Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: dożywocie za próbę zabójstwa w klubie go-go Taboo?

Artur Drożdżak
25-letni Michał S. twierdzi, że nie chciał nikogo zabić nożem. Tylko bronił bitego kolegi
25-letni Michał S. twierdzi, że nie chciał nikogo zabić nożem. Tylko bronił bitego kolegi Artur Drożdżak
No, nie udały mi się moje 24. urodziny - potwierdza Michał S., który 19 kwietnia ub.r., zdaniem prokuratury, zadał cztery ciosy nożem współwłaścicielowi klubu Taboo przy ul. Floriańskiej. Drugiemu mężczyźnie nóż wbił w udo, a barmanowi groził śmiercią. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu teraz dożywocie.

Czytaj także: Ścigani za 'Człowieka' (LISTA)

Lokal Taboo reklamuje się w internecie jako "największy klub nocny dla dżentelmenów w samym centrum Krakowa". Jest profesjonalna obsługa, a tancerki są gotowe wykonywać striptiz, pokazy na rurze i taniec go-go. Ta ostatnia oferta na tyle skusiła Michała S., że w swoje urodziny wybrał się tam z bratem i dwoma kolegami. Wcześniej urządzili sobie grilla w Nowej Hucie, sporo wypili. Wieczorem wyruszyli do centrum Krakowa. Odwiedzili lokal Faust w Rynku Głównym, potem dali się zaprosić do Taboo.

- Wypadało iść tam na taniec go-go. Kolega zapłacił za mnie wejściówkę, kupiłem drinka jednej z hostess i za to miała dla mnie zatańczyć - opowiadał na procesie 25-latek. Na co dzień jest brukarzem. Potężnie zbudowany, łysy, w białym podkoszulku. Żonaty, ojciec jednego dziecka, wcześniej był już karany. Dziewczyna w Taboo zatańczyła dla niego przez minutę, nie zdążyła się jeszcze rozebrać, gdy nagle podbiegł do niego brat i zawołał, że biją ich kolegę.

- Od razu wyjąłem wojskowy nóż, który miałem za paskiem. Pobiegłem w stronę baru, a tam ochroniarz, a jednocześnie współwłaściciel siedział okrakiem na moim koledze Adrianie K. i okładał go soczystymi ciosami po twarzy - relacjonował oskarżony. Próbował ściągać potężnie zbudowanego mężczyznę, a gdy mu się to nie udało, zadał Pawłowi W. ciosy nożem w plecy, w okolice prawej łopatki. Potem przegonił go z sali, po drodze nóż wbił jeszcze w nogę drugiemu współwłaścicielowi Jerzemu K. Na koniec, zdaniem prokuratury, miał grozić barmanowi, by odebrać pieniądze za wejściówkę.

- Częściowo przyznaję się do ataku na Pawła W., potwierdzam, że uderzyłem nożem Jerzego K., ale zaprzeczam, bym groził i chciał pieniędzy od barmana Wojciecha F. - wyjaśniał oskarżony. Na sali rozpraw przepraszał pokrzywdzonych za swoje zachowanie. Zapewniał, że nie miał zamiaru nikogo zabić, działał jedynie w obronie kolegi. Potwierdził, że miał ze sobą tamtego dnia nóż o ostrzu długim na 12 cm oraz maczetę o długości około 60 cm. Po przyjściu do lokalu schował ją pod kanapę, na której siedział w loży. Sędzia dopytywał się Michała S., dlaczego nosi ze sobą tak niebezpieczne narzędzia.

- Z dwóch ważnych powodów wysoki sądzie. Trzy lata temu zostałem postrzelony z broni i do tej pory nie znaleziono napastnika. Po drugie jestem kibicem Wisły Kraków, a żona mieszka na osiedlu, gdzie dominują sympatycy Cracovii - opowiadał 25- latek. Sędzia zażartował: to może pan zmieni barwy klubowe? Michał S. tylko się na to uśmiechnął.

Dowodem w sprawie są nagrania monitoringu zamontowanego w Taboo oraz zeznania świadków. Pokrzywdzeni będą składali swoją relację w sierpniu.

Jesteś atrakcyjna? Masz w sobie to „coś”?**Zostań Miss Lata Małopolski 2011!**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa! Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto