Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komputer ma, ale w policyjjnym magazynie. Odzyska go dopiero po wyroku, mimo, że jest niewinny

Ewelina Sadko
Takiego obrotu sprawy Jerzy Baran z Oświęcimia się nie spodziewał, kiedy 9 marca policjanci wpadli do jego mieszkania i pokazując prokuratorski nakaz, zabrali komputer, który kupił kilka dni wcześniej. Z informacji, jaką dostał od mundurowych, wynikało, że podejrzany jest o bezprawne ściąganie plików na swój komputer z portalu z grami. Wiedział, że nie jest winny i liczył, że szybko odzyska sprzęt. Przeliczył się.

– Nie rozumiałem połowy słów, jakich użyli policjanci, tłumacząc mi, co niby zrobiłem – mówi Jerzy Baran. – Mówili o jakiś torrentach, cokolwiek to jest, o grach on-line, portalach. Ja nie umiem nawet takich rzeczy robić, a co dopiero świadomie włamywać się na jakieś gry – mówi zdumiony.
Sprawa nie jest taka prosta. Firma z Krakowa, która uważa się za poszkodowaną, prowadzi portal, na którym umieszcza recenzje gier, informacje o nich, opisy, porady, gry. Można także ściągnąć z niej np. autorski poradnik, za który trzeba zapłacić. Wystarczy zaakceptować regulamin (który rzadko kto czyta), a tym samym potwierdzić, że ma się świadomość opłat. Informacje o tym, za co płacimy, nie są wyświetlane. Po wyjściu ze strony i zamknięciu portalu zostaje tylko uregulowanie faktury, o której nie wiemy, nie czytając regulaminu. Jeśli nie uregulujemy zobowiązań, zgodnie z prawem kradniemy prawa autorskie firmie.
– Z mojego komputera korzysta wiele osób: córka, zięć, wnuki. Nie wiem, kto co na nim robi i być może ktoś ściągnął coś, o czym mi nie powiedział. Ja na pewno nie jestem złodziejem – tłumaczy pan Jerzy.
Teraz nie da się udowodnić ewentualnego przestępstwa, nie mówiąc o tym, by przypisać go jednej osobie. A w sprawach karnych winnym może być tylko konkretna osoba lub osoby a nie cała rodzina. Problem polega na tym, że w czasie kiedy firma z grami naliczyła opłaty dla pana Jerzego (od 1 grudnia 2011 roku do 26 kwietnia 2012 roku – kwota nie jest jawna), wszyscy domownicy korzystali ze stacjonarnego komputera o innym adresie IP. Ten jednak był stary i zużyty, więc wylądował na śmietniku z końcem 2012 r.
– Oddałem go do utylizacji, bo nic się już na nim nie dało zrobić – wyjaśnia pan Jerzy. – Zacinał się przy prostych poleceniach, a strony internetowe otwierał godzinę – dodaje.
Pan Jerzy postanowił kupić nowy sprzęt. Zapłacił blisko dwa tysiące złotych. W międzyczasie machina prawna ruszyła i krakowska firma rozpoczęła dochodzenia, kto ukradł ich prawa do poradników. Na trop oświęcimianina trafili po numerze IP komputera, który „odbił” się na ich stronie. Policjanci i prokuratura wydali nakaz zabezpieczenia sprzętów komputerowych w domu pana Jerzego. 9 marca zapukali do jego drzwi.
– Tłumaczyłem im, że tamten komputer dawno jest na śmietniku i nawet jeśli na nim coś było nielegalnego, to nie mogą teraz już tego sprawdzić – wyjaśnia Jerzy Baran. – To nie pomogło. Mówili tylko, że paragrafy są takie, a nie inne i zabrali nowiusieńki laptop – dodaje zdenerwowany.
Policja przyznaje, że musiała zabepieczyć wszelki możliwy sprzęt, na którym mogły być zgrane ściągnięte ze strony poradniki krakowskiej firmy.
– To dowody w sprawie i muszą być sprawdzone przez biegłego – wyjaśnia Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej policji. – Policjant, który jest na miejscu i zabezpiecza sprzęt, nie może sobie przecież „na oko” stwierdzić, który sprzęt był używany do ewentualnej kradzieży tych poradników, a który nie – dodaje.
Laptop trafił do ekspertyzy. Biegli badali, sprawdzali, prześwietlali, ale nic nie znaleźli (bo to nie ten komputer). Sprawę umorzono, bo nie doszukano się znamion przestępstwa. Pan Jerzy już się ucieszył, że odzyska laptop, ale nic z tego. Został zdeponowany w policyjnym magazynie jako dowód w sprawie i będzie tam przechowywany do jej zakończenia. Ta skończy się dopiero po orzeczeniu sędziego, bo krakowska firma złożyła zażalenie i domaga się ponownego sprawdzenia sprzętu.
– Takie są procedury – wyjaśnia Mariusz Słomka, prokurator z Oświęcimia. – Dowód w sprawie musi być dla nas dostępny na każdym etapie postępowanie, w razie gdyby po odwołaniu się jednej ze stron sędzia zlecił jeszcze jakieś czynności, które nie były wcześniej wykonane – wyjaśnia.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto