Gmina Myślenice. Inspektorzy KTOZ odkryli na posesji zamarznięte psy

Miała ona miejsce wczoraj i była to już druga wizyta inspektorów KTOZ w tym samym gospodarstwie.

Już podczas pierwszej, we wrześniu ubiegłego roku, wezwali na miejsce policję. Warunki w jakich były trzymane tam psy skłoniły ich do złożenia zawiadomienia powołując się na art. .35 Ustawy o Ochronie Zwierząt. Jak piszą teraz, w sprawie nawet nie wszczęto dochodzenia.

O warunkach w jakich żyją tam psy została też wtedy powiadomiona gmina Myślenice, ale jak informują inspektorzy, jedynych nieprawidłowości jakich dopatrzyli się urzędnicy to za krótki łańcuch i nieocieplone budy, dlatego kazali łańcuchy wydłużyć a budy ocieplić. O odebraniu zwierząt nie zdecydowali.

Wczoraj okazało się, że psy nie żyją. Inspektorzy KTOŚ znaleźli je zamarznięte, pokryte śniegiem, przy czym zwłoki jednego znajdowały się w… garnku.

- Jak długo pracuję jako inspektor czegoś takiego nie widziałam. To było coś strasznego - mówi Beata Nawalany z KTOZ.

Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami opublikowało na swoim profilu facebookowym (uwaga! drastyczne):

Właścicielka zwierząt poinformowała ich, że psych zdechły, jeden kilka dni wcześniej, a drugi kilka tygodni wcześniej. Przy czym jeden rzekomo był chory, a drugiego pogryzł pies sąsiada. KTOZ poinformował o sprawie także Powiatowego Lekarza Weterynarii.

Na miejsce wezwano też policję.

Jak mówi nam inspektorka KTOZ, dodatkowo bulwersuje fakt, że na miejscu znaleźli jeszcze trzeciego psa – żywego szczeniaka, którego właścicielka wzięła pod swoją opiekę najprawdopodobniej kiedy zdechły wspomniane już dwa psy. Psiego malucha zabrali do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Krakowie, 

Do sprawy wrócimy, zapytamy też o nią policję i Urząd Miasta i Gminy w Myślenicach.

Keczup, papka i zielone coś. Tak dają jeść w szpitalach!

Trzy SZCZURY na mieszkańca? Tak jest w Krakowie

FLESZ: Koniec świata jest blisko?