Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spełnione marzenie 16-latka [ZDJĘCIA]

Karolina Gawlik
Motocykle zawsze były miłością życia Sebastiana Dziwisza ze Skotnik. Ciężka choroba uniemożliwiła jednak 16-latkowi realizację pasji. Ratownicy z Fundacji R2 pomogli spełnić marzenie chłopaka i zorganizowali dla niego jazdę motocyklem. Chłopiec jest pod opieką hospicjum dla dzieci Alma Spei.

- Choruje od dwóch lat. Na początku był leczony na nadciśnienie - mówi dr Małgorzata Musiałowicz z Alma Spei. Wiadomość o chorobie Sebastiana była wielkim zaskoczeniem dla jego rodziny. Dowiedzieli się o tym przypadkowo, gdy 16-latek trafił na rutynowe badania lekarskie.

O trudnej sytuacji chłopaka dowiedzieli się ratownicy z Fundacji R2, która na co dzień zajmuje się ratownictwem medycznym na motorach. W odruchu serca postanowili bez zwłoki przyjechać do Sebastiana, by spełnić jego nieskrywane marzenie.

Co prawda osłabiony i wyczerpany chorobą chłopak nie był w stanie samodzielnie przejechać się na ukochanym motocyklu, ale sama możliwość siedzenia na nim dała mu wiele radości. Każde dodanie gazu powodowało szeroki uśmiech na twarzy chłopca. Cieszył się, że motocykl miał "dużą moc".

- To jest niesamowite. Wystarczy popatrzeć na jego oczy, kiedy wsiada na motocykl, żeby zrozumieć, jak bardzo to kocha - mówi dr Mikołaj Spodaryk, wiceprezes Fundacji R2. Dodaje, że każde dziecko ma swoje wielkie marzenia.

- A my dorośli jesteśmy po to, żeby je czasem spełniać - dopowiada. Mama Sebastiana tłumaczy, że w jej rodzinie zainteresowanie motocyklami nie było niczym rzadkim.

- Na motocyklu jeździł dziadek Sebastiana, potem jego tata, aż w końcu on sam. Od małego bardzo go to cieszyło. Gdyby nie bolesna rana, cały czas wsiadałby na motocykl- opowiada Halina Dziwisz. Dodaje, że syn cały poranek martwił się, że zrobi przykrość ratownikom, jeśli nie da rady pojechać na motocyklu.

- Nigdy nie myśli o sobie, tylko zawsze o innych - wyznaje mama 16-latka. Było to widać w trakcie wizyty ratowników, gdy chłopak poprosił młodszego brata Wojtka, by przejechał się na motocyklu w jego zastępstwie. Kiedy 11-letni Wojtek ruszył na przejażdżkę jako pasażer, Sebastian od razu z pasją zaczął opowiadać o początkach swojej miłości do motocykli. Pamięta, kiedy pierwszy raz usiadł za kierownicą.

- W IV klasie podstawówki miałem wziąć udział w biegu. Był u nas w domu wujek i obiecał, że gdy zdobędę pierwsze miejsce w zawodach, to pozwoli mi wsiąść na simsona. Wygrałem bieg, wujek dotrzymał słowa i po raz pierwszy wtedy jechałem na motorze - wspomina Sebastian.

Pod jego domem wciąż stoi ostatni motocykl, jakiego używał. Także marki Simpson. 16-latek sam go wyremontował. Chciał się kształcić w tym kierunku.

- Syn po ukończeniu gimnazjum zamierzał iść do technikum mechanicznego, ale niestety, ze względu na stan zdrowia, wybrał szkołę budowlaną - mówi mama 16-latka.

Wizyta ratowników z Fundacji R2 to w ostatnim czasie kolejna przygoda Sebastiana z motocyklami. - Dwa miesiące temu była tu inna grupa motocyklistów i zabrali Sebastiana do Kryspinowa, nieźle szaleli w czasie jazdy - mówi dr Musiałowicz. Sebastian prostuje. - To nie było szaleństwo! Za wolno... Dr Spodaryk zapowiada, że do Sebastiana przyjedzie znowu na wiosnę. Chłopiec obiecuje, że będzie czekał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto