Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gminy liczą straty po podtopieniach. Trwa sprzątanie błota z dróg i rowów, naprawy jezdni i poboczy [ZDJĘCIA]

Redakcja
Po ulewach i podtopieniach w powiecie krakowskim niemal wszystkie gminy ucierpiały. Samorządowcy wyliczają, że na usuwanie skutków podtopień niemal w każdej gminie trzeba będzie przeznaczyć po kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy złotych. Błoto, zamuliska z dróg i poboczy były w wielu miejscach i koparki usuwały je na bieżąco, żeby udrożnić przejazd.

Największe szkody w infrastrukturze ma powiat krakowski, głównie na drogach. W wielu miejscach po ulewach szlaki były nieprzejezdne, zalegało błoto, zamulone były przepusty. Obsuwały się skarpy np w Więcławicach przy cmentarzu ziemia ze skarpy znalazła się w rowie. W gminie Słomniki zostało wypłukane pobocze i oberwała się skarpa na niedawno zmodernizowanej drodze.

Niektóre jezdnie zostały podmyte, powstały dziury, a na poboczach głębokie wyrwy. Wiele przepustów jest uszkodzonych.

Na drogach powiatowych uszkodzenia są w ponad 70 miejscach. - Straty są ogromne, wstępnie szacujemy je na około milion złotych - mówi Wojciech Pałka, starosta krakowski.

Są kilometry zamulonych rowów zarówno przy drogach gminnych, jak i powiatowych. - Strat związanych z zalaniem prywatnych domów i podwórek nie sposób zliczyć. Zamulenia mamy w wielu miejscach, chociaż błota z dróg usuwaliśmy na bieżąco - mówi Paweł Miś, wójt gminy Liszki, w której kilka wiosek mocno podtopiło.

- Strażacy ciężko pracowali, żeby uratować Kryspinów Błonia oraz Jeziorzany. Patrząc na ogrom podtopień myśleliśmy, że strat w infrastrukturze będzie więcej. Chociaż teraz trudno ocenić, czy drogi rzeczywiście nie zostały naruszone. Teren jest jeszcze grząski, za dwa lub trzy tygodnie jezdnie mogą się jeszcze zapadać - dodaje wójt Liszek.

W gminie Michałowice największym problemem było błoto, które spływało z pól. - Rolnicy zaorują pola do samego pobocza drogi, a potem podczas ulewy wszytko spływa na drogę lub do rowów. Tej ziemi nie da się wywieźć od razu, bo jest mokra, leje się z samochodów, które ją wywożą, dlatego z czyszczeniem rowów musimy poczekać - mówi Robert Doniec z Urzędu Gminy w Michałowicach.

Podkreśla, że na drogach gminnych jest wiele przepustów uszkodzonych, zniszczonych poboczy i zamulonych rowów. - Na oczyszczenie wszystkiego potrzebujemy kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówi.

W Zielonkach w centrum gminy ul. Bankowa była cała zatopiona. Woda stała na wysokość kilkudziesięciu centymetrów. Podtopione były też inne drogi, zamulone przepusty i rowy. - Patrząc na skale podtopień wydawało się, że straty będą o wiele większe, ale okazało się, że woda, która tworzyła rozlewiska, nie płynęła z dużą silą. Dzięki temu drogi nie zostały podmyte, w niektórych miejscach są pobocza zniszczone. Straty szacujemy wstępnie między 20 a 40 tys. zł - mówi Arnold Kuźniarski, wicewójt gminy Zielonki.

Samorządowcy mówią to samo, co mieszkańcy, że w Zielonkach największym problemem jest zamulona rzeka Prądnik. - Na dnie jest kilkadziesiąt centymetrów, a w niektórych miejscach nawet do dwóch metrów mułu w rzece. Po jej oczyszczeniu i pogłębieniu problem zalewania ulicy Bankowej mógłby być w dużej mierze rozwiązany - twierdza mieszkańcy.

- Po oszacowaniu strat po podtopieniach, przygotujemy raport i wybieramy się do gospodarstwa zarządzającego rzekami Wody Polskie. Będziemy rozmawiać na temat odmulenia Prądnika - mówi Arnold Kuźniarski.

Spore straty ma też gmina Skawina. Tu tez na drogi, pobocza i do rowów ulewy naniosły mnóstwo błota. - Drogi asfaltowe nie zostały zniszczone tak mocno, ale na drogach tłuczniowych mamy sporo strat, wiele z nich trzeba odbudować, odnowić. Najgorzej jest w Radziszowie, Jaśkowicach i Wielkich Drogach - mówi burmistrz Skawiny Norbert Rzepisko.

Spore uszkodzenia są też na terenie rekreacyjnych na starorzeczu w Skawinie i zniszczone boisko w Woli Radziszowskiej, na którym stała teraz woda na wysokości około jednego metra. To boisko było także zniszczone podczas powodzi w 2010 roku.

Potem przy sporych nakładach finansowych zostało gruntownie odbudowane, a teraz znów jest zniszczone. - Straty po podtopieniach w naszej gminie trzeba liczyć w setkach tysięcy złotych - mówi burmistrz Skawiny.

FLESZ: Klimat w kraju się zmieni. Zagrożenie dla Polski i świata?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Gminy liczą straty po podtopieniach. Trwa sprzątanie błota z dróg i rowów, naprawy jezdni i poboczy [ZDJĘCIA] - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto