Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Groźny pył komplikuje przylot samolotów do Balic

Marian Satała
Marian Satała
Pył wulkaniczny rozprzestrzeniający się nad Europą poważnie komplikuje krakowskie uroczystości pogrzebowe pary prezydenckiej. Nadal nie wiadomo, czy trumny z ciałami Lecha i Marii Kaczyńskich dotrą pod Wawel samolotem.

Pod znakiem zapytania stoją też przyloty głów państw na uroczystości żałobne. - Nie zostaną one jednak przełożone. Rodzina zmarłych się na to nie zgadza - poinformował Jacek Sasin z Kancelarii Prezydenta RP.

W piątek wieczorem stacja TVN24 podała, że swój udział w pogrzebie odwołał przedstawiciel Watykanu kardynał Angelo Sodano, który miał odprawić mszę żałobną w bazylice Mariackiej. Od tego, jak będzie rozprzestrzeniał się zagrażający samolotom pył wulkaniczny zależy także przylot prezydenta USA Baracka Obamy. Decyzja ma być podjęta w sobotę do godz. 16. Natomiast prezydent Czech Vaclav Klaus zadeklarował, że jeśli samoloty nie będą mogły kursować, wyruszy pociągiem do Ostrawy, a stamtąd dotrze do Krakowa samochodem.

Pył islandzkiego wulkanu Eyjafjoell sparaliżowal ruch samolotów nad niemal całą Europą, a wczoraj po południu pojawił się nad całą Polską. W jego skład wchodzą mikroskopijne cząsteczki szkła, sproszkowanych skał i krzemianów, które mogą uszkodzić samolot.

Tylko na krakowskim lotnisku z powodu pyłu odwołano ponad 30 lotów. Rzeszowski port najdłużej był poza zasięgiem wulkanicznej chmury. Jednak o godz. 16 dotarła ona i tam, lotnisko zostało zamknięte.
Jeżeli pył uniemożliwi w niedzielę otwarcie lotniska w Balicach, trumny z ciałami Lecha i Marii Kaczyńskich zostaną przetransportowane do Krakowa karawanami krajową "siódemką" przez Radom, Kielce oraz Słomniki.

Rzecznik rządu, Paweł Graś zapowiedział, że w przypadku niekorzystnych warunków pogodowych władze państwowe przyjadą do Krakowa pociągiem lub samochodami. - Nie rezygnujemy z przygotowań - zapowiada prezes portu lotniczego Kraków Balice Jan Pamuła. - Wszystko wskazuje na to, że chmura pyłu wulkanicznego opuści południową Polskę i w Krakowie wylądują w niedzielę delegacje Stanów Zjednoczonych i Rosji.

Jako pierwszy ok. godziny 4 rano w Balicach pojawi się samolot z delegacją Kanady w premierem Stephenem Harperem. Air Force One z Barackiem Obamą na pokładzie spodziewany jest ok. godz. 10, a tuż po nim prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew i prezydent Francji Nikolas Sarkozy.

W Krakowie wyląduje w sumie ok. 45 delegacji, a w Katowicach na lotnisku Pyrzowice kolejnych 15. - Oczywiście rozpatrujemy dwa warianty wydarzeń - twierdzi Pamuła. - Albo wszystkie delegacje, zgodnie z planem przylecą do Krakowa, albo przestrzeń powietrzna nad Europą będzie zamknięta i Balice jak i inne lotniska pozostaną puste.

Część cywilna i wojskowa lotniska w Balicach jest oddana do dyspozycji zagranicznych gości. W razie nadzwyczajnych sytuacji będzie dyżurował tylko jeden samolot wojskowy. Największe samoloty - prezydentów USA i Rosji, ze względów bezpieczeństwa pozostaną w Balicach.

Pozostałe, zaraz po tym, jak zagraniczne delegacje opuszczą pokład, odlecą na inne lotniska - głównie do Warszawy, ale też do Rzeszowa lub Wrocławia. Zagraniczne delegacje będą lądować na podkrakowskim lotnisku praktycznie co 10 minut. - Nie przewidujemy korzystania z płyt postojowych innych lotnisk europejskich - mówi Pamuła. - W ostateczności goście mogą wylądować na Ukrainie i stamtąd śmigłowcami dotrzeć do Krakowa. Ale nie wierzę, by którakolwiek z delegacji skorzystała z takiego wariantu.

Przygotowania do tej najpoważniejszej w historii lotnictwa pasażerskiego operacji w Polsce trwają od kilku dni. Nigdy jednak tak wielu dostojników nie przylatywało w ciągu jednego dnia do Polski, a tym bardziej do Krakowa. - Przyjęliśmy już kiedyś sto samolotów, ale w ciągu kilku dni - opowiada Pamuła. - Teraz w jeden dzień musimy przyjąć 45 maszyn z oficjalnymi delegacjami oraz kilkanaście rejsowych. To poważne zadanie, ale na pewno je wykonamy.

Niebo nad Krakowem zagęszcza się już od kilku dni. Kiedy nie było jeszcze wulkanicznego pyłu nad Europą, do Krakowa przyleciała część sprzętu prezydentów Ameryki i Rosji. Wczoraj około godz. 16.30 z Balic odleciał potężny Ił-76, który przywiózł część sprzętu i ochrony prezydenta Rosji.

Instytut Gospodarki Wodnej i Meteorologii poinformował , że chmura pyłowa nad Polską nie zrzednie do niedzieli. Nie można się spodziewać także, że szybko zniknie, gdyż wulkan nadal wykazuje dużą aktywność.

W tym samym czasie Główny Inspektorat Sanitarny informował, że pyły wulkaniczne w piątek nie stanowiły zagrożenia dla zdrowia Polaków. Były bowiem na wysokości 7-11 kilometrów nad naszym krajem. Ponieważ jednak sytuacja jest dynamiczna, ma być na bieżąco monitorowana. W piątek późnym wieczorem cała przestrzeń lotnicza nad naszym krajem była zamknięta przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej. Dziś przed południem mają być podjęte ostateczne decyzje.
Współpraca Anna Agaciak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto