Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: lekarz nie przyjął niewidomej, bo prowadził ją pies

Karolina Gawlik
Keja zmieniła jej życie...
Keja zmieniła jej życie... fot. Adam Wojnar
Niewidoma Monika Janik sprawiedliwości szukała w sądzie lekarskim, ale nadaremnie. Decyzję medyka uznano za słuszną - niewidoma pacjentka mogła wejść do przychodni z psem, ale do gabinetu już nie, bo kłóciłoby się to z przepisami sanitarnymi. O jakie przepisy chodzi, sąd nie sprecyzował. Eksperci twierdzą, że takich zakazów nie ma. Pani Monika będzie walczyć dalej u rzecznika praw pacjenta.

37-letnia Monika Janik poczuła się upokorzona przez okulistę z Ośrodka Okulistycznego Vision Perfekt przy ul. św Kingi. To dlatego, że lekarz nie wpuścił jej do gabinetu, kiedy na wizytę przyszła z psem przewodnikiem.

Niewidoma kobieta poskarżyła się na takie zachowanie do lekarskiego rzecznika odpowiedzialności zawodowej, a potem do Sądu Lekarskiego. Obie instytucje przyznały rację okuliście.

Janik nie widzi od dziewięciu lat. Straciła wzrok, gdy rozwinęła się u niej cukrzyca. Jakość życia kobiety poprawiła się, gdy dostała psa przewodnika - suczkę labradora, Keję. Wróciła chęć życia, 37-latka podjęła studia, a ostatnio chciała poprawić wygląd oczu i dopasować tzw epiprotezy. Niestety na widok pacjentki z psem okulista nie wpuścił jej do gabinetu.

- Lekarz powiedział mi, bym przyszła z ludzkim opiekunem. Po pierwsze, nie mam takiego, a po drugie nie muszę mieć, bo jestem niewidoma, a nie ubezwłasnowolniona - mówi oburzona krakowianka.

Janik musiała znaleźć inny ośrodek okulistyczny i był taki jedynie w Warszawie. Nauczona złym doświadczeniem spytała tamtejszego lekarza, czy może wejść z psem przewodnikiem. Okulista był w szoku, że kobieta w ogóle o to pyta, bo dla niego sprawa jest oczywista.

Janik złożyła skargę na krakowskiego okulistę do rzecznika odpowiedzialności zawodowej, który jednak odmówił wszczęcia postępowania. Tłumaczył decyzję tym, że lekarz miał prawo nie wpuścić kobiety z psem kierując się zasadami higieny. Janik złożyła zażalenie od decyzji rzecznika i wczoraj jej skargę rozpatrywał Okręgowy Sąd Lekarski w Krakowie.

Przewodniczący sądu prof. Waldemar Hładki przyznał rację rzecznikowi odpowiedzialności zawodowej i okuliście.

- Pies przewodnik może wejść do przychodni, ale jedynie na korytarz. Wejście z psem do gabinetu narażałoby zdrowie innych pacjentów - wyjaśniał Hładki.

Co ciekawe, zgodnie z ustawą o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, "osoba niepełnosprawna ma prawo wstępu do obiektów użyteczności publicznej wraz z psem asystującym".

Okręgowy Sąd Lekarski uznał jednak, że przepisy sanitarne i epidemiologiczne mają w tym przypadku priorytet nad ustawą. O jakie dokładnie przepisy sanitarne chodzi? Tego nie zdradził ani rzecznik, ani sąd lekarski.

Opiekę prawną niewidomej zapewnia mec. Joanna Szpiega-Bzdoń. Prawniczka nie kryje, że z jej oglądu sytuacji wynika, że nie ma przepisów sanitarnych uniemożliwiających wchodzenie z psem przewodnikiem do gabinetów lekarskich. Potwierdza to Elżbieta Kuras, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.

- Sprawdzaliśmy przepisy dokładnie, nie ma takiego zakazu - mówi rzecznik. I dodaje, że pies nie jest zwierzęciem przenoszącym choroby zakaźne. Teraz Janik chce złożyć skargę u rzecznika praw pacjenta, a potem wniesie sprawę do sądu.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto