Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Absurd, czyli klapa ZIKiT-u na chodniku

Redakcja
Mieszkańcy na ul. Tuchowskiej chodzą po jezdni, bo nie ma ona chodnika. Dla poprawy bezpieczeństwa  wprowadzono tam ruch  jednokierunkowy pojazdów, ale jak widać niektórzy kierowcy jeżdżą pod prąd
Mieszkańcy na ul. Tuchowskiej chodzą po jezdni, bo nie ma ona chodnika. Dla poprawy bezpieczeństwa wprowadzono tam ruch jednokierunkowy pojazdów, ale jak widać niektórzy kierowcy jeżdżą pod prąd fot. Anna Kaczmarz
Inwestor budujący blok miał wykonać chodnik na Tuchowskiej, by było bezpieczniej dla pieszych. Urzędnicy firmy nie dopilnowali. Chcąc ratować sytuację, ograniczyli ruch aut, co wywołało protest.

Urzędnicy wprowadzili ruch jednokierunkowy i progi zwalniające na ulicy Tuchowskiej. Tłumaczą to potrzebą zwiększenia bezpieczeństwa pieszych, o co wnioskowała cześć mieszkańców, bo jest z tym problem z powodu braku chodnika. Okazuje się, że miał go zbudować inwestor, który przy ulicy stawia duży blok - tak wynikało z umowy podpisanej z Zarządem Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Niestety urzędnikom nie udało się jej zapisów wyegzekwować.

Z powodu prywatnej inwestycji wprowadzili więc ograniczenia utrudniające życie kierowcom. A chodnik planują zbudować w przyszłości, ale już za pieniądze z kasy miasta.

Byliśmy wczoraj na ulicy Tuchowskiej. W okolicy placu budowy bloku jest znak ograniczenia prędkości do 20 km/h dla ciężarówek z niego wyjeżdżających, dalej progi zwalniające i wysepki wymuszające jazdę zygzakiem. Do tego oczywiście znaki, że to ulica jednokierunkowa, takie same pojawiły się na odchodzących od niej przecznicach - ulicy Kanarkowej i Pochyłej.

Kierowcy jednak pokazują, że ograniczenie im się nie podoba - wielu z nich jeździ pod prąd. - To jakiś bezsens, Tuchowską i Kanarkową spokojnie mogą jeździć auta w obu kierunkach - mówi nam spotkany pod pobliskim warsztatem kierowca. - Do tej pory z ulicy Cechowej do Nowosądeckiej można było dojechać na dwa sposoby, Tuchowską i Łużycką. Teraz będą korki - dodaje Jan Krus, inny kierowca.

Tymczasem ulicą, gdzie nie ma chodnika spaceruje sporo mieszkańców. - Auta dalej jeżdżą z obu stron. Gdyby był chodnik, nie byłoby problemu z ich ruchem i bezpieczeństwem - mówi pani Anna, którą samochód minął jadąc pod prąd.

Urzędnicy twierdzą, że to nie sprawa budowy bloku i braku chodnika była powodem zmian. - Ta inwestycja nie jest bezpośrednią przyczyną. Mamy głosy mieszkańców, około 130, którzy prosili o zwiększenie bezpieczeństwa i ograniczenie tranzytu przez tę ulicę - zapewnia Piotr Hamarnik z ZIKiT.

Jednakże ruch jednokierunkowy wprowadzono na odcinku akurat rozpoczynającym się na wysokości prowadzonej budowy. A w oficjalnym komunikacie ZIKiT czytamy: „zmiana organizacji ruchu pozwoliła na poprawę bezpieczeństwa pieszych, którzy korzystali z tej ulicy w sąsiedztwie powstającej obecnie przy ul. Tuchowskiej 7 inwestycji mieszkaniowej”.

W komunikacie czytamy też, że zgodnie z umową deweloper miał wybudować chodnik i przekazać go gminie... dopiero po zakończeniu budowy bloku. Jednakże w tym samym komunikacie urzędnicy podają, że naliczą mu kary wynikające z umowy, za niewywiązanie się z niej.

Co więcej, w innej informacji, którą otrzymaliśmy z ZIKiT czytamy, że wybudowanie i przekazanie miastu chodnika miało nastąpić... już miesiąc po uprawomocnieniu się pozwolenia na budowę bloku. A do tego doszło w sierpniu 2015 roku! Wydaje się, że urzędnicy zupełnie się w tym pogubili. Próbowaliśmy wczoraj wyjaśnić te nieścisłości, ale nie udzielili nam odpowiedzi. A mieszkańcy skierowali już sprawę do krakowskiej prokuratury.

- Działania ZIKiT potwierdzają, że nie dopilnowano budowy chodnika, pobłażano inwestorowi, a teraz wprowadza się kuriozalne rozwiązania - mówi Jarosław Kajdański, radny z dzielnicy Podgórze Duchackie. - We wrześniu było spotkanie z mieszkańcami, ale urzędnicy wzięli pod uwagę tylko opinię tych, którzy byli za zmianami i ustawili znaki. Bez szerszych konsultacji, a przeciwników też jest sporo. Nie było też żadnej oficjalnej opinii rady dzielnicy - dodaje.

ZIKiT zapowiada ewentualne przywrócenie ruchu dwukierunkowego po modernizacji ulicy i budowie chodnika, ale już za pieniądze gminy, bo plan, aby zrobił to inwestor, uznaje się już za niewykonalny.

Kiedy dojdzie do przebudowy ulicy - nie wiadomo. Na razie ZIKiT twierdzi, że nowa organizacja ruchu jest tylko „testowana”. Jednakże jeśli się przyjmie, zostanie.

***

Kontrowersyjna budowa

Już sama budowa bloku mieszkalnego ze sporym garażem wzbudziła protesty mieszkańców. Sprzeciwiali się m.in. wycince drzew, bo terenów zielonych brakuje w dzielnicy. Ponadto mieli opinię naukowców, że budynek powstanie na obszarze cennym przyrodniczo. Przez kilka lat powstrzymywali wydanie pozwoleń budowlanych, ale deweloper i tak w końcu je zdobył, o czym mieszkańcy dowiedzieli się po fakcie i na dalszą walkę było już za późno.

Możliwe, że inwestorowi byłoby trudniej, gdyby dla tego obszaru powstał ochronny plan zagospodarowania przestrzennego. Mieszkańcy liczyli, że stanie się to już kilka lat temu, ale rada miasta zdecydowała, aby magistrat przystąpił do przygotowania dokumentu dopiero... wczoraj!

Ponadto, gdyby w planie zagospodarowania wyznaczono szerszą drogę z chodnikiem to urzędnicy byliby zobowiązani teren wykupić i ulicę przebudować.

Prace nad budową bloku ruszyły kilka miesięcy temu. Mieszkańcy alarmowali, że ciężki sprzęt dojeżdża do budowy nocą, choć inwestor miał dostać pozwolenie na wjazd tylko w dzień. Ponadto drogą jeździło sporo betoniarek, tuż obok dzieci idących do szkoły poboczem bez chodnika.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto