Euro 2012 musi być u nas [wideo]

Rozpoczynając spotkanie, przewodniczący Stowarzyszenia Willa Decjusza, gospodarza debat, podkreślił, że mieszkańcy Krakowa wiedzą zbyt mało o organizacji Euro 2012.

- Za mało rozmawiamy, potrzeba więcej informacji w mediach – mówił prof. Aleksander Koj.

Nie zgadza się z nim wiceprezydent Krakowa Wiesław Starowicz.

- Media mówią dużo, ale częściej pytając: „dlaczego nic nie robicie” – skarżył się. – Kraków jest przygotowany. To, czym dysponuje, a więc hotelami i gastronomią, stawia go na pierwszym miejscu wśród polskich miast.

Konkrety przedstawiła Barbara Janik. Podkreślała, że trwa budowa dróg, są plany modernizacji stadionu miejskiego oraz toczą się przetargi.

- Drogi są rozkopane, ale to dobrze, bo znaczy to, że działamy – sugerowała. – Rozumiem niepokój, że nie zdążymy. Ale to trochę jak budowa apartamentowca. Najpierw buduje się podziemny parking, którego gołym okiem nie widać.

Janik twierdzi, że nie ma ani dnia opóźnienia w przygotowaniach. Wyliczyła zadania, jakie stoją jeszcze przed miastem: zwiększenie liczby miejsc w hotelach pięciogwiazdkowych, przedłużenie linii kolejowej Balice – Dworzec Główny czy też doprowadzenie do finału licznych przetargów.

- UEFA nie oczekuje od nas papierowych planów. Trzeba wybierać realne, te, z którymi zdążymy. Mamy 215 tygodni i z każdego będziemy rozliczeni – dodała.

Podkreśliła też rolę partnerów i promocji Krakowa.

- Kibice przyjadą nie tylko na mecze, ale także poczuć klimat miejsca i rozgrywek. Najwyższa pora, by miasto reklamowało się przez sport – zarówno bogatą historię, jak i obecne sukcesy krakowskich klubów.

Wciąż jednak nie wiemy podstawowej rzeczy - czy w Krakowie będziemy mogli emocjonować się walką piłkarzy o mistrzostwo.

**Moje Miasto Kraków było patronem medialnym

. **