Nowy tramwaj, który przygotowano specjalnie dla Krakowa, ma prawie 43 m długości i może jednorazowo przewieźć do 300 pasażerów. Wczoraj wyjechał na linię nr 50, poprowadzonej po nowej estakadzie między Krowodrzą Górką a Kurdwanowem.
W nowym pojeździe kasowniki w końcu zlokalizowano obok automatów biletowych, a przy części siedzeń pojawiły się gniazdka elektryczne. Oprócz udogodnień "Krakowiak" zaskoczył jednak pasażerów niedoróbkami.
Płyty przy suficie tramwaju są do siebie niedopasowane - widać szerokie szczeliny. Z kolei spod siedzeń wystają kable. Krakowianom najbardziej dokuczał jednak wczoraj upał panujący we wnętrzu teoretycznie klimatyzowanego pojazdu.
Przedstawiciele MPK zapewniają, że klimatyzacja w "Krakowiaku" działa, ale musi zostać wyregulowana. Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK, nie potrafi natomiast wytłumaczyć, skąd w tramwaju wzięły się niezabezpieczone kable, wystające spod jednego z siedzeń.
36 pojazdów zakupionych za blisko 300 milionów złotych ma dotrzeć do Krakowa do połowy listopada. Jeśli producent - bydgoska PESA - nie dotrzyma terminu, miasto straci dofinansowanie unijne w wysokości 171 mln zł. Na razie do Bydgoszczy zostali wysłani pracownicy MPK, którzy mają pomóc w montażu tramwajów.
Autor: Marcin Karkosza
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?