Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Kontrowersje wokół nazw ulic. Mieszkańcy nie chcą zmian

Piotr Ogórek
W całym kraju jest ok. 1,5 tys. „komunistycznych” ulic. W Krakowie zmiana może dotyczyć kilkunastu.

Kraków. Kontrowersje wokół nazw ulic [ZDJĘCIA]

W minionym tygodniu Sejm przyjął ustawę o dekomunizacji przestrzeni publicznej, która zakłada zmianę m.in. nazw ulic, które wciąż propagują komunizm lub inny ustrój totalitarny. Dwa tygodnie temu pisaliśmy, że Instytut Pamięci Narodowej zaleca władzom Krakowa zmianę nazw sześciu ulic (za patronów mają działaczy komunistycznych z okresu przedwojennego i II wojny światowej), a radny PiS Bolesław Kosior dorzucił do tego 21 kolejnych, które chciałby przedyskutować (m. in. ul. Bohaterów Wietnamu, Kościuszkowców, Czechosłowacka, Komuny Paryskiej czy Karola Bunscha). Tymczasem krakowianie w większości nie chcą zmian, bo wiążą się one z kosztami oraz dodatkowymi załatwieniami.

W poniedziałek wieczorem na ulicy Bohaterów Wietnamu radny dzielnicy III Prądnik Czerwony Łukasz Wantuch zorganizował spotkanie z mieszkańcami w tej kwestii (w dzielnicy może to dotyczyć czterech ulic). Większość obecnych (ok. 50 osób) była przeciwna zmianom nazw ulic. Tylko pięć osób było za. Teraz mieszkańcy zbierają podpisy. Jeśli większość będzie na nie, to radny Wantuch przygotuje uchwałę do rady miasta wyrażającą ich sprzeciw. - Mieszkamy tu od 1971 roku. Nie chcemy zmiany, bo to dodatkowe koszty i kłopot związany z wizytą w urzędach - mówi pani Anna Fryzowicz, która porusza się o kulach. Jej mąż, pan Władysław, prowadzi działalność gospodarczą i dla niego zmiana adresu wiązałaby się już z konkretnymi kosztami.

Jak wysokie mogą one być, wskazuje pani Krystyna, która przy ulicy Szenwalda (ulica do zmiany wg IPN) ma zarejestrowane dwie spółki. - To spore wydatki - mówi i wylicza: notarialne zmiany umów spółek (ok. 1000 zł), zmiany w KRS (ok. 900 zł), zmiany w urzędzie skarbowym, ZUS i w informatycznym systemie księgowym (ok. 1000 zł), powiadomienie kontrahentów i dostawców mediów (ok. 180 zł). Do tego zmiany pieczątek, wizytówek czy strony internetowej. W sumie kosztowałoby ją to ok. 5 tys. zł. - Nawet jeśli wszystkie opłaty pokryje państwo, to i tak wiąże się to z wieloma załatwieniami - uważa.

A państwo wszystkich opłat nie pokryje. Ustawa co prawda mówi, że postępowania sądowe i administracyjne związane ze zmianą nazwy ulicy będą wolne od opłat, a dokumentów (głównie dowodów osobistych i praw jazdy) nie trzeba będzie wymieniać do czasu upływu daty ważności. Jednak inicjator ustawy, senator Robert Mamątow (PiS) przyznaje, że część opłat poniosą obywatele, jak chociażby koszty zmiany wizytówek i pieczątek.- W przypadku firm część kosztów pokryją samorządy i skarb państwa. To jednak groszowe kwoty. Nie przyjmuję argumentu, że to kłopot dla samorządów - mówi Mamątow.

Ustawa obecnie wróciła do Senatu, skąd wkrótce trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy, który ją zapewne podpisze. Po 30 dniach wejdzie w życie. - Zakładamy, że od 1 czerwca będzie już obowiązywać - mówi senator. Od tego czasu samorządy będą miały rok na wprowadzenie zmian. Jeśli po tym czasie wciąż pozostaną „komunistyczne” nazwy, to interweniować będzie wojewoda. - Liczę, że nie będzie takich problemów - dodaje polityk.

Ustawa nie wskazuje jednak, które z obecnych nazw ulic należy zmienić. Według senatora, pomocą ma służyć IPN, który w ciągu kwartału przygotuje stosowną listę. - Według naszych szacunków, takich ulic może być ok. 1,5 tys. w całym kraju. To jednak żywa materia, bo niektóre samorządy zmieniają nazwy bez czekania na ustawę - mówi dr Maciej Korkuć, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Krakowie.

Co do nazwisk konkretnych działaczy komunistycznych - sprawa jest prosta. Jak natomiast rozpatrywać inne nazwy? IPN nie będzie np. postulował zmiany nazwy ulicy Czechosłowackiej, bo nie ma nic wspólnego z propagowaniem ustroju totalitarnego. A Bohaterów Wietnamu? - To nazwa kontrowersyjna, bo nadawano ją z myślą o komunistach. Można więc zmienić ją albo uchwałę rady miasta, tak aby w uzasadnieniu wskazać o jakich bohaterów chodzi. Jeśli nie są nosicielami ideologii totalitarnych, to reszta należy do samorządu - uważa historyk.

W teorii będzie więc tak, że IPN wskaże nazwy, które powinny być zmienione, a gminy będą się musiały do tego dostosować zgodnie z nową ustawą. - Zmiany zapewne będą kłopotliwe dla mieszkańców. Na razie nie wiemy też, jakie będą koszty i ich podział - mówi Jan Machowski z biura prasowego krakowskiego magistratu.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto