Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jako egzaltowana panienka chciałam być pisarką...- rozmowa z Justyną Bednarek

Małgorzata Stuch
Anna Kaczmarz
Justyna Bednarek jest autorką książek dla dzieci. Jej najnowsze dzieło to „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek” . Z pisarką rozmawia Małgorzata Stuch

Pani książka „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek” niezwykle mi się podobała. Jest sympatyczna!
Cieszę się. Bardzo miło mi to słyszeć. Już kilka razy wypowiadano się życzliwie o przygodach skarpetek…

To pani pierwsza książka?
To właściwie jest moja pierwsza prawdziwa książka. Chociaż kilka lat temu wydałam małą rzecz dla dzieci o przygodach Skrzata Lenka. Książeczka ukazała się nakładem krakowskiego wydawnictwa w 2004 roku. Jednak bardzo się zawiodłam. Książka była wydana nie tak jak chciałam. Wiele rzeczy było innych od moich wyobrażeń. I mogę powiedzieć że trochę mi się pisać odniechciało…

A jak to się stało, że w ogóle zaczęła pani pisać?
Już jako młoda egzaltowana panienka chciałam być pisarką. Uwielbiałam pisać. książek nie pisałam, chociaż oczywiście tworzyłam krótsze formy. Z wykształcenia jestem romanistką, ale od lat pracowałam jako dziennikarka i redaktorka m.in. w pismach kobiecych. Gdy straciłam pracę miałam dość czasu na prawdziwe pisanie o jakim zawsze marzyłam. I wtedy pomyślałam, że dość tego. Powinnam wreszcie spełnić swoje marzenie. Jeżeli teraz nie zabiorę się za pisanie i nie wydam książki to już nigdy tego nie zrobię.

No i pani zrobiła. Napisała pani książkę dla dzieci. Ale …właściwie mam wrażenie że nie jest to książka tylko dla dzieci. Pomimo lekkiego tematu zawiera wiele uniwersalnych prawd m.in. o przyjaźni, wierności.
Tak faktycznie jest. Oczywiście główne moje zamierzenie było takie by stworzyć coś przede wszystkim dla dzieci - sama mam ich trójkę. Ale też chciałam napisać coś głębszego, coś co chętnie przeczytają rodzice i nie będzie ich to nudzić. Coś o czym pomyślą. Nie na darmo mówi się, że dobra książka dla dzieci to taka, którą rodzice czytają z prawdziwą przyjemnością. Najlepsza jest opowieść, która jest przeznaczona i dla dzieci i dla dorosłych.

To książka wydana jakby w starym stylu. Ma ciemniejszy, kremowy papier, zaokrąglone brzegi kart, jest ilustrowana zabawnymi rysunkami - trochę w stylu Lengrena. Taką książkę chciała pani wydać?
Tak! Taka właśnie miała być ta książka. Ilustratora - Daniela de Latour znam właściwie odkąd ukończył 18 rok życia. Zawsze nam się świetnie pracowało, znałam jego rysunki i pomyślałam, że będzie to właściwa osoba do zilustrowania mojej książki. A cała reszta była naturalnym skutkiem - to miała być książka w starym stylu. Przyjazna, inna od wszystkich.

Dlaczego bohaterami są właśnie skarpetki?
Bo skarpetki gubią się najbardziej i najszybciej! O czym wiedzą głównie matki dzieci i mężczyźni… Sama to wiem najlepiej. Szaliki i rękawiczki tak często nie giną. Poza tym lubię skarpetki, to taka sympatyczna część ubrania a chodziło mi o to, aby bohaterowie byli sympatyczni.

Części garderoby będą bohaterami pani następnych książek? Bo jak zrozumiałam ma pani nadal zamiar pisać?
Oczywiście, że mam zamiar pisać i pisać. Mam już pomysł na dwie kolejne książki. Pierwsza z nich to będzie poświęcona bajkom muzycznym. Wszystkie historie w niej zbuduję wokół utworów muzycznych a łączyć je będzie grupa bohaterów, przeżywających różne przygody. Do książki zostanie dołączona płyta z opisanymi utworami.

A ta druga książka?
To powieść przygodowa o kunach szalejących po ulicy. Te zwierzęta będą głównymi bohaterami. Punktem wyjścia książki była autentyczna kryminalna notka, zamieszczona w jednej z gazet regionalnych. Zapamiętałam ją, bo bohaterowie mieli przedziwne nazwiska . Będzie to śmieszna powieść zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. A więcej nie powiem. Dowiecie się z książki.

Pani zdaniem łatwiej się pisze powieście dla dzieci czy dla dorosłych?
Uważam, że nie ma tu dużej różnicy. Trzeba tylko odpowiednio dostosować środki wyrazu. Inne są dla dorosłych a inne dla najmłodszych. Wiadomo jednak, ze osobie dorosłej o wiele łatwiej wejść w świat dorosłych bohaterów a nie dzieci. Więc może trudniej jest jednak pisać dla dzieci? Nie wiem, bo tak naprawdę nie mam doświadczenia w pisaniu powieści dla dorosłych…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto