Wypadek w Jazowsku: dwie osoby nie żyją [ZDJĘCIA]
W sobotę o godz. 14 w kościele w Jazowsku 9-latka miała iść przed parą młodą i nieść obraz, który po poświęceniu nowożeńcy zabiorą do wspólnego mieszkania. Miała go ze sobą jadąc do świątyni. 29-letnia mama tej dziewczynki miała być świadkiem na tym ślubie.
Około pół godziny przed ceremonią dziewczynkę, jej mamę i babcię wiózł do kościoła 25-letni kierowca. Było już widać wieżę świątyni. Za około 100 metrów powinni minąć miejsce, w którym dwa lata temu w tragicznym wypadku drogowym życie straciły dwie bardzo młode mieszkanki Jazowska.
Zjeżdżając ze zbocza opel nie pokonał łuku drogi. Pomknął prosto, wpadając do przydrożnego rowu. Prawą stroną auto ryło szkarpę rowu niczym spychacz. Nie wytraciło prędkości i uderzyło w betonowy przepust.
Obok kierowcy siedziała jego 65-letnia mama. Za nią, a więc też z prawej strony samochodu, siedziała 29-letnia siostra kierowcy. Dla obydwu kobiet uderzenie auta w beton okazało się nie tylko końcem podróży, ale również końcem życia.
Strażacy medycy, którzy przybyli na miejsce tragedii, walczyli o ich ocalenie. Bezskutecznie. Po przeciwnej stronie drogi niż rozbił się opel, na polu z którego skoszono zboże, wylądował śmigłowiec sanitarny i zabrał ranną 9-latkę do szpitala w Krakowie. Niebawem we wsi poszła wieść, że i ona nie żyje. W poniedziałek sądecka policja informowała, że dziewczynka żyje. Żyje też kierowca opla. Jest w szpitalu w Nowym Sączu.
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?