Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Deweloper będzie musiał odbudować zburzony fort

Redakcja
Tak wygląda dziś teren w rejonie ul. Wybickiego, gdzie w zeszłym roku zostały zrównane z ziemią relikty fortu „Prądnik Biały”
Tak wygląda dziś teren w rejonie ul. Wybickiego, gdzie w zeszłym roku zostały zrównane z ziemią relikty fortu „Prądnik Biały” Fot. Andrzej Banaś
Blok koszarowy fortu „Prądnik Biały” zmiotła z powierzchni ziemi rozbiórka. Miłośnicy Twierdzy Kraków już boją się o kolejny obiekt.

Ta sprawa prawie rok temu zszokowała krakowian, a szczególnie miłośników i znawców Twierdzy Kraków. Nagle został zrównany z ziemią zabytek: fort N-10 na Prądniku Białym, w rejonie ul. Wybickiego. Jak się okazuje, właściciel terenu - który już wtedy planował inwestycję mieszkaniową, obejmującą swoim zasięgiem również relikty fortu - teraz będzie musiał go zrekonstruować. Bez tego nie zbuduje bloków. To efekt opinii wydanej przez miejskiego konserwatora zabytków.

- Bardzo dobry pomysł, znakomity - komentuje nowa wojewódzka konserwator zabytków Monika Bogdanowska. - Odbudować w skali 1:1. Jak się zniszczyło, to trzeba naprawić. Nie będzie to już oryginał, ale zostanie zachowany duch miejsca - dodaje.

- Jeżeli się zobowiąże dewelopera do naprawienia szkód, które wyrządził, to będzie sygnał dla innych, że jak coś zniszczą, nie będą tam mogli zrobić czegokolwiek bez odtworzenia obiektu. To chyba byłby pierwszy taki przypadek w Krakowie. Ja jestem na „tak” - mówi też małopolska konserwator.

Przypomnijmy, że ponadstuletni fort N-10 „Prądnik Biały”, ujęty w gminnej ewidencji zabytków, był częściowo zachowany. Jego 40-metrowej długości blok koszarowy wciąż istniał w świetnym stanie, choć był obudowany halą fabryczną. Zniknął jednak z dnia na dzień, wraz z innymi obiektami: magazynami, wiatami, garażami, które inwestor na tym terenie mógł rozebrać. Nie było jednak zgody na wyburzenie samego fortu; przeciwnie - jego relikty miały zostać zachowane, zrewitalizowane, wyeksponowane.

Krakowscy urzędnicy podkreślają, że właściciel nieruchomości - firma Frax-Bud - wiedział, iż na jej terenie znajdują się relikty fortu pod ochroną konserwatorską. Burząc koszary, działał świadomie.

Inwestor niezmiennie chce budować na swoim terenie zespół (do pięciu budynków) bloków z garażami podziemnymi i z usługami na parterze jednego z budynków. Jednak, jak informuje teraz Urząd Miasta, ze względu na wyburzenie bloku koszarowego miejski konserwator wydał zaktualizowane zalecenia konserwatorskie.

- Warunkiem koniecznym dla realizacji tej inwestycji jest rekonstrukcja i odbudowa bloku koszarowego w jego oryginalnych gabarytach wraz z aranżacją zieleni pomiędzy obiektem a ulicą Wybickiego. Projekt zamierzenia powinien być wykonany w oparciu o materiały źródłowe i plany archiwalne - informuje biuro miejskiego konserwatora zabytków. Do tego: formy ziemne mają zostać uczytelnione, a relikty zieleni fortecznej - przejść zabiegi pielęgnacyjne. Co jeszcze ważne, zabudowa będzie mogła powstać wyłącznie na części działki, na której nie znajdował się wyburzony blok koszarowy i gdzie nie ma reliktów fortu, a projektowane budynki trzeba będzie odsunąć i tak ukształtować, by był zapewniony wgląd na uczytelnione założenie forteczne.

Jak podkreślają urzędnicy, ze względu na rozebranie zabytku bez uzgodnienia z miejskim konserwatorem wykluczony jest podział inwestycji na etapy. - Projekt winien być zrealizowany kompleksowo, a oddanie do użytkowania zrekonstruowanego bloku koszarowego winno nastąpić równocześnie z oddaniem budynków mieszkalnych wielorodzinnych - tłumaczą.

Inwestor więc zgodnie z tym skorygował swoje plany i obecnie stara się o warunki zabudowy dla inwestycji, w której jest ujęta również odbudowa bloku koszarowego z przeznaczeniem dla funkcji usługowej. W magistracie przygotowany już został projekt „wuzetki” i przesłany do uzgodnienia m.in przez władze województwa i ministra środowiska. Stroną w tym postępowaniu jest również Prokuratura Rejonowa Kraków - Prądnik Biały.

Sprawę wyburzenia fortu badają bowiem śledczy. Zarejestrowano ją w prokuraturze w oparciu o artykuł w „Dzienniku Polskim”, w którym opisaliśmy „zniknięcie” zabytku. Później też zgłosił ją krakowski magistrat.

- Zabezpieczono niezbędną dokumentację z Urzędu Miasta, dokonano przeszukania i zabezpieczono dokumentację u dewelopera i projektantów, przesłuchano świadków. Wydano też postanowienie o zasięgnięciu opinii wyspecjalizowanego biegłego - przekazał nam wczoraj Krzysztof Dratwa z krakowskiej prokuratury.

Biegły wypowie się m.in. o wartości wyburzonego fortu. W razie bowiem skazania sprawcy za zniszczenie lub uszkodzenie zabytku sąd orzeka na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków nawiązkę, której wysokość może sięgnąć wartości obiektu.

Tymczasem miłośnicy Twierdzy Kraków obawiają się o kolejny jej element: schron, który pozostał z fortu N-8 „Łobzów” przy ul. Radzikowskiego. To już jedyny zachowany schron tego typu fortów (N), budowanych przy modernizacji Twierdzy Kraków, w ostatnim okresie jej rozwoju, na początku XX wieku. Przez wiele lat na terenie, gdzie się znajduje, funkcjonowały hurtownie, składy, magazyny itp. Ostatnio go wysprzątano, został pusty, ogrodzony plac.

Magistrat informuje, że wydane jest pozwolenie na budowę tutaj budynku handlowo-usługowo-biurowego. Fascynaci fortyfikacji, po historii z fortem N-10, boją się więc, że schron może zostać zniszczony. Biuro miejskiego konserwatora uspokaja: inwestorowi nakazano opracowanie programu prac konserwatorskich, schron zostanie wyremontowany i będzie widoczny.

Od wojewódzkiej konserwator z kolei słyszymy jeszcze, że w przyszłym tygodniu spotka się z miłośnikami Twierdzy Kraków. Oni alarmują o nieprawidłowościach i zagrożeniach dla fortów. - Ci ludzie, którzy z pasji zajmują się takimi obiektami, wymagają wsparcia. Może to moment, by przywrócić funkcję społecznego opiekuna zabytków - kwituje dr Bogdanowska.

KOMENTARZE

Filip Suchoń, architekt i badacz fortyfikacji:
Wraz ze zburzeniem fortu N-10 ponieśliśmy wszyscy niepowetowaną stratę. Należy mieć nadzieję, że ta historia posłuży jako przestroga, a ostatnie pozostałości fortów rdzenia (N), zrealizowanych w tym samym okresie, co prądnicki fort (1907-10), zostaną objęte skuteczną ochroną. Do dziś przetrwał jedynie - choć znacznie zniekształcony - blok koszarowy fortu N-4 „Błonia” w Cichym Kąciku oraz niepozorny i niewielki obiekt - schron pogotowia dawnego fortu N-8 „Łobzów” przy ul. Radzikowskiego.

Dariusz Krzyształowski, prezes Małopolskiego Stowarzyszenia Miłośników Historii „Rawelin”:
Jeśli blok koszarowy N-10 miałby być odbudowany zgodnie ze sztuką budowlaną czasu, kiedy powstał, przy użyciu odpowiednich cegieł, zaprawy itp., to będzie to bardzo droga budowa i nauczka dla dewelopera, bo na renowację oryginalnej budowli wydałby dużo mniej. Ale osobiście nie wierzę w taką odbudowę obiektu, obawiam się, że powstanie koszmarek, który tylko kształtem i wielkością będzie go tylko przypominał.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ:Zakaz handlu w niedzielę. Zmiany rządu wstrzymane

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Deweloper będzie musiał odbudować zburzony fort - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto