Pani prezydent mieszka z synem Robertem - studentem łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych oraz miłością swego życia - Włodzimierzem, przedsiębiorcą z branży tekstylnej. Mieszkanie pani prezydent jest surowe, bez niepotrzebnych bibelotów i ozdób.
- Lubię taką pustą przestrzeń, proste wnętrza - mówi Hanna Zdanowska. - W małym mieszkanku i tak jest mało miejsca. Tylko zieleń i obrazy, które uwielbiam.
Gdy Hanna Zdanowska znajdzie czas na chwilę wytchnienia, to sięga po książkę swojej politycznej idolki, czyli Margaret Thatcher. Na regale z książkami dominują publikacje poświęcone Łodzi i historii.
Na ścianach saloniku pani prezydent wiszą obrazy, które podczas zagranicznych wyjazdów zostały kupione od artystów wystawiających swoje prace na ulicy. Kolekcja jest duża. Pani domu co pewien czas zdejmuje jedne, a zawiesza inne płótna. Te, które obecnie zdobią jej mieszkanie, wiszą już dwa lata. Nie było czasu na ich zamianę.
W mieszkaniu Hanny Zdanowskiej pięknie kwitną białe storczyki. Zarówno w kuchni, jak i na parapecie saloniku. W kącie rośnie zaś ozdobny tytoniowiec. Zdaniem Hanny Zdanowskiej, nie rośnie tak dobrze, jak powinien.
Oprócz kwiatów, uwagę przyciąga kolekcja figurek. To pamiątki z licznych podróży do Meksyku, Egiptu, Tunezji, Indii, Chin, na Kubę czy do Japonii.
Ulubieńcem całej rodziny jest 7-letniej kotka syjamska o imieniu Biba. Kotka brała udział w wystawie kotów rasowych. Dostała tytuł najpiękniejszej i... na tym skończyła się jej kariera na wystawach. Kotce nie przypadło do gustu uczestniczenie w takich przedsięwzięciach. Domownicy uznali, że skoro kotka Biba nie lubi pokazów, to może zakończyć swoją karierę na jednym starcie i jednym zwycięstwie.
Hanna Zdanowska oprócz kotki, przez 16 lat miała jamnika. Był też legwan i rasowe myszy.
Kuchnia pani prezydent jest mała, ale funkcjonalna. Pani domu zazwyczaj przygotowuje proste potrawy na szybko. Ulubioną zupą domowników jest żurek z białą kiełbasą.
- Przygotowuję wszelkiego rodzaju makarony, a zwłaszcza lubię robić przeróżne sosy. W sezonie robię leczo - mówi Hanna Zdanowska. - Znam wiele potraw kuchni chińskiej. Właściwie nie jest to w pełni kuchnia azjatycka, bo nie wszystkie produkty są dostępne w sklepach.
W kuchni pani prezydent jest ponad 30 gatunków herbat. Nie ma natomiast cukru. Słodzi się miodem.
Prezydencka garderoba mieści się w korytarzu. Dominują garsonki i marynarki w ciemnych kolorach. Nie ma wśród nich czerwonego żakietu, w którym Hanna Zdanowska prezentowała się na plakatach wyborczych w 2010 roku.
Hanna Zdanowska prawie nie ma biżuterii. Na szyi nosi korale. Rolę biżuterii pełni zegarek. Wysokich obcasów też już nie nosi. Przestawiła się na obuwie, które ma być wygodne.
- Moda jest ważna, ale najważniejsze, żebym czuła komfort i pewność siebie - przekonuje pani prezydent. - Jestem często pytana, kto mnie ubiera. Wiele osób jest zdziwionych, że nie korzystam z usług wizażystek. Sama dobieram sobie stroje i nie czuję się źle oceniana.
Hanna Zdanowska sama ubrała w tym roku choinkę. Dwumetrowe drzewko udekorowała na czerwono samymi bombkami i lampkami. Święta spędzi rodzinnie - z mamą, siostrą i jej rodziną. Ma to być wreszcie czas pełen odpoczynku.
Zobacz jak mieszka prezydent Hanna Zdanowska
Grzegorz Gałasiński
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?