Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan Tajster na sesji znów rozpalił emocje. ZIKiT zniknie

Piotr Tymczak
Tajster sugerował, że likwidacja ZIKiT przed wyborami może się wiązać z tuszowaniem jakichś spraw
Tajster sugerował, że likwidacja ZIKiT przed wyborami może się wiązać z tuszowaniem jakichś spraw Fot. Andrzej Banaś
Były dyrektor Zarządu Dróg zapisał się do głosu jako mieszkaniec Krakowa. Przemawiał w sumie dziewięć i pół minuty.

Takich emocji, jak wczoraj podczas sesji Rady Miasta Krakowa dawno nie było. Jan Tajster, były dyrektor Zarządu Dróg, na którym ciąży kilkanaście prokuratorskich zarzutów wszedł do sali obrad Rady Miasta już na początku sesji i zajął miejsce w ławach dla publiczności. Po sali od razu rozszedł się szmer zdziwienia, urzędnicy i radni zastanawiali się już tylko nad jednym, co też Tajster może ujawnić.

Były dyrektor Zarządu Dróg, jako zwykły mieszkaniec Krakowa, zapisał się do głosu w sprawie projektu uchwały o likwidacji Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, czyli następcy jednostki, którą niegdyś kierował.

- To ja jestem tym symbolem zła, które powodował ZIKiT. Ostatni wyrok, nieprawomocny, dotyczący pozbawienia mnie wolności na dwa lata, dotyczył zawarcia przeze mnie umowy na obsługę wizyty papieża. Tak się składa, że zaakceptował ją radca prawny Marcin Hanczakowski, który dziś pełni obowiązki dyrektora ZIKiT. On nie dostał żadnych zarzutów i odmówił składania wyjaśnień przed sądem - mówił Jan Tajster. - Jeśli umowa była antydatowana i doszło do przestępstwa, to Hanczakowski powinien ponosić odpowiedzialność. A jeśli tak nie było, to świadomie, odmawiając wyjaśnień, spowodował taki, a nie inny wyrok - dodał.

Marcin Hanczakowski odpierał zarzuty: - Wynikają one z niezrozumienia istoty zawodu radcy prawnego. Zarzuty dotyczyły antydatowania umowy. Radca parafuje projekt umowy. Nie ma wiedzy, kiedy zostaje ona podpisana.

Tajster ripostował: - Radca prawny parafuje projekty umów w ramach postępowania przetargowego, a później podpisuje się pod konkretną umową i tak było w tym przypadku.

Radni po wystąpieniu Tajstera byli nieco zdezorientowani. - Przedstawił kilka faktów, ale trochę wyrwanych z kontekstu. Trzeba to dokładniej sprawdzić - skomentował radny Włodzimierz Pietrus, szef klubu PiS w Radzie Miasta. Niektórzy odczuwali wyraźny niedosyt po 9,5-minutowym wystąpieniu (na tyle pozwalają miejskie przepisy). - Chętnie posłuchalibyśmy dłużej - komentowali radni, głównie z opozycyjnego wobec prezydenta PiS-u.

Tajemnica wizyty papieża

Przypomnijmy, że w tym roku Jan Tajster został skazany nieprawomocnie na 2 lata i 2 miesiące więzienia w związku z nieprawidłowościami w przetargach. Chodzi m.in. o przygotowanie wizyty papieża Benedykta XVI w Krakowie. Miała ona miejsce w maju 2006 roku, tymczasem, według śledczych, dokumentacja związana z wyłonieniem firmy zabezpieczającej ruch w jej trakcie była tworzona dopiero w czerwcu. Stąd zarzut antydatowania umowy o przygotowaniu wizyty papieża.

Jan Tajster odwołał się od wyroku i przekonuje, że umowa nie była antydatowana. Podczas sesji przedstawił ten dokument i podkreślił, że widnieje na nim także m.in. podpis ówczesnego radcy prawnego ZIKiT Marcina Hanczakowskiego. - Podpisałem umowę, bo wcześniej podpisał ją radca prawny, który teraz został dyrektorem ZIKiT - mówił Tajster.

Dyrektor Hanczakowski przekonywał, że zatwierdził umowę i sąd nie miał zastrzeżeń do jej zapisów, a jedynie do dat podpisania dokumentu, na co nie miał wpływu.

Marcin Hanczakowski wyjaśnił też, że nie zabierał głosu podczas rozpraw sądowych, ponieważ sąd nie zwolnił go z tajemnicy radcy prawnego. A Jan Tajster przedstawił dokumenty potwierdzające, że Hanczakowski zeznawał w tej sprawie przed policją i CBA. W CBA powiedział: „Ja nie pamiętam, abym podpisywał tę umowę już po wizycie papieża”.

Miasto straci 200 milionów?

Podczas wystąpienia Jan Tajster ujawnił też, że spółka odpowiedzialna za budowę Trasy Łagiewnickiej nie odliczy VAT i z tego powodu miasto straci 200 mln zł. O wyjaśnienia zwróciliśmy się do spółki Trasa Łagiewnicka. - Ministerstwo uznało, że podatku nie można odliczyć. Odwołaliśmy się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który podtrzymał tę decyzję, ale złożyliśmy kolejne odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Czekamy na rozstrzygnięcie, sprawa nie jest więc przesądzona - wyjaśnia Mariusz Piątkowski, prezes spółki Trasa Łagiewnicka.

Jan Tajster zwrócił też uwagę, że za zarządzanie ruchem w mieście zgodnie z prawem odpowiada prezydent Krakowa, a w przypadku wprowadzania strefy płatnego parkowania taką kompetencję Zarządowi Dróg powierzała rada miasta. - Może to grozić żądaniem zwrotu pieniędzy pobranych w strefie parkowania. Nawet jak nie będą tego dochodzić mieszkańcy, to może się tym zająć administracja skarbowa - przestrzegał Tajster.

W sprawie zarzutu dotyczącego strefy Urząd Miasta ma udzielić wyjaśnień w najbliższym czasie.

Wystąpienie Tajstera nie wpłynęło na decyzję radnych, którzy zgodnie z planem przegłosowali, że ZIKiT zostanie zlikwidowany. Od 1 listopada tę jednostkę zastąpią trzy nowe: Zarząd Dróg Miasta Krakowa (ZDMK), Zarząd Transportu Publicznego (ZTP) oraz Biuro Miejskiego Inżyniera Ruchu.

Jan Tajster zwracał uwagę, że powołanie inżyniera ruchu to jego pomysł. Mówił też, że należy zreformować całą gospodarkę komunalną w mieście, a nie ograniczać się do likwidacji ZIKiT. - ZIKiT stał się kozłem ofiarnym - podkreślił. Sugerował też, że likwidacja ZIKiT przed wyborami może się wiązać z tuszowaniem pewnych spraw związanych z działalnością tej jednostki. - Można domniemywać, że ktoś coś chce ukryć - mówił Tajster.

Oskarżony w 13 procesach

Jan Tajster karierę w urzędzie rozpoczął ponad 20 lat temu jako dyrektor Zarządu Cmentarzy Komunalnych. Zatrudnił go wtedy prezydent Józef Lassota. Prezydent Jacek Majchrowski na dyrektora Zarządu Dróg powołał go w 2003 r. W marcu 2008 roku trafił do aresztu. Usłyszał oskarżenie, m.in. o wzięcie 880 tys. zł łapówki. Wolność odzyskał po 21 miesiącach spędzonych za kratkami. Wcześniej musiał wpłacić kaucję w wysokości 330 tys. złotych.

Trzy lata temu Jan Tajster, będąc oskarżonym w 13 procesach, został powołany przez prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego na dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Pod presją opinii publicznej i mediów po kilku dniach przestał pełnić tę funkcję. Miesiąc później zapadł prawomocny wyrok w jednej ze spraw, co oznacza, że już nie może wrócić na dyrektorskie stanowisko.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Autor: Piotr Tymczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Jan Tajster na sesji znów rozpalił emocje. ZIKiT zniknie - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto