Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ernest Świętek (MKS Trzebinia): Kontynuuje rodzinne piłkarskie tradycje

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Ernest Świętek (w żółtej koszulce) zdobył swoją pierwszą serniorską bramkę w III lidze piłkarskiej. Jego atutem jest szybkość.
Ernest Świętek (w żółtej koszulce) zdobył swoją pierwszą serniorską bramkę w III lidze piłkarskiej. Jego atutem jest szybkość. Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z 19-letnim ERNESTEM ŚWIĘTKIEM, pomocnikiem III-ligowego MKS Trzebinia

- Mecz przeciwko JKS Jarosław był dla Pana szczególny, nie tylko z racji wygranej Trzebini 3:0 i wyrwania się jej ze strefy spadkowej III ligi piłkarskiej...

- Ustalając wynik, w ostatniej minucie spotkania, zdobyłem swoją pierwszą bramkę w seniorskiej ligowej rywalizacji. Może trochę późno, bo runda jesienna powoli wychodzi na ostatnią prostą, ale najważniejsze, że się wkupiłem do zespołu (śmiech).

- Czy ten gol utkwi Panu w pamięci?
- Z pewnością. Trzebinia jest moim pierwszym seniorskim zespołem po ośmiu latach występów w grupach młodzieżowych krakowskiej Wisły, czyli w trampkarzach i juniorach. Pierwsze trafienie miało także swój urok. Huknąłem bez przyjęcia, a do bramki było najwyżej 17 metrów. Bramkarz nie miał szans na reakcję.

- Czy gra na skrzydle jest Pana nominalną pozycją?
- Wydaje mi się, że tutaj mogę wykorzystać jeden ze swoich atutów, czyli szybkość. W grupach młodzieżowych krakowskiej Wisły występowałem głównie na „dziewiątce”. Jednak wychodzę z założenia, że trzeba się umieć odnaleźć tam, gdzie mnie potrzebują. Najważniejsze, że mnie w ogóle potrzebują. W Trzebini dostaję coraz więcej szans na grę. Cieszę się, że trener dostrzega moje zaangażowanie na treningach. Dla zawodnika wchodzącego w dorosłą piłkę każda minuta spędzona na boisku jest bezcenna.

- Czy w grupach młodzieżowych Wisły strzelał Pan sporo goli?
- Uzbierało się tego trochę. Trafiałem w granicach od 15 do 20 goli na sezon. To było jednak inne granie i miałem zupełnie inne zadania w zespole. Byłem jednym z zawodników, który starał się rozstrzygać o losach spotkań. W Trzebini walczę o miejsce w zespole.

- Czy jest mecz, do którego wraca Pan szczególnie myślami?
- W Centralnej Ligi Juniorów, gdy trenerem Wisły był Dariusz Marzec, ustrzeliłem hat-tricka w meczu przeciwko Stomilowi Olsztyn, którego pokonaliśmy ostatecznie 4:1. Miałem wtedy 17 lat, więc dla takiego chłopca było to wielkie wydarzenie. Mam nadzieję, że przede mną jeszcze wiele fajnych spotkań. Potrzeba mi jednak cierpliwości i sporo pracy.

- Na jak długo związał się Pan z Trzebinią?
- Do końca sezonu. Mam nadzieję, że uda mi się okrzepnąć w seniorskich bojach. Trzebinia walczy o utrzymanie, ale młody zawodnik musi umieć odnaleźć się w walce pod presją wyniku. To także element piłkarskiego dojrzewania.

- Czy w Pana rodzinie są jakieś piłkarskie tradycje?
- Przejąłem piłkarską „pałeczkę” po tacie i starszym bracie. To oni w dużej mierze sprawili, że trafiłem do futbolu. Brat wciąż występuje w Targowiance Targowisko, plasującej się czołówce grupy III krakowskiej okręgówki. Z tym klubem też się utożsamiam. Tata w swoich czasach był podobno lokalną gwiazdą. Miał nawet propozycje gry z Cracovii. Jednak pozostał wierny swoim barwom. Zwyciężył lokalny patriotyzm. Teraz czasy są inne. Chcąc się iść naprzód, trzeba szukać klubów dających możliwości rozwoju. Tak właśnie postrzegam Trzebinię. Tata był ofensywnym pomocnikiem. Grał na "dziesiątce", więc pewne ofensywne zacięcie mam w genach. Brat z kolei jest prawym obrońcą.

- W środę, w finale w finale Pucharu Polski w chrzanowskim podokręgu, Trzebinia zagra w Gromcu o godz. 15.30 przeciwko miejscowemu Nadwiślaninowi. Pan ma także miłe wspomnienia z pucharowej rywalizacji...
- W półfinale, w meczu wygranym z Ciężkowianką 7:0, także zdobyłem trzy gole. Może i tym razem uda się coś trafić? Jednak indywidualne „metryki” są na drugim planie. Najważniejsze jest wygranie pucharowej rywalizacji, bo - z tego co słyszałem - przed rokiem Trzebinia dała plamę w finale właśnie w konfrontacji właśnie z innym zespołem z okręgówki. Rehabilitacja musi być zatem pełna.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto