Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Co z podwyżką cen biletów w komunikacji?

Redakcja
Pierwotna propozycja władz miasta zakładała m.in. likwidację biletów 20-minutowych oraz tych na jedną linię
Pierwotna propozycja władz miasta zakładała m.in. likwidację biletów 20-minutowych oraz tych na jedną linię Michal Gaciarz / Polska Press
Prezydent Krakowa chciał zlikwidować bilety okresowe na jedną i dwie linie. Teraz proponuje zostawić karnet na dwie trasy. To i tak oznacza sporą podwyżkę dla ok. 30 tys. krakowian jeżdżących tylko jednym tramwajem lub autobusem.

Prezydent Jacek Majchrowski i podlegli mu urzędnicy od ponad dwóch miesięcy zapowiadają podwyżki cen biletów MPK. Ostateczny projekt uchwały w tej sprawie przedstawią jednak najwcześniej za dwa tygodnie. Choć - jak informował niedawno wiceprezydent Andrzej Kulig - miało się to stać już dziś. - Cały czas trwają analizy finansowe i ustalane są szczegóły nowej taryfy - informuje Bartosz Piłat, rzecznik Zarządu Transportu Publicznego. Z kolei Łukasz Franek, dyrektor tej jednostki, zaznacza, że czeka na opinie klubów zasiadających w Radzie Miasta.

To radni ostatecznie będą decydować zmianach cen biletów. A okazuje się, że wiele zastrzeżeń mają nawet ci z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków. - Ta dyskusja nie ma sensu. Nie powinno być podwyżek. Zagłosuję przeciw i będę do tego przekonywał innych radnych - deklaruje Łukasz Wantuch z Przyjaznego Kraków. - Rozumiem, że rosną koszty funkcjonowania komunikacji, ale nie powinno się przerzucać tego na mieszkańców, tylko szukać oszczędności w budżecie miasta - np. zrezygnować z planów budowy basenu dla makaków w zoo - dodaje.

Jedna z propozycji zmian dotyczy popularnego wśród pasażerów biletu 20-minutowego - ma go zastąpić 15-minutowy i będzie droższy (3 zł zamiast 2,8 zł). Z kolei bilet 40-minutowy miałby kosztować 4 zł zamiast 3,8 zł i uprawniać do jazdy tramwajami i autobusami tylko przez pół godziny.

Największe kontrowersje wzbudził jednak plan likwidacji biletów okresowych na jedną linię (za 37 zł) i dwie linie (za 52 zł). Zostałby tylko bilet sieciowy (za 72 zł). - Nie będziemy się godzić na te rozwiązania, które najbardziej uderzałyby w mieszkańców Krakowa - mówi Włodzimierz Pietrus, szef klubu PiS.

Z najnowszego, wciąż roboczego projektu uchwały, wynika, że urzędnicy chcą iść na ustępstwa, ale tylko częściowe. Dopuszczają pozostawienie biletu na dwie linie, ale wciąż chcą zlikwidować ten na jedną trasę, co wpłynęłoby na wzrost kosztów podróży dla ok. 30 tys. pasażerów jeżdzących tylko jednym tramwajem lub autobusem.

Rosną emocje wokół planowanej przez prezydenta Krakowa i podległych mu pracowników podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej. Sprzeciwiają się jej już nawet niektórzy radni klubu prof. Majchrowskiego. Gdy prezydencki projekt trafi w końcu pod obrady rady miasta - zapewne za dwa tygodnie - ma różnić się od prezentowanych jeszcze przed końcem starego roku planów, które wywołały ogromne kontrowersje.

Powolne wycofywanie się

Pierwotna propozycja władz miasta - z listopada ubiegłego roku - zakładała likwidację biletów 20-minutowych za 2,80 zł oraz jednoprzejazdowych (również 40-minutowych) za 3,80 zł. Pojawić się miały za to bilety 15-minutowe za 3 zł i 30-minutowe za 4 zł. Ta opcja została utrzymana w nowym „roboczym” projekcie uchwały, który urzędnicy przekazali już części radnych miejskich. I czeka na ich opinie.

Najwięcej kontrowersji wzbudzał natomiast pomysł likwidacji biletów miesięcznych na jedną i dwie linie - dla posiadaczy tzw. Karty Krakowskiej (wydawana jest osobom płacącym podatki w Krakowie i uprawnia do zniżek) kosztują obecnie odpowiednio 37 i 52 zł. Gdyby zostały wycofane, pasażerom pozostałoby tylko kupowanie biletów na wszystkie linie (z Kartą Krakowską obecnie kosztuje 72 zł). Jeszcze bardziej takie zmiany odczułyby osoby kupujące obecnie bilet aglomeracyjny na jedną linię za 70 zł. Pozostałby im bilet sieciowy za 140 zł. A to mogłoby się skończyć tym, że wiele osób, zamiast autobusami MPK, zaczęłoby dojeżdżać do Krakowa samochodami, potęgując korki w mieście.

- Planowane zmiany cen biletów idą w kierunku dokładnie przeciwnym do tego, w jakim Kraków powinien podążać - komentował jeszcze przed nowym rokiem Łukasz Gibała, lider radnych z klubu „Kraków dla Mieszkańców”, który w zeszłorocznej kampanii wyborczej zapowiadał, że jeśli zostanie prezydentem Krakowa, wprowadzi darmowe przejazdy MPK dla płacących podatki w Krakowie.

W ostatnich tygodniach krytycznie, głównie o planach likwidacji biletów na jedną i dwie linie, zaczęli się wypowiadać kolejni radni, a przez internet przelała się fala niezadowolenia pasażerów. Teraz prezydent wraz ze swoimi urzędnikami zaczyna iść na częściowe ustępstwa. - Raczej zostanie bilet na jedną albo na dwie linie - wskazał nam najpierw Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego. Następnie udało nam się dowiedzieć, że we wspomnianym już nowym projekcie zmian jest zapis pozostawiający bilety okresowe na dwie linie (ustalana ma być jego nowa cena). Dla tysięcy pasażerów to jednak tylko małe pocieszenie, bo i tak - jeśli urzędnicy przekonają radnych do swoich pomysłów - straciliby możliwość kupowania biletów okresowych na jedną linię. Oznaczałoby to dla nich wzrost kosztów podróży.

Inna proponowana zmiana to ponowne obniżenie ceny biletu na wszystkie linie dla posiadaczy Karty Krakowskiej. Bilet miesięczny miałby kosztować 69 zł, zamiast obecnych 72. Droższe mają być z kolei sieciówki na wszystkie linie dla osób bez karty mieszkańca - powyżej 95 zł (obecnie 89 zł).

- Nowa propozycja dopiero do nas trafiła. Musimy nad nią siąść i przeanalizować. Dopiero potem będziemy podejmować konkretne decyzje - zastrzega Aleksander Miszalski, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej (PO i Nowoczesna) w radzie miasta. Tymczasem np. radny Łukasz Wantuch z prezydenckiego klubu Przyjazdy Kraków (wraz z Koalicją Obywatelską, z którą współpracują, mają większość w radzie) zapowiada wprost, że zagłosuje przeciw jakimkolwiek podwyżkom cen biletów. Z kolei jego kolega - radny Rafał Komarewicz, szef klubu Przyjazny Kraków - zaznacza, że nie jest co do zasady przeciwny zmianom w taryfie biletowej, ale nie godzi się na takie, wskutek których poszkodowani byliby mieszkańcy Krakowa. - Nie miałbym nic przeciwko, by osoby niepłacące podatków w naszym mieście musiały kupować droższe bilety. Ale uważam, że nie powinno się krakowianom zabierać możliwości kupowania biletu na jedną linię - mówi radny Komarewicz. Co ciekawe, w podobnym tonie wypowiada się Włodzimierz Pietrus, szef klubu PiS w Radzie Miasta Krakowa, który mówi, że się nie zgodzi na rozwiązania „uderzające w mieszkańców”.

Ostateczny, oficjalny projekt uchwały przedstawiony ma zostać radnym na sesji za dwa tygodnie. Debata będzie na pewno gorąca, a trudne do przewidzenia jest teraz, do których zmian uda się prezydentowi Majchrowskiemu przekonać radnych i kiedy zostaną wprowadzone.

Jakie rachunki za prąd?

Wczoraj wiceprezydent Andrzej Kulig nie znalazł czasu na rozmowę z nami. W listopadzie ubiegłego roku uzasadniał planowane podwyżki drożejącą energią i zwiększeniem płac w MPK. - Wzrost cen energii elektrycznej od przyszłego roku wyniesie ponad 60 procent, co oznacza, że za energię wykorzystywaną w komunikacji miejskiej trzeba będzie zapłacić o około 13 milionów złotych więcej. Natomiast zgodnie z przyjętym planem, średnie płace dla pracowników MPK wzrosną o 6,5 procent - precyzował dwa miesiące temu Marek Gancarczyk, rzecznik MPK. Gdy wczoraj wysłaliśmy do niego na ten temat pytania, otrzymaliśmy odpowiedź, że „w związku ze zmianami legislacyjnymi MPK nie zna jeszcze ostatecznej ceny energii elektrycznej, która będzie obowiązywać w 2019 roku”. Rachunku - od dostawcy energii - za styczeń, co naturalne, jeszcze MPK nie dostało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Co z podwyżką cen biletów w komunikacji? - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto