąć konsekwencje - mówi Filip Szatanik, wicedyrektor magistrackiego Wydziału Informacji.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto