Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec z polityką, czas na biznes

Redakcja
Grażyna Leja przez osiem lat była w turystyce prawą ręką prezydenta. Tydzień temu odeszła. Musiała, bo Jacek Majchrowski przed wyborami nie chce mieć u boku rekina biznesu - pisze Piotr Rąpalski

Złożyła wypowiedzenie tłumacząc to "powodami osobistymi". Okazało się jednak, że miejska urzędniczka mająca wpływ na turystykę w Krakowie jest powiązana z czterema firmami z tej branży. Pojawiły się domysły. Po dyskretnych negocjacjach z prezydentem Grażyna Leja zdecydowała się odejść. Wybrała budowanie hotelu w rodzinnej wsi Racławice i robienie dochodowych interesów. W polityce nieraz się sparzyła będąc od ponad 10 lat członkiem PSL.

Leja jest wiceprezesem zarządu w firmie Renova Group, jak i w spółce komandytowej Renova Group. Ich siedziba znajduje się w hotelu Start przy ul. Kapelanka. Budynkiem tym zarządza firma Start Travel, w której Leja figuruje jako członek zarządu, a prezesem jest jej córka Dagmara, kierująca także kolejną firmą turystyczną Grupa Start.

- Od lat prowadzę działalność gospodarczą i wszyscy o tym wiedzą. W tym roku dostałam kredyt na budowę hotelu i tym chcę się zająć - mówi Grażyna Leja. - Przyznaję, że byłam wpisana do władz w spółce Renova, ale przez pomyłkę. Od razu poprosiłam, aby wykreślono mnie z rejestrów - dodaje. Jej nazwisko nadal jednak w nich figuruje.

Była pełnomocnik zapewnia również, że nigdy nie wykorzystywała swojego stanowiska, aby promować rodzinne firmy. Faktem jednak jest, że Grupa Start organizowała wspólnie z Ministerstwem Sportu i Turystyki spotkanie ministrów ds. turystyki państw Grupy Wyszehradzkiej w marcu ubiegłego roku.

Kontrowersje budzi też to, że Start Travel znajduje się na liście "profesjonalnych organizatorów konferencji", zamieszczonej na stronie internetowej krakowskiego magistratu. Doboru firm dokonała specjalna komisja, w której zasiadała pełnomocnik Leja. - Zgłosiło się tylko osiem firm. Wszystkie zostały wciągnięte na listę - wyjaśnia Grazyna Leja. - Przecież nie mogłam zabronić, córce się zgłosić. Choć faktycznie, może powinnam wypisać się z komisji. Mój błąd.

Leja poznawała branżę turystyczną na studiach, a później podczas pracy w Orbisie. W latach 90. rozkręciła własny interes. Przejęła hotel Start przy Kapelance. Teraz prowadzi go jej córka.
W 2002 roku została pełnomocnikiem prezydenta. W branży turystycznej ma bardzo dobrą opinię.

- Pomagała m.in. w znajdowaniu miejsc postoju dla autokarów, przy promocji na targach i przeprowadzaniu badań ruchu turystycznego - mówi dyrektor Krakowskiej Izby Turystycznej Wacław Walicki. - Rozkręciła hotel Start, ale to niewielki biznes. Jej możliwości jako urzędnika, aby pomóc sobie w biznesie, były znikome.

Zdobyła przydomek "caryca tanich linii". Umiejętnie nacisnęła, by na władzach lotniska wymusić atrakcyjne oferty dla tanich przewoźników (miasto groziło wtedy otwarciem dla nich drugiego portu). Liczba pasażerów w Balicach szybko rosła. - W walce na rzecz rozwoju lotniska bardzo pomogły jej "rozwojowe lata" tanich linii, właśnie wtedy nastąpił ich rozkwit nie tylko w Krakowie, ale całej Polsce - komentuje Łukasz Szudrowicz, redaktor z portalu pasażer.com.

Nieoficjalnie w magistracie mówi się, że Leja nie potrafiła łączyć turystyki i kultury. Kraków prezentował się na targach, pokazywał Wawel i Sukiennice, nęcił imprezami typu Wianki.
Za jej czasów jednak sylwester w Rynku zawsze był transmitowany w telewizji. Pomagała jej w tym ówczesna dyrektorka Krakowskiego Biura Festiwalowego Agnieszka Gilarska, która dziś jest prezesem firmy Renova.

Nieudana zaś okazała się impreza "Odsiecz wiedeńska", która kosztowała 3 mln i trudno ją uznać za sukces.
W 2007 roku pani pełnomocnik opuściła na chwilę krakowski magistrat i została wiceministrem sportu i turystyki w koalicyjnym rządzie PO-PSL. Ale nie pracowała tam długo (ramka).
Powrót do Krakowa nie obył się bez zawirowań. Przed odejściem była szefem biura ds. turystyki i nadzorowała Krakowskie Biuro Festiwalowe.

W czasie jej nieobecności stworzono jednak nowe stanowisko - pełnomocnika ds. kultury i promocji. Został nim Filip Berkowicz. Doszło do sporu o kompetencje. - Konflikt został sztucznie stworzony. Wspólnie podejmowaliśmy wiele przedsięwzięć, mimo że mieliśmy różne wizje na rozwój Krakowa, choćby pod jakiego turystę powinna być profilowana oferta miasta - mówi Berkowicz.

Lei zostawiono turystykę, a Berkowicz wziął promocję i kulturę. Zmienił strategię nastawioną na masowego turystę, (np. angielskie wieczory kawalerskie) i zaczął energicznie promować festiwale, z myślą o bardziej wymagających gościach.
Przez osiem lat Grażyna Leja bez wątpienia pomogła krakowskiej turystyce. Ściągnęła znacznie więcej turystów do miasta.

Teraz jednak, z ograniczonymi kompetencjami w magistracie i bez większych szans na sukces polityczny u boku PSL, nie pozostaje jej nic innego jak wypłynąć na szersze biznesowe wody.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto